222. Miesięczne podsumowanie książkowe - lipiec 2019.
W lipcu udało mi się przeczytać 12 książek.
Najmilej wspominam przygodę z ,,Wyrokiem śmierci'' Sandry Brown.
Najbardziej zawiodłam się na książce ,,W czepku urodzone'' Weroniki Nawary.
Ile wam książek udało się przeczytać?
Oto pełna lista:
Aiden Bishop ma ważne zadanie do wykonania. Musi odnaleźć zabójcę Evelyn Hardcastle. Problem polega na tym, że każdego dnia budzi się w ciele innej osoby. Mężczyzna ma 8 dni i 8 wcieleń, by odkryć kim jest zabójca.
Pierwsze 50 stron zbiło mnie z tropu. Dość trudno było mi przebrnąć przez wstępne rozdziały. Trochę mi zajęło nim przyzwyczaiłam się to stylu pisarza. Później już było znacznie lepiej, choć do samego końca brakowało mi nici porozumienia z książką. Historia zawarta w środku nie porwała mnie tak bardzo, jak się tego spodziewałam. Miałam wrażenie, że cały czas muszę pilnować zarówno siebie jak i autora. Chyba podświadomie wyczekiwałam błędu, co mnie bardzo męczyło i odebrało przyjemność z czytania. Żeby nie było - ta pozycja nie jest zła. Po prostu nie przypadła mi do gustu. Ode mnie 6/10.
10. (79) W czepku urodzone. O niewidzialnych bohaterkach szpitalnych korytarzy. Weronika Nawara Wydawnictwo Otwarte
Powtarzam to przy okazji każdej tego typu publikacji - trwa moda na książki medyczne. Jak nie patolog to kardiolog. Jak nie chirurg to pielęgniarka itd. Każdy chce opowiedzieć swoją historię. Są osoby, które odczuwają potrzebę podzielenia się się swoją historią zawodową z szerszym gronem odbiorców. Zdarzają się też tacy, którzy robią to dla chęci zysku. A co kieruje mną sięgającą po takie książki? Zdecydowanie czysta ciekawość. Czy tym razem została zaspokojona?
👩⚕️
Nie mogę jednoznacznie potwierdzić lub zaprzeczyć. Z jednego punktu widzenia książka była interesująca, momentami nawet szokująca. Z niedowierzaniem czytałam jak pielęgniarki w Polsce są traktowane. Żeby nie było, miałam świadomość jak bardzo są niedoceniane, ale nie sądziłam, że sięga do aż tak daleko. Patrząc na to z drugiej strony nie dowiedziałam się o zawodzie pielęgniarki niczego nowego a wyszłam jedynie z założenia, że większość pielęgniarek to cierpiętnice. Brakowało mi w tej książce wypowiedzi osób podchodzących do tej profesji z pasją. Staram się zrozumieć wiele, nawet popierać protesty tego środowiska, choć nie jestem z nim ściśle związana. Ale na litość boską. Tak trudno było przedstawić zawód pielęgniarki w innym świetle? Rozumiem, że praca w tym zawodzie to łatwych nie należy, ale to samo może powiedzieć górnik, budowlaniec czy policjant. W podobnych publikacjach trafiałam na ludzi, którzy jasno i wyraźnie potrafili podkreślić trudy swojej pracy, ale opowiadali o tym z takim zainteresowaniem, że chciało się o tym czytać. Ode mnie naciągane 5/10.
👩⚕️
,,Być może pochodzę do tego zbyt idealistycznie, jednak według mnie pielęgniarstwo to nie tylko praca. To określony styl życia, na który się godzimy".
11. (80) Kastor Agnieszka Lingas-Łoniewska Wydawnictwo Burda Książki
Najmilej wspominam przygodę z ,,Wyrokiem śmierci'' Sandry Brown.
Najbardziej zawiodłam się na książce ,,W czepku urodzone'' Weroniki Nawary.
Ile wam książek udało się przeczytać?
Oto pełna lista:
1. (70) Po dobrej stronie Spencer Quinn Wydawnictwo Insignis
Kiedy po raz pierwszy ujrzałam tę książkę nie zwróciłam na nią
szczególnej uwagi. Książka jak książka pomyślałam. Po drugim zetknięciu
się z nią stwierdziłam, że warto bliżej się jej przyjrzeć. Tym bardziej,
że zbiera dość dobre recenzje. Ostatecznie przekonała mnie opinia
Cobena.
Bohaterką książki jest LeAnne Hogan - żołnierka uczestnicząca wielu misjach. Z tej ostatniej wróciła jednak mocno pokaleczona zarówno psychicznie (zespół stresu pourazowego) jak i fizycznie (utrata oka, blizny na twarzy). Przebywając w szpitalu podczas rekonwalescencji nawiązuje kontakt z Marią, z którą po czasie się zaprzyjaźnia. Jej nagła śmierć przelewa czarę goryczy. Hogan wyrusza w podróż po Stanach z uczuciem totalnej pustki, rozpaczy i brakiem wiary w lepsze jutro. Nie spodziewa się, że na swojej drodze spotka nowego kompana, który postanowi jej towarzyszyć.
