293. Podsumowanie książkowe - styczeń 2022.

W styczniu udało mi się przeczytać 11 książek.

Najmilej wspominam przygodę z tytułem Harry Potter i Kamień Filozoficzny.

Najbardziej zawiodłam się na tytule Ostatnie pięć minut.

Oto pełna lista:

1. Uczynkiem i zaniedbaniem Mariusz Kanios Wydawnictwo Piąte Marzenie 

Uczynkiem i zaniedbaniem to pierwszy tom z serii z cyklu o komisarz Zuzannie Nowackiej. Jest bardzo wciągający kryminał, który niemalże od razu przypadł mi do gustu.
Podczas spowiedzi w kościele do księdza Piotra podchodzi mężczyzna, który wyznaje, że ma coś wspólnego z Szymonem, chłopakiem, którego szuka cała sandomierska policja. Duchowny nie mogąc złamać tajemnicy spowiedzi stara się jak tylko może pomóc policji, jednak swoim zachowaniem i ze względu na spreparowanie dowody przez tajemniczego mężczyznę to właśnie ksiądz zostaje aresztowany. Do sprawy zostaje przydzielona komisarz Zuzanna Nowacka, która nie wierzy w winę księdza, jednak zanim zdąży zareagować jest za późno. W więzieniu duchowny zostaje dość brutalnie skrzywdzony i po wyjściu na wolność nie ma zamiaru pomagać organom ścigania. Tym bardziej wtedy, kiedy porywacz nawiązuje z nim kontakt. Jak zakończy się ta cała sprawa? Czy chłopiec jest bezpieczny w rękach kogoś, kto z porywacza stał się mordercą? Czy ksiądz opowie się po stronie dobra czy zła? Nie ma to jak rozpocząć rok z dobrą książką, która dość długo czekała na swoją kolej. Ale tak to już u mnie bywa, im dłużej jakaś historia musi na mnie poczekać, tym ostatecznie okazuje się czymś obok czego nie można przejść obojętnie. W książce najbardziej podobał mi się łańcuch przyczynowo-skutkowy, z którego dość jasno wszystko wynikało. Bardzo dobrze moim zdaniem został wprowadzony aspekt podejmowania decyzji. Bardzo fajnie zostało to pokazane na postaci księdza, który choć wiedział co jest złe, a co dobre i potrafił to ocenił, tak do końca sam gubił się w podejmowaniu decyzji. Podobno dobrymi chęciami piekło jest wybrukowanie i chyba coś w tym rzeczywiście jest. Dość długo rozważałam za i przeciw, kłócą się sama ze sobą, ale po głębszej analizie doszłam do wniosku, że tak dobry debiut literacki w gatunku kryminalnym zdarza się dość rzadko i to pozwala mi ocenić tę książkę 10/10.

2.  Harry Potter i Kamień Filozoficzny J.K. Rowling Wydawnictwo Media Rodzina

Nie sądziłam, że rok 2022, a zwłaszcza jego początek będzie obfitował w emocje, które będą mi wiązać gardło i serce ze wzruszenia. Za sprawą dokumentu - 20 rocznicy powrotu do Hogwartu postanowiłam na nowo wsiąknąć w ten świat najpierw książkowo, a później filmowo. I wiecie co? Czuję tak samo jak w wieku 10 lat, kiedy to siedziałam na szkolnych schodach z rozdziawioną buzią nie mogąc oderwać się od lektury. Za jakiś czas wybije mi 30, a na nadal czekam na list z Hogwartu. I nadal wierzę, że kiedyś do mnie przyjdzie.
Kamień Filozoficzny to bardzo dobre wprowadzanie do całej serii. Pięknie nakreślone postaci i zależności między nimi powodują, że z każdą postacią w mniejszym bądź większym stopniu można się identyfikować. Wiecie co mnie rozczula najbardziej? Chyba to, że za kilka tomów będę płakała przy ostatnich scenach z Severusem i będzie to moja ulubiona postać, ale jeszcze dzisiaj za nim nie przepadam 😅🙈.
PS. Nadal mimo upływu czasu nie kumam gry w Quidditcha. Ode mnie 10/10. Dwie dychy na początku roku - co się ze mną dzieje? 🤔 😁

