38. Czy warto modlić się o miłość?
Już jako mała dziewczynka z pomocą drogi do nieba modliłam się o miłość, a dokładnie rzecz ujmując o dobrego męża. Oto treść modlitwy:
,,Boże, Ojcze niebieski, który kierujesz losami każdego człowieka,
pokieruj i moim życiem tak, bym znalazła sobie dobrego męża, z którym
mogłabym godnie spełniać zadania, dla których małżeństwo ustanowiłeś.
Utwierdź duszę mą w cnocie, bym nie szukała męża na śliskich drogach
światowych, ale bym wyprosiła go sobie w szczerej modlitwie i zasłużyła
niego przez życie uczciwe i czyste. Dopomóż mi, bym czas panieństwa mego
wykorzystać mogła jak najlepiej dla zdobycia cnót i zalet, które
potrzebne mi będą w przyszłości, abym była dobrą żoną i matką. Niech
przygotowanie moje do małżeństwa będzie takie, bym potem nic z mej
młodości nie potrzebowała taić przed mężem, ani ukrywać przed dziećmi,
ale by życie moje mogło im służyć za wzór do naśladowania''.
Był czas kiedy bardzo mocno wierzyłam w tą modlitwę, odmawiałam ją przy każdej możliwej okazji, aż w końcu utkwiła mi na dobre w głowie. Zaprzestałam się modlić w momencie kiedy byłam jedną nogą w zakonie. Byłam pewna, że moim ,,mężem'' zostanie Jezus. Skończyło się na tym, że na obu polach poległam z kretesem. Nie mam męża, ani nawet partnera, w zakonie też nie przebywam. Wiecie, tak sobie ostatnio myślałam, że dobrze się czułam, kiedy ,,przygotowywałam'' się do roli zakonnicy. W środku czułam wewnętrzny spokój, radość z tego co mnie czeka i nagle to gdzieś uleciało tak drastycznie. Co prawda nie odwróciłam się od Boga tak całkiem, chodzę do kościoła co niedzielę i święta, ale zaprzestałam się modlić. Może to kwestia tego, iż nie mam wiary w to, o co proszę.
Przyszedł czas by odpowiedzieć na pytanie. Z mojego doświadczenia wynika, że modlitwa na niewiele się zdaje. Jestem ciekawa jak jest u Was - udało Wam się coś wymodlić?
A propos [wym. a propo] męża. Znalazłam cytat, który myślę, jest bardzo uniwersalny i musiałam go tu umieścić.:
Przyszedł czas by odpowiedzieć na pytanie. Z mojego doświadczenia wynika, że modlitwa na niewiele się zdaje. Jestem ciekawa jak jest u Was - udało Wam się coś wymodlić?
A propos [wym. a propo] męża. Znalazłam cytat, który myślę, jest bardzo uniwersalny i musiałam go tu umieścić.:
Wiesz, myślę, że warto się o to modlić... Ja też kiedyś modliłam się tą modlitwą, potem przestałam, gdy byłam w związku, bo jakoś, zabrzmi to głupio, bałam się, że to po prostu nie ten. Teraz modlę się po swojemu, po prostu o miłość.
OdpowiedzUsuńZ modlitwą tak jest, że często nie widać efektów, ale kto wie, może pojawią się za kilka dni, tygodni albo miesięcy? Myślę, że wytrwałość jest bardzo ważna. Może po prostu teraz nie jest to Ci jeszcze pisane, może to nie jest dobry moment z jakiś powodów, których Ty akurat nie widzisz.
Pozdrawiam :)
Dziękuję ci za te słowa. Być może na nowo uwierzę w siłę modlitwy.
Usuń:)
Usuń