Posty

Wyświetlam posty z etykietą kabaret Paranienormalni

287. To był dobry dzień - spotkanie z kabaretem Paranienormalni.

Obraz
Spoglądam na swój blog, zajrzałam do archiwum i dotarło do mnie, że opuściłam się w pisaniu. Totalnie zaszufladkowałam swoją stronę recenzjami książkowymi i filmowymi. W sumie to było ok, bo jeszcze wtedy skubnęłam to i owo. A teraz idę na łatwiznę i jedyne na co mnie stać to miesięczne podsumowania książkowe, które niewiele mnie kosztują. Co się stało z moją pasją do pisania? Przecież byłam tak dobrym obserwatorem i naprawdę opowiadanie tego, co dzieje się wokół mnie za pośrednictwem słów, szło mi dobrze. Przecież to jak jak jazda na rowerze. Tej umiejętności się nie zapomina i się jej nie traci z dnia na dzień. Nie wiem co się stało, ale dopadło mnie coś w rodzaju ubóstwa językowego. Mimo czytania wielu książek, zaczęłam stawać się językową amebą. Konstrukcja zdań, błędy ortograficzne zaczęły mnie przerażać i zaczęłam się powoli wycofywać z tego, co lubiłam kiedyś robić najbardziej. Dzisiaj jestem tu, pozwalam palcom przemykać po klawiaturze, walcząc z tchórzostwem pisarskim, które p...

55. Coco jambo i do przodu - czyli kolejne spotkanie z kabaretem Paranienormalni.

Obraz
Kolejny raz zastanawiam się jak rozpocząć wpis na blogu i po raz któryś z rzędu nie mam pojęcia. Palce uderzają o klawiaturę, nie zawsze nadążając za myślami, ale myślę, że z czasem ułoży się to w logiczną całość. Po tytule zapewne domyślacie się, że ten wpis znowu zostanie poświęcony występowi kabaretu Paranienormalni. Tak wiem - niektórych może to znudzić, część z was może czuć się oszukana zważywszy na to, że obiecałam pisać na tym blogu nie tylko o występach, lecz m.in. o książkach. Postaram się wrzucić za jakiś czas jakąś recenzję, jednak na razie brak czasu mi to utrudnia. Zatem bez zbędnych ceregieli przejdę do sedna wpisu. Otóż na kilka dni przed występem kabaretu przeglądałam archiwalne wiadomości i natrafiłam na konwersację z Anią, dzięki której przypomniałam sobie, że kiedyś wpadłam na pomysł tzw. słoika z cytatami. Wtedy bodajże 1 czy 2 lata temu miał to być prezent dla innego kabaretu, ale jak widać nic nie dzieje się bez przyczyny i w tym roku słoik trafił w inne ręce...

36. List w kopercie.

Obraz
Patrząc na tytuł wpisu, aż chciałoby się napisać list w butelce, ale byłoby to błędem, ponieważ dziś nie będę opisywać powieści Sparksa, ani jej ekranizacji (na to przyjdzie czas). Jak wskazuje zdjęcie po lewej stronie, dziś znowu będzie wpis o moim ulubionym kabarecie Paranienormalni. W dniu wczorajszym udałam się pod Amfiteatr Opolski, by po zakończeniu Polskiej Nocy Kabaretowej spotkać się z chłopakami. Chciałam podziękować im za: życzenia urodzinowe. W głowie ułożyłam już sobie dość dawno co chcę powiedzieć, ale wiecie jak to ze mną jest - stres robi swoje. Im bliżej było 22 tym ciężej było mi usiedzieć w domu, więc do Opola pojechałam już przed 21. Będąc pod Amfiteatrem załapałam się na końcówkę skeczu o bieganiu i Mariolkę. Z każdą minutą poziom stresu wzrastał, oddech stawał się szybszy, a ciało odmawiało posłuszeństwa. Nagle nie wiem nawet jak to się stało, ale cały parking opustoszał, a ja stałam oczywiście jak ciele majowe, marząc, by schować się za znakiem drogowym. N...