3. Tylko tam Marta Bielawska Wydawnictwo Empik go 

Amelia po zdradzie męża nie potrafi sobie znaleźć miejsca w stolicy. Postanawia odwiedzić przyjaciółkę z którą nie utrzymywała kontaktu od ponad 10 lat. Zuza aktualnie mieszka na wsi i prowadzi gospodarstwo agroturystyczne - Dębówkę.
Początkowo młoda prawniczka żyjąca na co dzień w mieście nie potrafi docenić wiejskiego życia. Po czasie kiedy wszystko idzie ku dobremu w pensjonacie pojawia się Sebastian, który w odosobnionym miejscu chce poukładać swoje życie po powrocie z misji w Iraku. Między dwójką po pierwszych dniach zgrzytów w końcu dochodzi do porozumienia. Z czasem zaczynają żywić do siebie coraz to mocniejsze uczucia. Czy dwie zagubione dusze są w stanie na nowo uwierzyć w miłość i oddać się jej w pełni?
Lubię czytać książki obyczajowe, bo one mają w sobie coś, co mnie uspokaja i relaksuje. Tylko tam do właśnie do takich książek należy, bo składa się z kilku Fantastycznych momentów. Niestety są one przeplatane słabszymi scenami, które mają wpływ na końcową ocenę. Przez większość czasu Amelia irytowała mnie swoim zachowaniem, ponieważ nie mogłam się wyzbyć wrażania, że jest straszną egoistką. Pod koniec historii jej zachowanie uległo zmianie, ale to nie spowodowało, że załapałam do niej sympatią. Postać Sebastiana również mnie do siebie nie przekonała. Zbyt często ostatnio trafiam na facetów, którzy wracają z misji i nie potrafią poradzić sobie z codzienną egzystencją. Charakterystyka takich postaci może i jest przekonująca, ale ja nie potrafię zrozumieć jak kobieta może zaangażować się w relację z facetem, który bywa agresywny i ma podstawy myśleć, że ją uderzy. Jeżeli właśnie tak miłość oślepia ludzi to ja zdecydowanie wolę cały czas widzieć jasno i wyraźnie. Choć obsadowo czuję niedosyt, to nie mogę przyjść obojętnie obok bardzo dobrego języka i stylistyki zaprezentowanej w książce. I te dwie rzeczy zdecydowały, za oceniam tę pozycję 7/10.

4.  Pustynia i morze Michael Scott Moore Wydawnictwo Rebis 

Jeżeli chodzi o piratów kojarzę tych z Karaibów oraz z filmu Kapitan Philips, w którym główną rolę zagrał Tom Hanks. Czy sięgnięcie po tę książkę miało na celu rozszerzenie mojego pojęcia o piratach? Raczej nie. W tym przypadku zwyciężyła ludzka ciekawość.
Michael Scott Moore podczas zbierania materiałów do książki o piractwie, nie spodziewał się, że materiał uzyska w tak szybki i drastyczny sposób. Przez 977 dni żył w niewoli nie wiedząc czy kiedykolwiek się z niej wydostanie. To opowieść trochę w formie pamiętnika, trochę reportażu pokazująca historię walki o przetrwanie.
Sam temat już od początku wydawał mi się bardzo ciekawy. Absolutnie nie neguję tego co przeżył autor, ale nie do końca forma w jakiej zdecydował się z czytelnikami podzielić swoją historią mnie do siebie przekonała. Może to kwestia krótkich rozdziałów, które niepotrzebnie nadawały tempa akcji. A może to ,,wina" bohatera książki, który zbyt dużo wziął na swoje barki i sam chciał się zmierzyć z tym co go spotkało. Może forma wywiadu byłaby w tym przypadku lepszym wyjściem? Gratuluję panu Michaelowi odwagi, wiary w to, że wszystko dobrze się skończy mimo upływającego czasu, jednak jego wspomnienia muszę ocenić jedynie 5/10. Uwiera mnie ta ocena, bo czyiś przeżyć nie powinno się oceniać, ale chcąc jakoś nakierować przyszłych czytelników bez końcowej noty nie mogło się obyć.

