294. Podsumowanie książkowe - luty 2022.

W lutym udało mi się przeczytać 10 książek.

Najmilej wspominam przygodę z tytułem Harry Potter i Komnata tajemnic.

Najbardziej zawiodłam się na Powrót.

 

Oto pełna lista:

1. Dobrze, że jesteś Gabriela Gargaś Wydawnictwo Czwarta Strona

,,Widzisz, Zoja, to tak jak z ludźmi. Myślą sobie, że jeśli z kimś są, to ten ktoś należy do nich. Nikt nigdy do nikogo nie będzie przynależał. Jesteśmy odrębnymi jednostkami, które mają swoje pragnienia. I każde z nas musi czuć wolność. Jeśli nie będziemy czuli się wolni, to zawsze będziemy chcieli od tej osoby uciec’’
Do przeczytania książek Pani Gabrieli namawiało mnie kilka osób. Dość długo się opierałam, bo jakoś tak niespecjalnie było mi po drodze z polską obyczajówką. W końcu przyszedł ten moment w którym zdecydowałam się na Dobrze, że jesteś za sprawą opisu jak i okładki. Czy dobrze zrobiłam?
Błażej jest niczym Scrooge z Opowieści wigilijnej - nie lubi świąt. Zoja natomiast kocha święta i przedświąteczną atmosferę. Do spotkania tej dwójki dochodzi podczas pracy nad wspólnym projektem. Mimo rodzącego się między nimi uczucia, oboje zdają sobie sprawę, że miłość w ich przypadku nie wystarczy. Obiecują sobie spotkać się za dwa lata. Jeżeli nadal będą coś do siebie czuli, spróbują uratować swój związek.
Kiedy Zoja dociera na miejsce spotkania po upływie umówionego okresu, okazuje się, że na miejscu nie ma Błażeja. Pojawia się za to ktoś inny, kto ma jej do przekazania coś ważnego. Kim jest tajemniczy mężczyzna? Co go łączy z Błażejem.
Liczyłam na to, że fabularnie ta książka położy mnie na łopatki. Liczyłam na cios rangi Gołoty czy Adamka, po którym nie będę mogła nawet podnieść ręki by wstać. Aktualnie czuję się jak Najman, zmuszony odklepać po kilu sekundach walki. Lubię kiedy pozytyw bije z okładki. Jednak tym razem czuję się pod tym kątem oszukana. W książce dobrych emocji było jak na lekarstwo i okładka kompletnie nie oddaje klimatu znajdującego się w środku. Fabularnie też nie zostałam do końca przekonana. Dwóch dorosłych ludzi nie ma odwagi zawalczyć o związek i postanawia związać się jakąś dwuletnią umową. No czegoś tu nie kumam. Autorka w przytoczonym przeze mnie cytacie zwraca uwagę na wolność, jednocześnie pozbawiając tej wolności swoich bohaterów. Ta historia na pewno zdobędzie spore grono odbiorców, bo gra na emocjach czytelnika. Ja nie dołączam do tej grupy odbiorców, ale oznacza to, że zrezygnuję z sięgania po książki autorki. Po prostu zrobię sobie przerwę. Mam nadzieję, że nie będzie ona trwała dwa lata. Ode mnie 5/10.

2. Camgirl Isa Mazzei Wydawnictwo Empik go

Dla mnie 13 jest szczęśliwą liczbą. Jednak dzisiaj trzynasta książka przeze mnie przyswojona okazała się pechowa.
Sięgnęłam po Camgirl z czystej ciekawości. Dzisiaj z perspektywy czasu przy okazji tej książki wiem, że ciekawość to pierwszy stopień do piekła. Żałuję, że ta książka powstała. Żałuję, że poświęciłam na nią czas. Żałuję, że piszę opinię na jej temat.
Nie wiem dlaczego tego typu publikacje powstają. Co mają na celu? Przestrogę? O nie, nie w tym przypadku. Już na starcie pani Isa u mnie przegrała nazywając kręcenie tyłkiem przed kamerą pracą. Pracę wykonuje górnik bądź sprzątaczka. Ta pani to ewentualnie świadczy usługi. Z reguły staram się nikogo nie obrażać, ale tym razem się nie powstrzymam. Pani Mazzei to dla mnie egoistyczna, płytka kobieta, która do perfekcji opanowała szantaż emocjonalny, na który ja nie dałam się złapać. Ode mnie 2/10. Dlaczego nie 1? Taką ocenę wystawiam książkom których nie potrafię dokończyć.

