265. Podsumowanie książkowe - kwiecień 2020

W kwietniu udało mi się przeczytać 8 książek.

 

Najmilej wspominam przygodę z Wyrwą Wojciecha Chmielarza i Egzekutorem Cartera.
Najbardziej zawiodłam się na Trzech kobietach Lisy Taddeo.

Oto pełna lista:
1. (52) Zofia Ossowska Ocalić życie Wydawnictwo Filia
Nie jestem okładkową sroką. Okładka nawet gdy jest ładna jest jednym z ostatnim czynników, który powoduje, że sięgam po książkę. W tym przypadku jednak musiałam dać za wygraną i poddałam się jej urokowi. Choć muszę przyznać, że trochę mnie zmyliła.
W książce mamy do czynienia z dwoma czasami. Początkowo poznajemy zarys historii z 1942 roku. Do domu Rzewnickich zwraca się polski pułkownik z prośbą o schronienie. Ze względu na panujące obecnie czasy rodzina nie chcąc ryzykować decyduje się na uratowanie dwójki najmłodszych dzieci.
Jest rok 1989. Maria Wysocka otrzymuje list od swojej nieżyjącej matki, która zdradza jej tajemnicę z przeszłości. Czy kobiecie uda się znaleźć dociec prawdy i odnaleźć krewnych?
Opis sam w sobie nie był zły, ale patrząc na okładkę miałam nadzieję, że będę miała jednak do czynienia z historią miłosną. Brak tego wątku przeżyłam, ale nie zgadzam się z budową przeskoków czasowych. Niepotrzebnie autorka rozdrabniała historię na 99 rozdziałów. Czasem bywało tak że trzy - cztery rozdziały dotyczyły tego samego roku. Można to było spokojnie zamknąć w jednym rozdziale,bo ja już w połowie strasznie się gubiłam. Tutaj ewidentnie było widać lekkie zagubienie, które niestety wpływa na całokształt. Poza tym brakowało mi większego nacisku na czasy wojenne. Gdyby nie naprowadzający opis wątpiłabym mocno w to że się on tam pojawił. Miałam wrażenie, że przez większość czasu główna bohaterka skupiała się na wyleczeniu brata z alkoholizmu. Szkoda, wielka szkoda zmarnowanego potencjału, jakiego zarys gdzieś chowa się między kartami tej opowieści. Z ciężkim bólem, ale nie mogę dać więcej niż 5/10. Oczko wyżej za okładkę, która skusi każdego.


2. (53) Majka Milejko Alicja Klub fanek W.M. Wydawnictwo Mazowieckie
,,Bałam się chociaż pomyśleć, że komuś może na mnie zależeć, że ktoś mógłby się we mnie zakochać. Bo jak to zrobić, skoro ja siebie nie kochałam? Całe życie wmawiano mi, że jestem ta gorsza, brzydsza, pokraczna, więc i ja tak myślałam. Bo kłamstwa powtarzane wiele razy staje się prawdą, nie? Dlatego postawiłam mur, za którym schroniłam swoje serce w obawie, że ktoś kiedyś może je złamać". Uwielbiam ten fragment bo on w 100% oddaje mnie.
Klub fanek W. M. tym razem dotyczy perypetii Alicji. Podczas rowerowej przejażdżki ulega wypadkowi. Świadkiem tego jest Wojtek który okazuje się dobrym znajomym chłopaka Oliwii. Dzięki temu cała grupa ma szansę na wspólne spędzanie czasu. Alicja zaczyna coś czuć do Wojtka, jednak stara się z tym walczyć. Czy przystojny brunet skruszy postawiony przez nią mur?
Nawet nie wiecie jak bardzo cieszę się z tego, że sięgnęłam po tę historię. Historia Alicji jest mi bardzo bardzo bliska. Zresztą przytoczony wyżej fragment wiele wyjaśnia. Jestem również zadowolona z tego, że autorka poczyniła spory progres. Fabuła była przemyślana, postaci dobrze rozpisane, urocza okładka. W to mi graj. Minimalnie przyczepić się muszę do wieku bohaterek. Dorosły to fakt, ale momentami jeszcze przebijała się gdzieś ta dziecięcość. Niemniej jednak nie będę aż taka ostra i sama siebie zaskakując daje 8/10. Naprawdę ta ocena to spory kredyt zaufania wobec autorki i trzeciej części.