5.  Zenga Zenga Andrzej Meller Wydawnictwo Empik go

Andrzej Meller jest polskim dziennikarzem, pracującym głównie jako korespondent wojenny. W 2011 roku od maja do września przebywał w Libii gdzie trwała tzw. Arabska Wiosna - zwolennicy
Muammara Kaddafiego walczyli z cywilami o wolność.
Zdecydowałam się na przyswojenie książki w formie audio, ponieważ potrzebowałam mocnego wczucia się w historię, a nic tak nie pomaga jak założenie słuchawek na uszy i oddanie się w pełni temu, co dociera do mnie dzięki lektorowi. Pan Bartosz Głogowski spisał się doskonale. Swoim głosem spowodował, że potrafiłam przyswoić reportaż w całości, nie czując znużenia. Stosując właściwą artykulację i intonację, spowodował, że na pewno bardziej zaangażowałam się w opowiedzianą historię. Na pozytywny odbiór książki przeze mnie miał poniekąd również serial Homeland niedawno przeze mnie obejrzany. To dzięki niemu sama postać Kaddafiego czy Libia nie były mi takie obce. Ode mnie 7/10
.

6.  Ostatnie pięć minut Michelle Lyons Wydawnictwo Empik go 

Kiedy zapoznałam się z opisem książki Ostatnie pięć minut, wiedziałam,że to nie jest temat dla mnie, bo z reguły nie poświęcam czasu zbrodniarzom, ponieważ w moim mniemaniu na to nie zasługują. Jedak po czasie zwyciężyła ciekawość i skusiłam się na przyswojenie reportażu w formie audiobooka. Powiedzieć, że jestem negatywnie zawiedziona to nie powiedzieć nic. Pani Michelle jest bardzo chaotyczną, w moim odczuciu niepoukładaną osobą co przełożyło się na jej notatki, które prowadziła w pracy, a co w ostateczności przeniosła na reportaż. Jej kolega z pracy, który dorzucił swoje trzy grosze, jest znacznie bardziej poukładany i był oddany swojej pracy znacznie bardziej. To, co najbardziej przeszkadzało mi w reportażu to brak konsekwencji i hipokryzja. Pani Michelle pracując najpierw jako dziennikarka, a później jako osoba związana z więziennictwem na temat kary śmierci nie miała w sumie zdania. Znaczy się miała zdanie, ale wszystko zależało od więźnia. Jak się z którymś zakumplowała, co było nieprofesjonalne to dla takiej osoby kara śmierci była zbyt sroga. A jak ktoś był więźniem, któremu resocjalizacja nic nie dała to kara śmierci była akuratna. Kiedy autorka reportażu odeszła z pracy bardziej skłonna była opowiadać się za zniesieniem kary śmieci. Jednakże, kiedy ktoś zabił osobę z jej rodziny nagle kara śmierci jest dobrym sposobem. Ja rozumiem emocje bohaterki, ale ja chciałam mieć do czynienia z profesjonalnym reportażem, a nie dziennikiem kobiety, która sama nie do końca wie co czuje, co czuje i jakie ma poglądy. Ponadto za dużo w tej książce prywaty. Jak się mają informacje o nieudanych związkach Pani Lyons, jej rodzinie do osób odsiadujących karę w więzieniu Huntsville? To tak się teraz tworzy reportaże? Ktoś tu się mocno pogubił. Ode mnie 3/10.

7.  Sumienie Bogusław Szabliński Wydawnictwo Oh book 

Bohater książki Sumienie jest ojcem śmiertelnie chorej dziewczyny. Kiedy wydaje się, że już nic nie można zrobić do mężczyzny zgłasza się człowiek, który składa mu propozycję nie do odrzucenia. Pokryje koszty leczenia córki jeżeli ten zdecyduje się zabić kilka złych osób. Czy dla dobra córki zgodzi się na taki układ? Jeżeli tak to kim będzie – osobą wymierzającą sprawiedliwość czy bezwzględnym mordercą?
Kiedy zabierałam się do czytania książki, nie sądziłam, że czeka mnie przygoda z tak dobrze napisanym debiutem. Na takie książki, które są dobrze napisane fabularnie, akcja jest utrzymana w dobrym tempie, a postaci nie są obarczone prostymi schematami, czeka się naprawdę długo. Książka słusznie jest przydzielona do sensacji. Jednak to, co dodaje jej uroku to kwestia postępowania głównego bohatera. To, co robi, bądź czego nie robi skłania do refleksji i dyskusji. Co by było gdybyśmy byli na miejscu bohatera? Czy tak łatwo byłoby nam podjąć decyzję. Aby ktoś żył, umrzeć musi ktoś. To jest straszne. Współczułam przez cały czas mężczyźnie, który naprawdę stał przed trudnym dylematem. Historia opowiedziana przez Bogusława Szablińskiego na pewno długo zostanie w głowie tego, kto się z nią zaznajomił.
Podsumowując – dla mnie Sumienie to najlepszy debiut 2022 roku. Jak dobrze wiecie rzadko używam takich epitetów. Także to coś znaczy. Ode mnie 10/10.