Po pierwszych stronach nieustannie ganiłam się za to, że sięgnęłam po tę książkę tak późno. Gdy przerzuciłam 50 stronę przestałam to robić. Moje oczekiwania okazały się zbyt wygórowane. Miałam nadzieję, że zetknę się z silną, wyrazistą kobietą, którą umieszczę dość wysoko w rankingu moich ulubionych bohaterek. A finalnie wyszło tak, że LeAnne praktycznie do ostatnich stron mnie irytowała. Brałam pod uwagę to, co ją spotkało. Starałam się jej współczuć. Nie wpłynęło to jednak na ogólne wrażenie jakie na mnie wywarła. Jeżeli chodzi o duet jaki zaistniał w środku. Liczyłam na coś wyjątkowego, unikatowego. Postawić wszystko na kobietę w literaturze dodatkowo sparować ją z psem wcale nie jest takie oczywiste. Autor zaryzykował i w sumie nie wyszło źle, ale obyło się bez większych rewelacji. Zabrakło mi w relacji człowiek - pies czegoś głębszego, bardziej namacalnego.
Książkę czyta się w ekspresowym tempie, co z pewnością wpływa na brak nudy. Historia głównej bohaterki sama w sobie jest dość interesująca. Myślę, że zaciekawi każdego, kto znajdzie chwilę, by się o tym przekonać. Ode mnie 6/10.
Książkę odebrałam za punkty w portalu czytampierwszy.pl
Bohaterką książki jest LeAnne Hogan - żołnierka uczestnicząca wielu misjach. Z tej ostatniej wróciła jednak mocno pokaleczona zarówno psychicznie (zespół stresu pourazowego) jak i fizycznie (utrata oka, blizny na twarzy). Przebywając w szpitalu podczas rekonwalescencji nawiązuje kontakt z Marią, z którą po czasie się zaprzyjaźnia. Jej nagła śmierć przelewa czarę goryczy. Hogan wyrusza w podróż po Stanach z uczuciem totalnej pustki, rozpaczy i brakiem wiary w lepsze jutro. Nie spodziewa się, że na swojej drodze spotka nowego kompana, który postanowi jej towarzyszyć.
Po pierwszych stronach nieustannie ganiłam się za to, że sięgnęłam po tę książkę tak późno. Gdy przerzuciłam 50 stronę przestałam to robić. Moje oczekiwania okazały się zbyt wygórowane. Miałam nadzieję, że zetknę się z silną, wyrazistą kobietą, którą umieszczę dość wysoko w rankingu moich ulubionych bohaterek. A finalnie wyszło tak, że LeAnne praktycznie do ostatnich stron mnie irytowała. Brałam pod uwagę to, co ją spotkało. Starałam się jej współczuć. Nie wpłynęło to jednak na ogólne wrażenie jakie na mnie wywarła. Jeżeli chodzi o duet jaki zaistniał w środku. Liczyłam na coś wyjątkowego, unikatowego. Postawić wszystko na kobietę w literaturze dodatkowo sparować ją z psem wcale nie jest takie oczywiste. Autor zaryzykował i w sumie nie wyszło źle, ale obyło się bez większych rewelacji. Zabrakło mi w relacji człowiek - pies czegoś głębszego, bardziej namacalnego.
Książkę czyta się w ekspresowym tempie, co z pewnością wpływa na brak nudy. Historia głównej bohaterki sama w sobie jest dość interesująca. Myślę, że zaciekawi każdego, kto znajdzie chwilę, by się o tym przekonać. Ode mnie 6/10.
Książkę odebrałam za punkty w portalu czytampierwszy.pl
2. (71) Kłamca Jakub Ćwiek Wydawnictwo Sine Qua Non
Z twórczością pana Jakuba miałam już do czynienia przy okazji takich
książek jak ,,Drobinki nieśmiertelności'' i ,,Przez stany
POPświadomości''. Obydwie te pozycje wywarły na mnie pozytywne wrażenie.
Nie pozostało mi zatem nic innego jak sięgnąć po serię, która nie do
końca jest w moim klimacie, ale zbiera bardzo pochlebne opinie.
Kłamca to zbiór opowiadań, których bohaterem jest Loki - bóg ognia i kłamstwa. W tej części adoptowany syn Odyna postanawia dołączyć do aniołów i wykonywać za nich zadania, których nie zamierzają się podjąć. Czasem trzeba kogoś postraszyć, innym razem zamordować. Kiedy współpraca zaczyna wyglądać obiecująco, okazuje się, że Loki nie należy od osób które bez końca pozwolą sobą sterować. Jak zakończy się jego samowolka? Jedno jest pewne - dostarczy nam wielu wrażeń.
,,Loki, gość od brudnej roboty. To właśnie ja... I nie musisz klaskać''.
Któryś raz z kolei zaczynam pisać opinię od nowa. Problem polega na tym, że książka nie do końca trafiła w mój gust. Żałuję choćby z uwagi na genialne pióro autora. Mój problem polega na tym, że nieszczególnie jest mi po drodze z mitologią, fantastyką i krótką formą literacką jaką są opowiadania. Taki miks znalazłam w środku, więc odbiór historii książkowej od początku był nieco skazany na porażkę. Książkę czyta się w ekspresowym tempie, co u mnie spowodowało poczucie pomieszania z poplątaniem. Nie chcę, by ta recenzja miała wydźwięk negatywny, więc przejdę do plusów. Po pierwsze jestem fanem okładki. Nie znam się na fantastyce, ale myślę, że autor dobrze zrobił stawiając w pewnym sensie na minimalizm postaciowy. Drugim mocnym punktem książki jest Loki. Chętnie zaprzyjaźniłabym się z nim. Mimo tego co robi broi, widzę w nim pozytywnego wariata. Trzecim i ostatnim walorem jest dawka czarnego humoru, połączona z wysublimowaną metaforą. Ukazanie w krzywym zwierciadle postaci aniołów - chapeau bas. Ode mnie 5/10. Na pewno w najbliższym czasie sięgnę po kolejne tomy, bo widzę w tej serii ogromny potencjał.