3. (54)  Lisa Taddeo Trzy Kobiety Wydawnictwo Marginesy
,,Pamiętamy nie to, co chcemy pamiętać, tylko to, czego nie możemy zapomnieć".
Jedno wiem na pewno, długo o tej książce nie zapomnę. Niestety nie dlatego, że mi się podobała. Wręcz przeciwnie, coś nie zagrało. Ale ostatnimi czasy jest to do przewidzenia.
Rzadko mam okazję czytać literaturę pisaną o kobietach pod kobiety. Tytuł książki Lisy Taddeo bardzo mnie zaintrygował. Nawet bardziej niż opis z którego niewiele dla mnie wynikało. Jak nie trudno się domyślić książka opiera się na historiach trzech kobiet. I nie są to zwykłe opowieści. Dotyczą one seksualnej sfery. Każda z tych pań dzieli się swoim doświadczeniami, pragnieniami i odczuciami jakie towarzyszą im podczas związku czy seksu.
Pytanie z przywieszki brzmi: Czy jesteś jedną z nich? Pewnie poniekąd tak, ale publicznie bym się do tego nie przyznała. Mam tu na myśli zwierzenia dotyczące swoich pragnień. Jest to na tyle intymna sfera, do której nie dopuściłabym nikogo prócz swojego partnera. Może też przez to odbiór tej książki jest przeze mnie taki a nie inny. Przekaz tej pozycji do mnie nie trafił. Klasyfikuje się ją jako reportaż, którym nie do końca dla mnie jest. Fabularnym dziełem również nie. Trudno jest mi sklasyfikować coś, co mi się nie spodobało. Zdecydowałam się z zostawić tę książkę bez oceny. Nie zasługuje na 1, bo czytałam gorsze publikację. Ale nie mogę dać więcej, bo gdzieś po drodze rozminęłam się z przekazem do mnie kierowanym.
 


4. (55) Chris Carter Egzekutor Wydawnictwo Sonia Draga
Przyznaję się bez bicia, dopadł mnie czytelniczy zastój. Normalnie książki wolały do mnie z daleka weź mnie przeczytaj. Tym razem cisza. Nawet Carter, który czeka już od ponad pół roku nie dawał znaku życia. Ale jak widać złamałam się. Nie przyszło mi to jednak zbyt łatwo. Nie chciałam Egzekutora potraktować tak wiecie po macoszemu, jako kolejnej odhaczonej książki. Czy się udało? Zapraszam na recenzję poniżej.
Robert Hunter i Carlos Garcia zostają przydzieleni do kolejnego śledztwa. Ktoś w makabryczny sposób zabił księdza, zostawiając na klatce piersiowej liczbę 3. Czyżby to kolejny rytualny mord. Kim są ofiary 1 i 2? Czy dojdzie do następnych zbrodni?
Jak to u Cartera bywa było zajebiście mrocznie i mocno w sferze opisowej. Uwielbiam go za te mięsiste zbrodnie i niebanalne motywacje bohaterów. Autor zawsze zaskakuje mnie tym, że potrafi już od pierwszych stron wywołać napięcie utrzymując je do samego końca. Wydaje ci się, że znasz sprawcę, nawet masz tak ci się wydaje 100% potwierdzenie, a trzy kartki przed całość się wywraca do góry nogami. I naprawdę Carter nie kombinuje tu zakończeniami z kosmosu. Wszystko jest idealnie wyważone i inteligentnie poprowadzone. Ode mnie 10/10, aczkolwiek Krucyfiks był jednak minimalnie lepszy.