3.  Rzeka Anna Kusiak Wydawnictwo Kobiece

Rzekę pierwszy tom otwierający serię żywiołów Podkarpacia miałam w planach już w momencie pojawienia się jej na rynku wydawniczym. Jak to ze mną bywa, w międzyczasie załapałam lekki poślizg i książkę przeczytałam kilka dni po jej premierze.
Pani Detektyw Dobrosława Machniewicz dostaje nowe zlecenie. Otóż zgłasza się do niej znany biznesmen, który jest zaniepokojony zniknięciem swojej żony. Dobrosława podejmuje się prowadzenia śledztwa i w trakcie jego przebiegu odkrywa, że mąż zaginionej nie był z nią do końca szczery. Co stało się z Aliną Grzędowicz? Czy jej mąż miał coś wspólnego z jej zaginięciem?
Na co dzień lubię czytać mocne kryminały, gdzie trup ściele się gęsto. Jednak nie mówię nie, kryminałom nieco spokojniejszym do których należy Rzeka. Początek książki nie do końca była dla mnie przekonujący, ale im dalej tym było znacznie lepiej. Najmocniejszym punktem tej książki jest zakończenie, którego nie sposób się domyślić. I nie dlatego, że zza krzaka wyskoczy UFO. Co to to nie. Po prostu autorka tak umiejętnie prowadzi fabułę, która jest idealnie wpasowana w klimat tajemnicy.
Myślę, że Rzeka jest dobrym otwarciem serii. Mam nadzieję, że w kolejnym tomie dowiemy się czegoś więcej o głównej bohaterce, która również coś ukrywa. Ode mnie na początek 8/10.

4. Jakub Czarodziej Magia zmiany Wydawnictwo Flow books

Jakuba Czarodzieja poznałam dzięki mojej siostrze @marysia021 . Zakupiłam wszystkie książki, które napisał i pierwszą z nich jak widać mam za sobą.
Pan Jakub wydaje się być pewną siebie osobą. Tą pewność nabył z czasem, bo jak można dowiedzieć się z jego książki dość długo był osobą nieśmiałą. Sporo również w życiu przeżył i tym również dzieli się ze swoimi czytelnikami, pokazując jakiej przemiany można dokonać chcąc coś zmienić w swoim życiu.
Magia zmiany to poradnik, który mnie do siebie przekonał ze względu na podejście autora do tematu - braku owijania w bawełnę. Czuć, że pan Czarodziej nie ma zamiaru się z nikim obchodzić się jak z jajkiem. Chcesz się zmienić to zrób wszystko by to zrobić. Możesz przeczytać ten poradnik, ale nikt ciebie do tego nie zmusza. Ponadto jedno jego przeczytanie również niczego nie zmieni. Na wszystko potrzeba czasu i chęci.
Jeżeli o mnie chodzi wyciągnęłam z tej książki kilka rzeczy. Będę, a właściwie już staram się pracować nad swoją postawą pod kątem wyprostowanych pleców, oraz pewnym krokiem, który może nie sieje postrachu, ale pokazuje, że nie jestem strachliwą osobą. Ponadto będę pamiętała również o tym, by pani w sklepie życzyć miłego dnia. Jeżeli chodzi o rzucenie uśmiechu, czy powiedzenie czegoś miłego przypadkowemu przechodniowi - na to się jeszcze nie zdobędę. Sama jeszcze do takich gestów nie przywykłam i podchodzę do nich z rezerwą i wiem, że wiele osób tak robi. Po prostu jeszcze do tego nie przywykliśmy. Ale w końcu to trening czyni mistrza 😉. Ode mnie 7/10.