Książkę można odebrać za punkty w portalu czytampierwszy.pl
Kłamca to zbiór opowiadań, których bohaterem jest Loki - bóg ognia i kłamstwa. W tej części adoptowany syn Odyna postanawia dołączyć do aniołów i wykonywać za nich zadania, których nie zamierzają się podjąć. Czasem trzeba kogoś postraszyć, innym razem zamordować. Kiedy współpraca zaczyna wyglądać obiecująco, okazuje się, że Loki nie należy od osób które bez końca pozwolą sobą sterować. Jak zakończy się jego samowolka? Jedno jest pewne - dostarczy nam wielu wrażeń.
,,Loki, gość od brudnej roboty. To właśnie ja... I nie musisz klaskać''.
Któryś raz z kolei zaczynam pisać opinię od nowa. Problem polega na tym, że książka nie do końca trafiła w mój gust. Żałuję choćby z uwagi na genialne pióro autora. Mój problem polega na tym, że nieszczególnie jest mi po drodze z mitologią, fantastyką i krótką formą literacką jaką są opowiadania. Taki miks znalazłam w środku, więc odbiór historii książkowej od początku był nieco skazany na porażkę. Książkę czyta się w ekspresowym tempie, co u mnie spowodowało poczucie pomieszania z poplątaniem. Nie chcę, by ta recenzja miała wydźwięk negatywny, więc przejdę do plusów. Po pierwsze jestem fanem okładki. Nie znam się na fantastyce, ale myślę, że autor dobrze zrobił stawiając w pewnym sensie na minimalizm postaciowy. Drugim mocnym punktem książki jest Loki. Chętnie zaprzyjaźniłabym się z nim. Mimo tego co robi broi, widzę w nim pozytywnego wariata. Trzecim i ostatnim walorem jest dawka czarnego humoru, połączona z wysublimowaną metaforą. Ukazanie w krzywym zwierciadle postaci aniołów - chapeau bas. Ode mnie 5/10. Na pewno w najbliższym czasie sięgnę po kolejne tomy, bo widzę w tej serii ogromny potencjał.
Książkę można odebrać za punkty w portalu czytampierwszy.pl
3. (72) Wyrok śmierci Sandra Brown Wydawnictwo Świat Książki
Z twórczością Sandry Brown miałam już do czynienia dwa razy. ,,Deadline"
zrobił na mnie dobre wrażenie. Natomiast ,,Furia" bardzo mnie zawiodła.
Z lekką dozą niepewności sięgnęłam po ,,Wyrok śmierci".
Emily, czteroletnia córka Honor zauważa na podjeździe ich domu ranną osobę. Kiedy kobieta idzie jej udzielić pomocy, okazuje się, że nieznajomy to Lee Cobun groźny, uzbrojony przestępca oskarżony o zamordowanie 7 osób. Mężczyzna obiecuje, że nie zrobi im krzywdy, jeśli odzyska pewną rzecz, w posiadaniu której był nieżyjący mąż Honor, Eddie.
Od samego początku stałam się zakładnikiem tej książki. Nie potrafiłam się od niej oderwać nawet na moment. Uwierzcie mi, sama byłam tym zdziwiona. Ta pozycja uzmysłowiła mi, że dawno nie czytałam typowej sensacji. Tęskniłam za tym.
Książka nieustannie trzyma w czytelnika w napięciu. Nie ma dobrego momentu na jej dołożenie. Nawet po zakończeniu, wcale nie tak oczywistym jak się na początku wydawało, trudno było mi się z nią rozstać. Szkoda tylko, melodramatycznej końcówki, która nie do końca udźwignęła fabuły. Ucieszyło mnie natomiast to, że autorka zadbała o minimalizm w kwestii scen erotycznych. Największym zaskoczeniem, które już na początku ustawiło całą historię okazała się tożsamość przestępcy. Tego typu niespodzianki zawsze dodają smaczku fabule. Ode mnie 9/10
Emily, czteroletnia córka Honor zauważa na podjeździe ich domu ranną osobę. Kiedy kobieta idzie jej udzielić pomocy, okazuje się, że nieznajomy to Lee Cobun groźny, uzbrojony przestępca oskarżony o zamordowanie 7 osób. Mężczyzna obiecuje, że nie zrobi im krzywdy, jeśli odzyska pewną rzecz, w posiadaniu której był nieżyjący mąż Honor, Eddie.
Od samego początku stałam się zakładnikiem tej książki. Nie potrafiłam się od niej oderwać nawet na moment. Uwierzcie mi, sama byłam tym zdziwiona. Ta pozycja uzmysłowiła mi, że dawno nie czytałam typowej sensacji. Tęskniłam za tym.
Książka nieustannie trzyma w czytelnika w napięciu. Nie ma dobrego momentu na jej dołożenie. Nawet po zakończeniu, wcale nie tak oczywistym jak się na początku wydawało, trudno było mi się z nią rozstać. Szkoda tylko, melodramatycznej końcówki, która nie do końca udźwignęła fabuły. Ucieszyło mnie natomiast to, że autorka zadbała o minimalizm w kwestii scen erotycznych. Największym zaskoczeniem, które już na początku ustawiło całą historię okazała się tożsamość przestępcy. Tego typu niespodzianki zawsze dodają smaczku fabule. Ode mnie 9/10
4. (73) Człowiek o fasetkowych oczach Ming-yi Wu Wydawnictwo Kwiaty Orientu
Po tę książkę sięgnęłam z czystej ciekawości. Dotąd nie miałam do
czynienia z tak tajemniczą historią nie będącą kryminałem czy
thrillerem. Poza tym lubię wyzwania i podskórnie wyczułam, że
przeczytanie tej książki nie będzie należało do łatwych zadań.