5. (56) Ada Nowak Pani władza Wydawnictwo Lipstick Books
Po każdej decyzji, w której podejmuje się przeczytania erotyka łapię się za głowę i pytam siebie na co mi to. Po przeczytaniu tego typu literatury nie stać mnie już na żaden komentarz, bo w 95% żałuję, że zmarnowałam czas poświęcając go danej fabule. Jak skończyła się przygoda z tą książką?
Klara główna bohaterka książki zostaje zatrudniona w jednej z firm jako asystentka. Jej szefem zostaje Jan Korn, pewny siebie mężczyzna, który zawsze dostaje to czego chce. Tym razem jego celem jest nowa pracownica a dokładne jej zakres obowiązków wykraczający poza standardowe wytyczne. Wspólne spotkania obojga poza pracą dostarczają parze ekscytujących wrażeń.
Hmm zastanawiałam się od czego by tu zacząć. Znając mnie powinniście się spodziewać ostrych słów ganiących tę lekturę. Zaskoczę siebie i was stwierdzając, że nie było aż tak źle. Podoba mi się okładka. W końcu obyło się bez gołej klaty 👏. Jak na erotyk jestem zaskoczona wyważeniem emocji. Wiadomo z czym będziemy mieli do czynienia, ale z drugiej strony nie jest to aż tak oczywiste. Kolejnym aspektem jest fabuła. Gratuluję autorce odwagi. Od razu na starcie postawiła sprawę jasno - macie kobiety do czynienia z prawdziwym erotykiem. Obyło się bez kontrowersyjnych scen, ,,zakrywania" seksualnych zbliżeń niepotrzebnymi wstawkami. Nie nie spodziewałam się, że to poczuję i napiszę, ale w kilku momentach podnieciłam się. I oto k***a chodzi w erotykach co nie?! No.
Muszę przyznać, że bałam się trochę pójścia w stronę Grey'a tzn. stłamszenia kobiety przez faceta. A tu proszę. Kobieta również potrafiła pokazać siłę. Yeah. Szkoda tylko, że końcówka trochę siadła. Bo mam wrażenie, że Klara się nieco pogubiła, pociągając mnie za sobą. Dobra, już nie będę smęcić. Ode mnie 7/10. Ocena wysoka, a nawet bardzo wysoka. Oceniła Iwona - ta która nie lubi tego typu literatury. 


6. (57) Jakub Szamałek Cokolwiek wybierzesz Wydawnictwo WAB
Na Cokolwiek wybierzesz miałam chrapkę już po pierwszych pozytywnych recenzjach na jakie udało mi się trafić. Wyszła już druga część a ja nadal nie zabrałam się do jedynki. Ostatnio jednak robiąc porządki przypominałam sobie o tej książce. Dzięki temu już dziś mogę podzielić się z wami moją opinią.
Ryszard Buczek znany pan z telewizji prowadzący niegdyś popularny program dla dzieci ulega wypadkowi samochodowemu. Z perspektywy świadków wydaje się, że mężczyzna stracił panowanie nad kierownicą bądź dążył do samobójstwa. Julita Wójcicka pracująca dla jednej z plotkarskich gazet chcąc się wybić nieco wyżej, stara się podjąć dziennikarskie śledztwo, które nieco zamiesza nie tylko w jej życiu. W świecie internetu nie wszystko jest takie jakim się wydaje.
Od razu na wstępie przyznaję, że pomysł włączenia do fabuły internetu był strzałem w 10. Najchętniej usunęłabym teraz Facebooka, Instagram czy Tik-Toka, ale na to już było za późno w dniu zakładania kont na tych portalach. Jeżeli chodzi o ogólnie pojętą sieć internetową jestem straszą amebą, co podwójnie powoduje, że przerażają mnie sytuację opisane w tej książce. Jest tyle rzeczy w internecie o których nie mam pojęcia i chyba lepiej będę spała jeżeli przynajmniej połowa z nich do mnie nie dotrze. Już wystarczy mi wiedzą jaką nabyłam za pośrednictwem tej książki. Tu jestem pełna podziwu dla wiedzy i pracy jaką wykonał autor. Trochę jednak ubolewam nad poprowadzeniem fabuły związanej poniekąd z zagadką kryminalną. Tak duży nacisk był położony na ukazanie złej strony internetu (co podkreślam było dobrym kierunkiem), że trochę wyraz końcowy tej sprawy na końcu nieco usiadł. Niemniej jednak myślę, że jest to książka po którą warto sięgnąć. Ode mnie 7/10.