23. Rozsądkiem nie ukoję płaczącego serca.

Obraz
Ci którzy przygotowali się na wpis o Polskiej nocy kabaretowej, nie muszą się oto martwić w dalszej części wpisu relacja z tego wydarzenia się pojawi. Chciałam najpierw zrobić małe wprowadzenie. Tydzień przed polską nocą kabaretową... Wstałam dziś z łóżka lewą nogą, co ostatnio zdarza mi się nagminnie. Na szczęście w ciągu dnia humor na tyle mi się poprawił, że pozwoliłam sobie poczynić kilka planów  na późne popołudnie i wieczór. Nie zdążyłam na dobre zadomowić się w domu (nie bez przyczyny używam tego słowa, ponieważ czuję się w domu bardziej jak gość niż mieszkaniec), a tata poprosił mnie bym mu pomogła (nie będę wchodziła w szczegóły więcej na ten temat znajdziecie w wpisie 9). Jako, że jestem osobą, która nie potrafi odmawiać zgodziłam się. W takich chwilach nienawidzę siebie, mojej rodziny, ludzi, którzy mijając mnie okazują pogardę, politowanie i to cholerne współczucie. Kilka razy stać mnie było na to by iść z podniesioną głową i patrzeć tym wszystkim ludziom w oczy, l...

14. Kto mnie ocali?

Obraz
Dzisiejszy wpis miał brzmieć tak: Lepszy jest smutek niż śmiech bo przy smutnym obliczu serce jest dobre. Za zmianą tytułu stoi pewne wydarzenie o którym opowiem później. Nie tak dawno miałam przyjemność przeczytać 2 książki Jasindy Wilder pt. ,,To Ty mnie pokochasz'', ,,To Ty mnie ocalisz'' :  źródło: http://virtualo.pl Obydwie książki bardzo przypadły mi do gustu. Pierwsza książka oczarowała mnie pod względem opisywanej w niej miłości. Gdy skończyłam ją czytać pierwsza myśl jaka przyszła mi do głowy to: Boże chciałabym tak któregoś dnia zakochać się z wzajemnością. Druga książka spodobała mi się o wiele bardziej - dlaczego, bo bardzo utożsamiłam się jednym z głównych bohaterów o imieniu Ben. Też kiedyś kochałam tak mocno, że jedynym wyjściem była ucieczka od tego uczucia. Jemu być może się udało, mnie nie - pomimo upływu czasu nadal darzę uczuciem kogoś kogo nie powinnam. Spodobały mi się 2 fragmenty z drugiej książki. Mam nadzieję, że kiedy je przeczyt...

8. Lekarstwo na smutki.

Nie wiem co się ze mną dzieje. Ostatnio nie mam na nic ochoty, nawet wstawanie z łóżka sprawia mi trudność. Najchętniej zaszyłabym się gdzieś, daleko od wszystkich bo czasem po prostu brakuje mi sił. Może to przez to, że staram się sobie sama poradzić z problemami? Jestem   świadoma tego, że nie jest to najlepsze rozwiązanie. Należę jednak do osób, które nie lubią obarczać bliskich swoimi problemami, bo wydaje mi się, że są to błahostki, rzeczy nad którymi nie warto się pochylać… Teraz może przejdę do części pozytywnej mojego wpisu. Tak jak zapowiadałam na facebooku, zdam Wam relację z występu kabaretu Paranienormalni, który odbył się 6 marca w Bytomiu. Przeważnie ze mną jest tak, że na kilka dni przed występem kabaretowym zwłaszcza kiedy jadę na Paranienormalnych mam mega stres. Nie polega on na tym, że zastanawiam się w co ubrać, czy się malować itp. Wynika on z racji tego, że układam sobie w głowie jakiś scenariusz i obawiam się czy uda mi się go zrealizować. Tym razem ...

5. Marzenie, które nie miało prawa się spełnić.

Obraz
Długo się zastanawiałam jaki tytuł powinien mieć kolejny wpis. Na początku przyszło mi na myśl coś w stylu: najpiękniejszy dzień w życiu, niezapomniana chwila, ale wydawało mi się to nie tyle nieprawdziwe co trochę banalne. Dziś rano przyszedł mi do głowy tytuł, który w 100% jest prawdziwy. Wpis ten będzie poświęcony kabaretowi Paranienormalni. Ale może zacznę od początku. Z kabaretem Paranienormalni miałam okazję spotkać się 12 czerwca 2015 r. na meczu charytatywnym w Opolu. Znalazłam się tam trochę przez przypadek. Zobaczyłam na Oficjalnym Fan Clubie kabaretu, że jedna z współprowadzących owy fan club Magda też wybiera się na ten mecz, pomyślałam, że to dobra okazja aby poznać nową osobę, której pasją są kabarety, oraz samych kabareciarzy. Spotkanie z nimi po meczu było dla mnie wielkim przeżyciem w końcu pierwszy raz miałam okazję stanąć z nimi twarzą w twarz. Dzięki uprzejmości Magdy mam w swoim domowym archiwum 15 sekundowy filmik, na którym widać jak się z nimi witam. Dw...