,,Morze nie ma pamięci, ale przecież można powiedzieć, że zapamiętuje - na wszystkich falach i kamieniach istnieją ślady przeszłości".
W powieści Ming-yi Wu zderzają się ze sobą dwa światy: życie i śmierć. Do tego pierwszego należy Atre, którego przeznaczeniem jest stanie się ofiarą morskiego boga poprzez wypłynięcie w morze. Chłopiec zrobi wszystko, by odmienić swój los. W drugim świecie natykamy się na Alice, która po stracie męża i syna nie potrafi znaleźć sobie miejsca. Kobieta myśli o popełnieniu samobójstwa. W następstwie katastrofy ekologicznej losy tej dwójki łączą się. Czy Alice podążając z Arte śladami męża uda się rozwiązać zagadkę zniknięcia syna?
,,Czasem rzeczy nie znikają, po prostu przestajemy je dostrzegać".
Tak jak trudna była ta książka do przeczytania, tak trudno jest mi napisać jakąś sensowną opinię. Trudność tej książki nie polega na tym, że była nudna lub posiadała trudne do przyswojenia tłumaczenie. Mam tu raczej na myśli wątki w niej poruszone. Na pierwszy plan wysuwa się utrata bliskiej osoby. Ale autor stara się nam pokazać, że natura potrzebuje pomocy. Wydaje mi się, że ta pozycja nie znajdzie się w kręgu zainteresowań szerszej grupy odbiorców. Mimo, iż porusza aktualne tematy to jej specyficzność może nie wszystkim przypaść do gustu. Wiem coś o tym, bo dopiero po 100 stronach zaczęłam doceniać z jakim typem lektury mam do czynienia.
Książkę odebrałam za punkty w portalu czytam pierwszy.
,,Morze nie ma pamięci, ale przecież można powiedzieć, że zapamiętuje - na wszystkich falach i kamieniach istnieją ślady przeszłości".
W powieści Ming-yi Wu zderzają się ze sobą dwa światy: życie i śmierć. Do tego pierwszego należy Atre, którego przeznaczeniem jest stanie się ofiarą morskiego boga poprzez wypłynięcie w morze. Chłopiec zrobi wszystko, by odmienić swój los. W drugim świecie natykamy się na Alice, która po stracie męża i syna nie potrafi znaleźć sobie miejsca. Kobieta myśli o popełnieniu samobójstwa. W następstwie katastrofy ekologicznej losy tej dwójki łączą się. Czy Alice podążając z Arte śladami męża uda się rozwiązać zagadkę zniknięcia syna?
,,Czasem rzeczy nie znikają, po prostu przestajemy je dostrzegać".
Tak jak trudna była ta książka do przeczytania, tak trudno jest mi napisać jakąś sensowną opinię. Trudność tej książki nie polega na tym, że była nudna lub posiadała trudne do przyswojenia tłumaczenie. Mam tu raczej na myśli wątki w niej poruszone. Na pierwszy plan wysuwa się utrata bliskiej osoby. Ale autor stara się nam pokazać, że natura potrzebuje pomocy. Wydaje mi się, że ta pozycja nie znajdzie się w kręgu zainteresowań szerszej grupy odbiorców. Mimo, iż porusza aktualne tematy to jej specyficzność może nie wszystkim przypaść do gustu. Wiem coś o tym, bo dopiero po 100 stronach zaczęłam doceniać z jakim typem lektury mam do czynienia.
Książkę odebrałam za punkty w portalu czytam pierwszy.
5. (74) Mówili, że jest piękna Michel Bussi Wydawnictwo Świat książki
Od jakiegoś czasu miałam na oku tego autora. Będąc w bibliotece trafiłam
na kilka jego książek, ale na początek zdecydowałam się na ,,Mówili, że
jest piękna". Wpływ na moją decyzję miała okładka i opis, który mnie
zaintrygował.
W jednym z francuskich hoteli dochodzi do morderstwa. W pokoju zostaje znaleziony przywiązany do łóżka z podciętymi nadgarstkami mężczyzna pomagający nielegalnym imigrantom. Policja, dzięki hotelowym kamerom ustala potencjalnego zabójcę. Kim jest tajemnicza kobieta z nagrania? Czy to właśnie ona stoi za zabójstwem?
Byłam zmuszona zaintrygować was opisem, ponieważ autor od razu ujawnia mordercę. Z czasem jedynie poznajemy jego motyw. Osobiście wolę poznać personalia sprawcy dopiero pod koniec, więc początkowo bałam się, że szybko znudzę się lekturą. Nic bardziej mylnego. Autor zadbał o zagadkową atmosferę, sprawnie prowadził narrację, co niewątpliwie przyczyniło się do wzmacniania napięcia. Jedyny zarzut mam do zakończenia, w którym zabrakło mi przysłowiowej kropki nad i. Ode mnie 7/10.
W jednym z francuskich hoteli dochodzi do morderstwa. W pokoju zostaje znaleziony przywiązany do łóżka z podciętymi nadgarstkami mężczyzna pomagający nielegalnym imigrantom. Policja, dzięki hotelowym kamerom ustala potencjalnego zabójcę. Kim jest tajemnicza kobieta z nagrania? Czy to właśnie ona stoi za zabójstwem?
