140. 15 - lecie Kabaretu Skeczów Męczących.

Szczerze powiedziawszy, nie miałam w planach tego wpisu. Obiecałam sobie, że nie będę relacjonować wydarzeń z występów kabaretowych. Jak wiecie, moje wpisy w zdecydowanej większości pisane są pod wpływem emocji. Nieraz są one potrzebne, innym razem lepiej byłoby gdyby się nie pojawiły. Tak jest również przy okazji występów kabaretowych. Wiele razy, w tego typu relacjach za bardzo się uzewnętrzniałam, dzieląc się zakulisowymi spotkaniami z kabareciarzami. Oczywiście, nie będę tutaj obłudna - zależało mi na tym, by osoby które czytają daną wypocinę zazdrościły mi. Nie słuchałam rad innych osób, które jasno i wyraźnie dawały mi do zrozumienia, bym od tego odeszła. Tak naprawdę sama sobie szkodziłam. Każde wspomnienie, którym dzielimy się z większym gronem osób, tak naprawdę nie jest już nasze. W tej kwestii chyba jednak powinniśmy zostać w pewnym sensie samolubni. Z drugiej jednak strony, gdybym nie dodawała czegoś od siebie, nie byłabym do końca sobą. Otóż pójdę na pewien kompromis. Pod...