8. Awesome Neil Pasricha Wydawnictwo Filia 

Kiedy kupowałam księgę małych cudowności wiedziałam, co znajdę w środku. Mimo to kiedy, kiedy przeczytałam pierwszych 50 stron chyba nie do końca zdawałam sobie sprawę jak małe cudowności mogą przytłoczyć. Nie jestem optymistą. Raczej należę do grupy realistów, co nie oznacza, że na ten optymizm się zamykam. Na co dzień jednak nie dostrzegam małych rzeczy i myślałam, że Awesome mi w tym pomoże. Gratuluję Neilowi umiejętności cieszenia się z małych rzeczy i fajnie, że tą radością dzieli się z innymi. Ja jednak nie potrafiłam tego przyswoić. Może to nie ten czas, nie ta chwila. Ode mnie 4/10. Pierwszy raz książka, która miała na mnie wpłynąć uspokajająco, zmęczyła mnie.

 

9.  New York Splendor Viviana Milbradt Wydawnictwo Amare 

Kiedy w ubiegłym roku jedna z książek @wydawnictwo_amare została moją książką roku, postanowiłam wrzucić nieco na luz i sięgać częściej po romanse i erotyki. Stąd w moich rękach New York Splendor.
Julia Borne jest dziennikarką mieszkającą w Polsce. Kiedy dostaje szansę odbycia stażu w jednej z nowojorskich redakcji postanawia ją wykorzystać. Podczas wykonywania obowiązków poznaje przystojnego mężczyznę Anthony'ego Butlera, z którym zaczyna łączyć ją relacja oparta na namiętności. Czy tą dwójkę może połączyć coś więcej niż tylko romans?
Tak patrzę na swój opis i chyba od razu muszę zaznaczyć, że ta książka nie jest romansem biurowym. Główna bohaterka poznaje swojego kochanka dość przypadkiem. Tak przynajmniej jej się wydaje na początku. A potem się okazuje, że była już przez niego obserwowana od jakiegoś czasu, a spotkanie zostało zaaranżowane 😁. Dobra nie poszłam w tę stronę co trzeba 🤦‍♀️.
Kiedy zaczęłam czytać tę książkę, byłam pod wielkim wrażeniem stylistyki, sposobu prowadzenia fabuły, pomysłu na nią i na postaci, którym jakoś udało się uniknąć wejścia w schemat. Zostało mi tak około 100 stron do końca i wtedy nabrałam pewności, że ta historia zostanie moim romansem roku. Wróciłam do książki po dwóch dniach i czar momentalnie prysł. Coś co podobało mi się na początku zmieniło się o 180 stopni. Wertowałam kartkę za kartką i sama nie potrafiłam uwierzyć w swoją zmianę nastawienia. To było coś czego jeszcze w czytelniczej karierze nie doświadczyłam. Często bywa tak, że książka początkowo mi się nie spodoba, a potem cyk i coś zaskoczy. Tylko czemu w tym przypadku zaskoczyła w przeciwny, nieznany mi wcześniej rejon. No nie mogę sobie darować swojej zmiany nastawienia 🙈. To jak się czułam pod koniec czytania, wpłynęło na czas napisania recenzji. Głowiłam się dość długo nad dobraniem słów, bo nie potrafiłam ułożyć sobie tego wszystkiego w całość. Już nie mówiąc o końcowej ocenie. Po głębszej analizie postanowiłam oprzeć się w 80% na tym, co zachwyciło mnie na początku książki. Chemia między bohaterami była fajnie rozpisana. Ogień jaki między nimi płonął mógłby rozgrzać niejednego zimowego bałwanka 🤭. Podobało mi się budowanie napięcia poprzez dialogowy flirt. Jednak sceny łóżkowe nie do końca przypadły mi do gustu. Wolałabym aby było w tych momentach więcej tajemnicy. Ale to tylko taki drobny, nic nieznaczący, tyci minusik. Ode mnie 8/10. Już nie mogę doczekać się kontynuacji 🔥