Byłam zmuszona zaintrygować was opisem, ponieważ autor od razu ujawnia mordercę. Z czasem jedynie poznajemy jego motyw. Osobiście wolę poznać personalia sprawcy dopiero pod koniec, więc początkowo bałam się, że szybko znudzę się lekturą. Nic bardziej mylnego. Autor zadbał o zagadkową atmosferę, sprawnie prowadził narrację, co niewątpliwie przyczyniło się do wzmacniania napięcia. Jedyny zarzut mam do zakończenia, w którym zabrakło mi przysłowiowej kropki nad i. Ode mnie 7/10.
6. (75) Z nicości Martyna Senator Wydawnictwo Czwarta strona
Jest to już moje trzecie spotkanie z twórczością tej autorki. Każde z nich wspominam pozytywnie i z niecierpliwością czekam na kolejną część.
Bohaterami książki ,,Z nicości są Elza i Kuba. Ona ucieka z domu, by uciec od przykrych doświadczeń i rozpocząć życie na nowo. On stara się mimo rodzinnych problemów uwierzyć w swoje możliwości i z optymizmem patrzeć w przyszłość. Czy uda im się uwierzyć w miłość i wszystko w nią zainwestować?
Książki Martyny Senator mają w sobie to coś, co powoduje, że nie mogę przejść obok nich obojętnie. Myślę, że w dużej mierze przyczynia się do tego realizm historii i problemów z jakimi muszą radzić sobie bohaterowie. Czasem nie trzeba wiele, by stworzyć autentyczny wątek, który jest w stanie skraść serce. Momentami przewracałam oczami nad prostymi dialogami, ale nie miały one większego wpływu na ocenę. Ode mnie solidne 8/10.
,,W takich chwilach przypominam sobie, że ja też kiedyś byłam zakochana. Wciąż pamiętam tę cudowną kombinację uczuć, która sprawiała, że serce przypominało balonik wypełniony helem i wznosiło się do chmur. Ale pamiętam również ból, który paraliżował ciało, gdy z całą mocą uderzyłam o ziemię. I chociaż wmawiam sobie, że samej jest mi dobrze, coraz częściej zastanawiam się, co by było gdybym zakochała się jeszcze raz".
,,Miłość jest jak ziarno. Początkowo jej nie zauważasz, bo rośnie głęboko pod ziemią. Ale gdy zaczyna kiełkować, zdajesz sobie sprawę, że była w twoim sercu dużo wcześniej".
Bohaterami książki ,,Z nicości są Elza i Kuba. Ona ucieka z domu, by uciec od przykrych doświadczeń i rozpocząć życie na nowo. On stara się mimo rodzinnych problemów uwierzyć w swoje możliwości i z optymizmem patrzeć w przyszłość. Czy uda im się uwierzyć w miłość i wszystko w nią zainwestować?
Książki Martyny Senator mają w sobie to coś, co powoduje, że nie mogę przejść obok nich obojętnie. Myślę, że w dużej mierze przyczynia się do tego realizm historii i problemów z jakimi muszą radzić sobie bohaterowie. Czasem nie trzeba wiele, by stworzyć autentyczny wątek, który jest w stanie skraść serce. Momentami przewracałam oczami nad prostymi dialogami, ale nie miały one większego wpływu na ocenę. Ode mnie solidne 8/10.
,,W takich chwilach przypominam sobie, że ja też kiedyś byłam zakochana. Wciąż pamiętam tę cudowną kombinację uczuć, która sprawiała, że serce przypominało balonik wypełniony helem i wznosiło się do chmur. Ale pamiętam również ból, który paraliżował ciało, gdy z całą mocą uderzyłam o ziemię. I chociaż wmawiam sobie, że samej jest mi dobrze, coraz częściej zastanawiam się, co by było gdybym zakochała się jeszcze raz".
,,Miłość jest jak ziarno. Początkowo jej nie zauważasz, bo rośnie głęboko pod ziemią. Ale gdy zaczyna kiełkować, zdajesz sobie sprawę, że była w twoim sercu dużo wcześniej".
7. (76) Turbulencja Whitney G. Wydawnictwo Kobiece
Ile razy mnie sparzysz?
Trzy, cztery, pięć, może dziesięć...
Czy to ja ranię ciebie?
Tak ,, to" się musi skończyć.
Jeśli odejdziesz pierwszy pójdę za twoim przykładem.
Już Ci mówiłam, ale tu nigdy mnie nie słuchasz...
Nie wiem co mnie podkusiło by sięgnąć po tę książkę. Erotyk (gatunek do którego trudno mi się przekonać), który ma związek z lataniem (mam lęk wysokości). Nic tutaj ze sobą nie współgra, a jednak ogarnęłam temat. Jak było? Przeczytacie poniżej.
Turbulencja jak większość książek z tego gatunku opiera się na miłosnych uniesieniach. Tym razem dotyczą one Gillian i Jake'a. Para poznaje się na imprezie, która kończy się spędzeniem upojnej nocy. Po kilku dniach oboje trafiają na siebie podczas wspólnego lotu. Jake jest pilotem, Gillian stewardesą. Oboje decydują się na seks bez zobowiązań. Czy w ich przypadku jest to możliwe?
Wiem, mój opis brzmi dość sztywno, ale nie miałam wyjścia. Głupio byłoby gdybym odstawała poziomem od tego co znalazłam w środku. Erotyk jak erotyk - nic nowego w nim nie znalazłam. Facet do bólu nieznośny, samiec alfa od siedmiu boleści, myślący tylko o jednym. Dziewczyna słodko naiwna, wierząca w to, że seks jest gwarantem miłości. Czy czegoś wam to nie przypomina? Podobały mi się dwie rzeczy: zjadliwe zakończenie bez erotycznych scen i fakt, że główna bohaterka wydała książkę o czym zawsze marzyła. Odważyła się spełnić swoje marzenie mimo akceptacji swoich najbliższych. To się ceni.