7. (58) Wojciech Chmielarz Wyrwa Wydawnictwo Marginesy
Z twórczością Wojciecha Chmielarza miałam już do czynienia przy okazji Rany i Żmijowiska. Oby dwie książki były dobre, ale brakowało w nich tzw. kropki nad i. W Wyrwie odnalazłam tę kropkę. To było cudowne uczucie, tym bardziej, że ostatnio nie mam nosa do trafnych wyborów.
Maciej i Janina z pozoru są udanym małżeństwem wychowującym dwie córki. Śmierć kobiety w wyniku wypadku samochodowego powoduje, że świat Macieja lega w gruzach. Mężczyzna starając się zrozumieć przyczyny zdarzenia zdaje sobie sprawę, że kobieta z którą żył pod jednym dachem miała wiele sekretów. Czyżby jednym z nich był tajemniczy mężczyzna uczestniczący w pogrzebie?
Po opisie nie bardzo wiedziałam czego się spodziewać. Rozważałam wszystkie możliwości od powieści obyczajowej po thriller psychologiczny. Trafiłam na to drugie, co wydawało mi się sporym wyzwaniem, bo nie mam ostatnio z tym gatunkiem miłych wspomnień. No ale kto, jak nie polski pisarz takiej klasy mógł to zmienić. W Wyrwie wszystko gra. Od pierwszego przecinka do ostatniej kropki poprzez fabułę, charakterystykę postaci i zwroty akcji. Z tą książką jest trochę jak z miłością. Czujesz, że spotkała cię styczność z czym czego nie potrafisz nazwać, a jednocześnie chcesz ogłosić całemu światu, że to właśnie tobie się to przytrafiło. Czy to nie cudowne? Ode mnie 10/10. Aktualnie jest to dla mnie książka roku. 


8. (59) Oliwia Natecka Nowe przyjaźnie Ranczo Fantazja Wydawnictwo Mazowieckie
Muszę przyznać, że zakochałam się w książkach wydanych przez wydawnictwo mazowieckie. Jednak z cyklem Ranczo Fantazja mam ogromny problem. Ta seria jest bardzo życiowa, ale jednocześnie bardzo przygnębiająca, co powoduje, że dość trudno utożsamić się z fabułą.
Gabrysia nadal przebywa na ranczu swojego ojca, oczekując na wieści dotyczące stanu zdrowia swojej matki. Aby zająć czymś myśli powraca do prowadzenia bloga, w którym spisuje swoje aktualne przeżycia i odczucia. Niestety dzięki wpisom Karioka trafia na ślad dziewczyny i postanawia nadal się na niej mścić. Co tym razem wymyśli? Czy Gabrysia z pomocą przyjaciół przezwycięży gorsze dni?
Współczuję głównej bohaterce. Choroba matki, radzenie sobie z hejtem w internecie, niepewne relacje z ojcem, zemsta byłej koleżanki. Czy to nie za wiele dla nastolatki? Nawet dla dorosłej osoby byłoby to trudne do udźwignięcia. Doceniam życiowe podejście do tematu, ale przysłoniło mi ono wyszukiwanie pozytywów. Nie chcę się podejmować oceny tej pozycji, bo nie wiem na czym mogłabym się oprzeć. Okładka mimo iż przepiękna bardzo mnie zmyliła. Myślałam, że w końcu trafię na więcej pozytywnych wibracji. No ale może czasem trzeba tego typu tąpnięcia, by człowiek docenił to co ma.

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

85. ,,Czasy ostateczne: Pozostawieni'' - opinia na temat filmu.

184. Głodny królik skacze - opinia na temat filmu ,,Bóg zemsty''.

161. #MistrziMałgorzata Michaił Bułhakow 16/2019