10.  Niedziele u Tiffany'ego James Patterson Wydawnictwo Albatros

Trzy lata temu obejrzałam film pt. Niedziele u Tiffany'ego, który co tu dużo mówić mnie urzekł. W tamtym okresie byłam podatna na romantyczne historie, które kupowały mnie w całości. Dopiero niedawno wracając myślami do tej produkcji, robiąc mały research odkryłam że dzieło Marka Piznarskiego jest ekranizacją powieści Jamesa Pattersona. Wyznaję zasadę: najpierw książka, później ekranizacja. W tym przypadku się nie udało. Niestety ucierpiała na tym książka.
Jane wraz z mamą często odwiedzały sklep u Tiffany'ego. Podczas tych wizyt dziewczynce towarzyszył wymyślony chłopiec o imieniu Michael z którym podczas 9 urodzin musiała się rozstać. Od tamtej chwili mija 20 lat. Jane jest dorosłą kobietą, odnoszącą spore sukcesy zarówno na płaszczyźnie zawodowej jak i prywatnej. Nieoczekiwanie w jej życiu pojawia się Michael na miesiąc przed urodzinami i planowanym ślubem, by pomóc jej zrozumieć co jest dla niej najważniejsze w życiu. Jak kobieta zareaguje na spotkanie z kimś, kto do tej pory istniał tylko w jej głowie? Czy możliwym jest zakochać się w kimś, kto był do niedawna wytworem twojej wyobraźni?
Od razu się przyznam do tego, że to jednak film trzymał i nadal trzyma za serducho mimo upływu lat. Książka wydała mi się zbyt płaska uczuciowo i jakby mało realna. Film jednak spowodował, że potrafiłam na nowo uwierzyć w miłość.
Jednak mimo prostoty jaką niesie za sobą ta historia, jest w niej coś urzekającego. Kto z nas nie chciałby, aby przyjaciel z dzieciństwa, powiernik najskrytszych marzeń i pragnień nagle stał się realny i przypomniał nam o tym, co kiedyś było dla nas ważne, a co na przestrzeni lat zdążyło nam umknąć.
Jeżeli wierzysz w siłę miłości, ta książka jest zdecydowanie dla ciebie. Trudno uwierzyć, że ta opowieść jest realna. Ale może jest wręcz odwrotnie?

11. Samotny jak Szwed? Katarzyna Tubylewicz Wydawnictwo Wielka Litera 

Kiedy usłyszałam po raz pierwszy o książce Samotny jak Szwed Katarzyny Tubylewicz w @dziendobrytvn od razu wiedziałam, że to coś dla mnie. Dlaczego? Podczas kiedy autorka opowiadała o swojej publikacji, poczułam jakby część mnie należała do Szwecji/Szwedów. Jestem typem samotnika i po przeczytaniu tej książki jeszcze bardziej, mimo sympatii dla Włoch, utwierdziłam się w przekonaniu, że bardzo blisko mi do mentalności Szwedów. Chętnie bym się tam teraz zaraz przeniosła. Może okazałoby się po tygodniu, dwóch albo trzech, że jednak ta cisza, spokój jednak nie jest dla mnie, ale chciałabym tego spróbować.
Co do samego reportażu jestem fanką zdjęć, które znajdują się w środku oraz wywiadów przeprowadzonych z różnymi osobami, które rzucają inne światło na to samo zagadnienie. Ode mnie 8/10.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

85. ,,Czasy ostateczne: Pozostawieni'' - opinia na temat filmu.

184. Głodny królik skacze - opinia na temat filmu ,,Bóg zemsty''.

161. #MistrziMałgorzata Michaił Bułhakow 16/2019