245. Żmijowski Wojciech Chmielarz 122/2019




Tytuł: ,,Żmijowisko''
Autor: Wojciech Chmielarz
Wydawnictwo: Marginesy







,,Żmijowisko'' od co najmniej pół roku tkwiło na mojej półce wśród stosu hańby. Nie potrafiłam zmobilizować się do tego, by przeczytać tę książkę. Idealnym pretekstem okazała się ekranizacja powieści. Chciałam postąpić zgodnie z zasadą - najpierw przeczytaj, później obejrzyj. Na szczęście udało się. Czy historia zawarta w książce spodobała mi się? 

Zazwyczaj bohaterami książki są konkretne postaci. Mam wrażenie, że tym razem wszystkie oczy zwrócone są na maleńką wieś Żmijowisko, w której doszło do tragedii. Pewnego wieczoru podczas zakrapianej alkoholem imprezy znika córka Arka i Kamili - 15-letnia Ada. Poszukiwania dziewczyny nie przynoszą rezultatów. Rok później ojciec dziewczyny wraca w to samo miejsce, by ponownie szukać córki? Czy Arkowi uda się odnaleźć odpowiedzi na nurtujące go pytania? Jaki będzie wynik jego śledztwa?

Książka Wojciecha Chmielarza od początku jawiła mi się jako klimatyczny psychologiczny thriller z kryminałem w tle. Jest to oczywiście zasługa opisu, ale również swoją cegiełkę dołożyła okładka. Dawno nie spotkałam się z tak dobrym pomysłem serialowej okładki, jak przy tym produkcie. Poza oczywiście doborową obsadą czuć klimat gatunkowego ciężaru i tajemniczości. Fani tego gatunku, w którym ja świetnie się odnajduję, nie będą zawiedzeni.

Zanim sięgnęłam po książkę docierały do mnie informacje o tym, że końcówka po prostu wymiata. To spowodowało, że chciałam jak najszybciej przeczytać tę książkę, by je poznać. Byłam przekonana, że dam się ponieść atmosferze jaka została zbudowana w środku. Muszę przyznać, że nie do końca mi się to udało. Przez ponad połowę historii wypadałam z rytmu z powodu czasowych przeskoków. Łapałam się na tym, że musiałam kilka razy sprawdzać w jakim momencie opowiadania jestem. Było to momentami dość męczące. Z czasem przyzwyczaiłam się do takiego prowadzenia narracji i potem było już nieco lepiej.

Jeżeli chodzi o zakończenie, nie dziwię się, że tak wielu osobom się podobało, aczkolwiek ja mam do niego pewne zastrzeżenia. Mam wrażenie, że autor nie chciał zakończyć tej historii schematycznie i to mu się udało, ale w moim odczuciu było to lekko przekombinowane i dość teatralne. Żeby było jasne, nie twierdze, że koniec był zły - dzielę się jedynie moimi odczuciami. Ode mnie 8/10.

,,Wiele w Polsce się zmieniło i wiele się zmieni, ale jedno pozostanie niewzruszone aż do końca świata - przekonanie, że gorzała jest święta''

,,Zawsze trzeba iść swoją drogą. Tam, gdzie jeszcze nikt nie odważył się iść''

Książkę zrecenzowałam dzięki portalowi czytampierwszy.pl 


Komentarze

  1. Żmijowisko jeszcze przede mną. Za to "Ranę" czytałam i uważam, że była świetna.

    OdpowiedzUsuń
  2. Książki Wojciecha czytałam wszystkie i każda warta polecenia <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Dużo słyszałam o tej książce i natykałam się na nią niemal wszędzie, ale jak dotychczas mnie nie przekonała ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Niedawno kupiłam i czekam, aż znajdzie się trochę wolnego, by w końcu się za nią zabrać ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Muszę ją w końcu przeczytać, bo już trochę leży na półce. ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mnie nigdy nie ciągnęło. Myślałam, że piosenka mnie przekona, ale też nie za bardzo ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

85. ,,Czasy ostateczne: Pozostawieni'' - opinia na temat filmu.

184. Głodny królik skacze - opinia na temat filmu ,,Bóg zemsty''.

161. #MistrziMałgorzata Michaił Bułhakow 16/2019