Posty

Wyświetlanie postów z czerwiec, 2016

24. Mój pierwszy raz ze stand'upem.

W miniony piątek wraz z moją siostrą, jej chłopakiem i koleżanką miałam okazję uczestniczyć w występie Rafała Paczesia i Kacpra Rucińskiego w Opolu w klubie Zebra. Stand'up nie jest dla mnie nowością, kilka razy w telewizji czy to w internecie oglądałam występy wyżej wymienionych stand'uperów jednak na żywo to całkiem coś innego. Sama byłam ciekawa swojej reakcji na to co zobaczę i usłyszę i jestem pod wielkim wrażeniem tej formy artystycznej. Pierwszy na scenie zaprezentował się Rafał Pacześ, którego znałam jedynie z pojedynczych występów, co skutkowało tym, że bardziej oczekiwałam jego występu niż Kacpra. To co on zrobił ze mną swoim występem nie można z niczym porównać. Potok łez, ból brzucha i brak złapania oddechu towarzyszyły mi przez cały czas. Po dziesięciominutowej na scenie pojawił się długo wyczekiwany przez publiczność Kacper Ruciński. Szerzej jest on znany publiczności z dubbingowania zwierząt wraz z Abelardem Gizą, jednak tym razem zaprezentował swój nowy pro

23. Rozsądkiem nie ukoję płaczącego serca.

Obraz
Ci którzy przygotowali się na wpis o Polskiej nocy kabaretowej, nie muszą się oto martwić w dalszej części wpisu relacja z tego wydarzenia się pojawi. Chciałam najpierw zrobić małe wprowadzenie. Tydzień przed polską nocą kabaretową... Wstałam dziś z łóżka lewą nogą, co ostatnio zdarza mi się nagminnie. Na szczęście w ciągu dnia humor na tyle mi się poprawił, że pozwoliłam sobie poczynić kilka planów  na późne popołudnie i wieczór. Nie zdążyłam na dobre zadomowić się w domu (nie bez przyczyny używam tego słowa, ponieważ czuję się w domu bardziej jak gość niż mieszkaniec), a tata poprosił mnie bym mu pomogła (nie będę wchodziła w szczegóły więcej na ten temat znajdziecie w wpisie 9). Jako, że jestem osobą, która nie potrafi odmawiać zgodziłam się. W takich chwilach nienawidzę siebie, mojej rodziny, ludzi, którzy mijając mnie okazują pogardę, politowanie i to cholerne współczucie. Kilka razy stać mnie było na to by iść z podniesioną głową i patrzeć tym wszystkim ludziom w oczy, lecz

22. 80 dni - być jak Baletnica.

Obraz
Jestem świeżo po przeczytaniu 5 części bestsellera Viny Jackson. Już kiedyś wspominałam, że pożeram książki, ale pierwszy raz to książka mnie pożarła w całości. Na okładce pierwszej części przeczytałam, że ta książka to ,,bardziej pikantny i wysublimowany odcień 50 Twarzy Greya''. Gdybym wiedziała, że to prawda być może nigdy nie przeczytałabym tych książek. Teraz pewnie pomyślicie, co spowodowało, że przebrnęłam przez 5 części. Szczerze sama nie wiem. Początek zapowiadał się dość niewinnie, ale z każdą kartką było coraz gorzej. Opisy mnie przeraziły i odrzuciłam książkę w kąt. Dla kogoś kto tak jak ja nigdy nie był tak blisko z mężczyzną mogło to być szokujące. Oczywiście w innych książkach trafiałam na ,,sceny miłosne'' ale nie były one aż tak dokładnie opisywane. Zresztą jak sami zdecydujecie się przeczytać choć jedną z części sami się przekonacie. Niestety bądź stety przemogłam się i czytałam dalej. Moja pierwsza noc nie wyglądał kolorowo, choć gdyby spojrzeć na to

21. Czy u mnie ,,Wszystko gra''?

Obraz
W niedzielę 29 maja miałam możliwość zobaczenia filmu ,,Wszystko gra''. Z ciężkim bólem serca muszę przyznać, że film niestety mnie nie porwał. Sama nie wiem, być może spodziewałam się czegoś lepszego, a może to sprawka mojego nastroju jaki akurat towarzyszył mi w tym dniu za sprawą serialu o który była mowa w ostatnim wpisie. Wracając do pytania czy u mnie wszystko gra - od dawna nie mogę się  się na niczym skoncentrować, albo wręcz odwrotnie koncentruję się nie na tym co trzeba. Dodatkowo czuję się  jakbym powoli traciła zdolność oceny tego, co jest dla mnie ważne. Moją uwagę zaprząta każda możliwa bzdura co skutkuje tym, że zadaję sobie pytania, których nie zadawałam sobie bardzo dawno. Po prostu trudno jest mi poradzić sobie z codziennością, która coraz częściej mnie przytłacza. Jakiś czas temu udostępniłam na swoim profilu facebookowym takie oto zdjęcie: Przez moment rzeczywiście odczuwałam motylki w brzuchu. Wiosna to taki pozytywny czas, szczególny dla mn