8. (77) Rozmowa z Górą Rafał Fronia Wydawnictwo Sine Qua Non
Nie jestem wielką fanką gór, bo mam lęk wysokości, a jednak zawsze były mi one bliższe niż morze. Wynika to pewnie z tego, że praktycznie od zawsze bałam się wody.
🏔️
Sięgnęłam po książkę Pana Rafała, ponieważ sam tytuł podpowiedział mi, że będę miała do czynienia z entuzjastą wysokości. W końcu rozmowa to dialog, a ja lubię ,,słuchać".
🏔️
Od pierwszego rozdziału dałam się ponieść klimatowi, jaki stworzył autor. Dzięki zgrabnie prowadzonej narracji, pięknym zdjęciom pojawiającymi się co jakiś czas w książce, ubarwiającym historię, miałam wrażenie, że jestem uczestnikiem górskich wypraw. To było niesamowite uczucie. Tym bardziej sobie cenię, bo raczej nie będzie mnie stać nie tyle materialnie, co emocjonalnie na tego typu przygody. Ode mnie 8/10
🏔️
,,To nie góry zabijają ludzi. To ludzie giną w górach, bo popełniają błędy, podejmując złe decyzje".
,,Gdziekolwiek idziemy, i po cokolwiek, nie zapominajmy, że to droga ma największe znaczenie. Takie jest nasze życie. Życie to droga, a droga to podróż".
🏔️
Książkę zrecenzowałam dzięki portalowi @czytampierwszy.pl
9. (78) Siedem Śmierci Evelyn Hardcastle Stuart Turton Wydawnictwo Albatros
Od bardzo dawna polowałam na tę książkę. W końcu udało mi się ją wypożyczyć w bibliotece. Dlaczego aż tak mnie do niej ciągnęło? Nie ukrywam, że podziałały na mnie slogany typu:powieść na miarę Agathy Christie itp. Jestem fanem tej autorki, więc jeżeli ktoś choćby w połowie zbliża się do jej stylu, zyskuje moją aprobatę. Jak było tym razem?
Ile razy mnie sparzysz?
Trzy, cztery, pięć, może dziesięć...
Czy to ja ranię ciebie?
Tak ,, to" się musi skończyć.
Jeśli odejdziesz pierwszy pójdę za twoim przykładem.
Już Ci mówiłam, ale tu nigdy mnie nie słuchasz...
Nie wiem co mnie podkusiło by sięgnąć po tę książkę. Erotyk (gatunek do którego trudno mi się przekonać), który ma związek z lataniem (mam lęk wysokości). Nic tutaj ze sobą nie współgra, a jednak ogarnęłam temat. Jak było? Przeczytacie poniżej.
Turbulencja jak większość książek z tego gatunku opiera się na miłosnych uniesieniach. Tym razem dotyczą one Gillian i Jake'a. Para poznaje się na imprezie, która kończy się spędzeniem upojnej nocy. Po kilku dniach oboje trafiają na siebie podczas wspólnego lotu. Jake jest pilotem, Gillian stewardesą. Oboje decydują się na seks bez zobowiązań. Czy w ich przypadku jest to możliwe?
Wiem, mój opis brzmi dość sztywno, ale nie miałam wyjścia. Głupio byłoby gdybym odstawała poziomem od tego co znalazłam w środku. Erotyk jak erotyk - nic nowego w nim nie znalazłam. Facet do bólu nieznośny, samiec alfa od siedmiu boleści, myślący tylko o jednym. Dziewczyna słodko naiwna, wierząca w to, że seks jest gwarantem miłości. Czy czegoś wam to nie przypomina? Podobały mi się dwie rzeczy: zjadliwe zakończenie bez erotycznych scen i fakt, że główna bohaterka wydała książkę o czym zawsze marzyła. Odważyła się spełnić swoje marzenie mimo akceptacji swoich najbliższych. To się ceni.
8. (77) Rozmowa z Górą Rafał Fronia Wydawnictwo Sine Qua Non
Nie jestem wielką fanką gór, bo mam lęk wysokości, a jednak zawsze były mi one bliższe niż morze. Wynika to pewnie z tego, że praktycznie od zawsze bałam się wody.
🏔️
Sięgnęłam po książkę Pana Rafała, ponieważ sam tytuł podpowiedział mi, że będę miała do czynienia z entuzjastą wysokości. W końcu rozmowa to dialog, a ja lubię ,,słuchać".
🏔️
Od pierwszego rozdziału dałam się ponieść klimatowi, jaki stworzył autor. Dzięki zgrabnie prowadzonej narracji, pięknym zdjęciom pojawiającymi się co jakiś czas w książce, ubarwiającym historię, miałam wrażenie, że jestem uczestnikiem górskich wypraw. To było niesamowite uczucie. Tym bardziej sobie cenię, bo raczej nie będzie mnie stać nie tyle materialnie, co emocjonalnie na tego typu przygody. Ode mnie 8/10
🏔️
,,To nie góry zabijają ludzi. To ludzie giną w górach, bo popełniają błędy, podejmując złe decyzje".
,,Gdziekolwiek idziemy, i po cokolwiek, nie zapominajmy, że to droga ma największe znaczenie. Takie jest nasze życie. Życie to droga, a droga to podróż".
🏔️
Książkę zrecenzowałam dzięki portalowi @czytampierwszy.pl
9. (78) Siedem Śmierci Evelyn Hardcastle Stuart Turton Wydawnictwo Albatros
Od bardzo dawna polowałam na tę książkę. W końcu udało mi się ją wypożyczyć w bibliotece. Dlaczego aż tak mnie do niej ciągnęło? Nie ukrywam, że podziałały na mnie slogany typu:powieść na miarę Agathy Christie itp. Jestem fanem tej autorki, więc jeżeli ktoś choćby w połowie zbliża się do jej stylu, zyskuje moją aprobatę. Jak było tym razem?
Aiden Bishop ma ważne zadanie do wykonania. Musi odnaleźć zabójcę Evelyn Hardcastle. Problem polega na tym, że każdego dnia budzi się w ciele innej osoby. Mężczyzna ma 8 dni i 8 wcieleń, by odkryć kim jest zabójca.
Pierwsze 50 stron zbiło mnie z tropu. Dość trudno było mi przebrnąć przez wstępne rozdziały. Trochę mi zajęło nim przyzwyczaiłam się to stylu pisarza. Później już było znacznie lepiej, choć do samego końca brakowało mi nici porozumienia z książką. Historia zawarta w środku nie porwała mnie tak bardzo, jak się tego spodziewałam. Miałam wrażenie, że cały czas muszę pilnować zarówno siebie jak i autora. Chyba podświadomie wyczekiwałam błędu, co mnie bardzo męczyło i odebrało przyjemność z czytania. Żeby nie było - ta pozycja nie jest zła. Po prostu nie przypadła mi do gustu. Ode mnie 6/10.
10. (79) W czepku urodzone. O niewidzialnych bohaterkach szpitalnych korytarzy. Weronika Nawara Wydawnictwo Otwarte
Powtarzam to przy okazji każdej tego typu publikacji - trwa moda na książki medyczne. Jak nie patolog to kardiolog. Jak nie chirurg to pielęgniarka itd. Każdy chce opowiedzieć swoją historię. Są osoby, które odczuwają potrzebę podzielenia się się swoją historią zawodową z szerszym gronem odbiorców. Zdarzają się też tacy, którzy robią to dla chęci zysku. A co kieruje mną sięgającą po takie książki? Zdecydowanie czysta ciekawość. Czy tym razem została zaspokojona?
👩⚕️
Nie mogę jednoznacznie potwierdzić lub zaprzeczyć. Z jednego punktu widzenia książka była interesująca, momentami nawet szokująca. Z niedowierzaniem czytałam jak pielęgniarki w Polsce są traktowane. Żeby nie było, miałam świadomość jak bardzo są niedoceniane, ale nie sądziłam, że sięga do aż tak daleko. Patrząc na to z drugiej strony nie dowiedziałam się o zawodzie pielęgniarki niczego nowego a wyszłam jedynie z założenia, że większość pielęgniarek to cierpiętnice. Brakowało mi w tej książce wypowiedzi osób podchodzących do tej profesji z pasją. Staram się zrozumieć wiele, nawet popierać protesty tego środowiska, choć nie jestem z nim ściśle związana. Ale na litość boską. Tak trudno było przedstawić zawód pielęgniarki w innym świetle? Rozumiem, że praca w tym zawodzie to łatwych nie należy, ale to samo może powiedzieć górnik, budowlaniec czy policjant. W podobnych publikacjach trafiałam na ludzi, którzy jasno i wyraźnie potrafili podkreślić trudy swojej pracy, ale opowiadali o tym z takim zainteresowaniem, że chciało się o tym czytać. Ode mnie naciągane 5/10.
👩⚕️
,,Być może pochodzę do tego zbyt idealistycznie, jednak według mnie pielęgniarstwo to nie tylko praca. To określony styl życia, na który się godzimy".
11. (80) Kastor Agnieszka Lingas-Łoniewska Wydawnictwo Burda Książki
Kastor rozpoczyna nowa serię pt.
Bezlitosna siła, która wyszła spod pióra Agnieszki Lingas-Łoniewskiej.
Bohaterem pierwszego tomu jest Konstanty ,,Kastor Lombardzki. Na co dzień jest
właścicielem firmy, nocą walczy w klatce MMA. Bezkompromisowy twardziel,
oziębły w sprawach sercowy, opierający swoją siłę na fizyczności. Wszystko
zmienia się gdy poznaje Anitę Sokół, która chcąc spłacić długi przyrodniego
brata, zatrudnia się w jego biurze jako sprzątaczka. Konstanty, który seks
traktuje jako rodzaj rozrywki, a od miłości trzyma się z daleka, zaczyna dziewczynę
obdarzać uczuciem. Czy dla tej dwójki istnieje szansa na wspólną przyszłość?
,,Życie pozbawione miłości jest nic
niewarte".
,,Przy niej w końcu coś czułem.
Czułem... Zaczynało mi na niej zależeć. Co było zupełnie niespodziewane, bo
człowieczeństwa wyzbyłem się milion batów temu’’
Moje
pierwsze spotkanie z twórczością tej autorki przy okazji ,,Randki z Hugo Bosym’’
delikatnie mówiąc nie wypadło najlepiej. Stwierdziłam jednak, że warto dać nam
obu drugą szansę. Czy dobrze zrobiłam? Zdecydowanie tak. Mimo schematyczności
jaka wybrzmiewa z tej historii nie spisałam jej na straty. Po prostu
popatrzyłam na nią z innej perspektywy. Dzięki temu łatwiej i szybciej mi się
ją czytało. Żeby nie było, wolę romanse od erotyków, ale nadal nie jest to
gatunek, który jest mi bliski. Staram się jedynie nie zamykać na niego i
przyswajać w odpowiednik dawkach. Powiedzmy, że oba te gatunki są dla
mnie przerywnikiem między thrillerami i kryminałami. Po prostu nie będę od nich
oczekiwać niczego więcej poza dostarczeniem dobrej rozrywki. Ode mnie 5/10.
12. (81) Gwiazdy Oriona Aleksander Sowa Wydawnictwo Lira
,,Gwiazdy
Oriona’’ to książka Aleksandra Sowy rozpoczynająca cykl pod nazwą: Seria astronomiczna.
Bohaterem książki jest Emil Stopmor -
policjant, który zostaje wrzucony na głęboką wodę. Na Śląsku w okresie upadku
PRL-u dochodzi do brutalnych zabójstw, wobec których policja jest bezradna.
Kiedy ofiarą staje się siostrzenica premiera, szeregowy Emil zostaje
przydzielony do grupy operacyjnej zajmującej się tą sprawą. Czy policji uda się
złapać mordercę zanim dojdzie do kolejnych zbrodni?
Oczywistym było, że wcześniej czy później sięgnę po tę książkę. Nie dość, że to kryminał, to historia w nim zawarta opiera się na prawdziwych wydarzeniach. Po prostu rewelacja. Do szczęścia nic więcej nie było mi potrzeba.
Od pierwszych stron czytelnik nasiąka klimatem zbrodni, śląska i PRL-u. To wszystko jest tak wyraźne, tak namacalne - miałam wrażenie, że stoję gdzieś za drzewem i obserwuję wszystko z pewnej odległości. Czapki z głów dla autora, który zadbał oto, by czytelnik czuł się uczestnikiem wydarzeń. Książkę czyta się dosyć szybko, ze względu na na ciekawie zbudowaną fabułę i rozdziały, między którymi nie ma znaczących przerw. Ode mnie 8/10.
Oczywistym było, że wcześniej czy później sięgnę po tę książkę. Nie dość, że to kryminał, to historia w nim zawarta opiera się na prawdziwych wydarzeniach. Po prostu rewelacja. Do szczęścia nic więcej nie było mi potrzeba.
Od pierwszych stron czytelnik nasiąka klimatem zbrodni, śląska i PRL-u. To wszystko jest tak wyraźne, tak namacalne - miałam wrażenie, że stoję gdzieś za drzewem i obserwuję wszystko z pewnej odległości. Czapki z głów dla autora, który zadbał oto, by czytelnik czuł się uczestnikiem wydarzeń. Książkę czyta się dosyć szybko, ze względu na na ciekawie zbudowaną fabułę i rozdziały, między którymi nie ma znaczących przerw. Ode mnie 8/10.
"Sprawiedliwość zawsze tylko bywa, a jeśli jest, to zawsze tylko jakaś"
Książka dostępna także na portalu www.czytampierwszy.pl
12 książek to bardzo dobry wynik 😊 o większości z nich słyszałam :) Ja mam w planach czytanie "Siedmiu śmierci..."
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńWow, gratulacje wyniku! U mnie tylko 4 książki ;) Mam w planach z twojego zestawienia książkę "Siedem śmierci..." oraz "Z nicości" :D
OdpowiedzUsuńDziękuję :). ,,Z nicości'' dobry wybór :)
UsuńW lipcu udało mi się przeczytać naprawdę dużo książek (jak dla mnie), gdyż miałam i nadal mam wakacje. Z książek wymienionych przez ciebie czytałam tylko „Z nicości” i podobało mi się. Jednak czwarty tom jest najlepszy z całej serii!
OdpowiedzUsuńJak dobrze, że mam w planach czwarty tom z serii :)
UsuńU mnie również udało się przeczytać w tym miesiącu 12 książek :) Niestety żadnej z tej listy jeszcze nie czytałam...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Popkulturka Osobista
Super :) witaj w klubie :)
UsuńGratuluję takiej ilości ;) U mnie tylko sześć, ze względu na praktyki ;) "Kastor" mnie kusi, ale na razie muszę ograniczyć nowe książki ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję i rozumiem. Tyle książek a tak mało czasu :)
UsuńKurczę, szkoda, że mam tak mało czasu, bo ja chcę czytać ile fabryka dała, również książki, które prezentujesz!
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło, dziękuję :)
UsuńŚwietny wynik :) Życzę równie zaczytanego sierpnia :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńSuper wynik. Z twojej listy przeczytałam Kastora, miło spędziłam przy nim czas ale nie będę pamiętać tej książki długo. Na pewno będę czytać z nicości, mam już pierwsze dwa tomy na półce.
OdpowiedzUsuńDziękuję :). Dobry wybór jeżeli chodzi o twórczość Senator :)
UsuńA mi się bardzo podobało 7 śmierci Evelyn Hardcastle :D
OdpowiedzUsuń:) Mi się też podobała, ale nie w takim stopniu w jakim sądziłam.
UsuńZ tych książek czytałam tylko "Kłamcę" i niespecjalnie przypadł mi do gustu :(
OdpowiedzUsuńFantastyka pana Ćwieka w tym wydaniu również dla mnie jest trudna do przebrnięcia.
UsuńCzytałam " Z nicości" bardzo mi się podobała.
OdpowiedzUsuńWitam w klubie
Usuńczytałam część tych książek, chyba moją faworytą jest pierwsza pozycja :) ale ja ją pokochałam od zobaczenia okładki do ostatniej strony!
OdpowiedzUsuńRozumiem :). Okładka zdecydowanie ma coś w sobie :)
UsuńSuper wynik! Ja w lipcu przeczytałam 4 książki, w tym 300 stron piątej, ale nie doczytałam ;)
OdpowiedzUsuńBardzo chcę przeczytać "Z Nicości" 💚
Dziękuję. ,,Z nicości'' - dobry wybór.
Usuń