5.  Powrót Nicholas Sparks Wydawnictwo Albatros

Palce przelatują mi po literkach tworząc słowa, które kłębią się w mojej głowie od wielu dni. Powrót Sparksa przeczytałam jakiś czas temu, ale nie byłam w stanie stworzyć sensownej opinii.
Dziesięć lat temu miałam kryzys czytelniczy. Wtedy pani z biblioteki poleciła mi List w butelce, po którym przepłakałam kilka godzin. Kryzys minął jak ręką odjął, a ja pokochałam książki Sparksa miłością wielką. Jednak jak to z miłością bywa, czasami jej energia słabnie. Tak stało się również w naszym przypadku. Gdyby ktoś mi kiedyś powiedział, że przez 2/3 historii będę się męczyła z fabułą książki nakreślonej przez mojego ulubionego autora kazałabym mu wziąć rozbieg i pier***nąć się w głowę. Odwracając tę sytuację powinnam mieć na głowie potężnego guza. Nie wiem co się stało. Czy to Sparks obniżył loty, czy to ja już nie czuję w jego piórze magii, a przede wszystkim szczerości. Powrót jest najbardziej sztuczną powieścią jaka wyszła spod pióra Sparka. Główny bohater do samego końca był drażniący. Jestem w stanie pokusić się choćby oto, ze stosował coś na pograniczu gwałtu. Kobieta z którą chciał usilnie się umówić, bo się chłopina zakochał, starała się mu dość delikatnie i dyplomatycznie odmawiać. Jak już się dowiedział dlaczego to robiła, to niby to zrozumiał, ale i tak nie zrezygnował walki o nią naciskając na wrażliwe punkty. Jak dobrze, że Natalie miała nieco więcej oleju w głowie. Trevor jeżeli chodzi o miłość to jeden z najbardziej egoistycznych bohaterów jakich nakreślił Sparks. Wyratował go jedynie wątkiem tajemniczej dziewczyny, której historia przypadła mi bardzo do gustu.
Nie jestem w stanie pojąć jak autor mógł stworzyć tak nijaką miłosną historię, która nawet nie otarła się o romantyzm. Serce mi pan panie Sparks złamał na pół. Mam nadzieje, że pana kolejna książka uleczy moje serduszko. Ode mnie 5/10.

6.  Niegrzeczna miłość zbiór autorów Wydawnictwo Kobiece

Mimo iż zbiór opowiadań nazwany Niegrzeczna miłość przeczytałam przed Walentynkami, to recenzje jestem w stanie napisać dopiero teraz. Sporo mi zajęło zanim poukładałam swoje myśli w głowie. Niezłego zamieszana ta pozycja narobiła mi w głowie. Jak dobrze wiecie, nie przepadam za opowiadaniami. Nie dlatego, że są źle pisane. Po prostu zawsze odczuwam niedosyt. W tym przypadku go również go nie zabrakło. Zanim się wciągnę w akcje, to historia już się kończy 😔.
W niegrzecznej miłości znajdziemy opowiadania, które dotyczą Walentynek. W każdym przypadku któryś z bohaterów nie lubi tego święta, a później zdarza się coś, co pogląd na to święto odmienia. Ta pierwsza rzecz bardzo mnie z bohaterami połączyła, bo nie jestem fanką Walentynek i pierwszy akt danej mini powieści bardzo mi się podobał. Kiedy jednak główna postać zaczęła tracić głowię dla miłości i zaczynało być przesłodko, to ja się zaczęłam dość ostrożnie wycofywać.
Nie chcę tutaj żadnego opowiadania wyróżniać pod kątem najlepszego i najgorszego, bo każde miało coś w sobie coś co mi się podobało i coś, co podobało mi się mniej.
Zaletą tej publikacji jest na pewno to, że jest utrzymana w konwencji romantyzmu i erotyki, więc fanom takich klimatów z pewnością przypadnie do gustu.
Na wstępnie wspomniałam o zamieszaniu jakiego ta książka narobiła mi w głowie. Otóż po jej skończeniu miałam dość intensywny sen. Otóż śniło mi się, że byłam dziewczyną do wynajęcia, a moim pierwszym klientem był... Hubert Urbański. Nie wiem dlaczego, jak ja nawet Milionerów nie oglądam 😛. Bezpiecznej będzie jak na jakiś czas odpocznę sobie od erotyków 🤭. Ode mnie 8/10.

7.  Jesteś Piotr K. Pintowski Wydawnictwo Novae Res

Dawno nie było mi tak trudno rozpocząć opinii na temat książki. Totalnie nie wiem od której strony podejść do swojej oceny. Nie chcę zacząć od tego, że książka jest zła, bo byłoby to krzywdzące stwierdzenie. Może więc powinnam napisać, że mi osobiście nie przypadła do gustu. Wobec tej pozycji nie miałam kompletnie żadnych oczekiwań, a mimo to, nie opuszcza mnie poczucie, że ja nieco inaczej sobie wyobrażałam tę fabułę i mam nieco inne spojrzenie na sceny czy wątki, które moim zdaniem zbyt płasko zostały przedstawione. Może najpierw zacznę od nakreślenia fabuły.
Otóż główny bohater Marcin to młody, przedsiębiorczy facet, który nie ma szczęścia w miłości. Przy okazji wzięcia udziału w przetargu poznaje Kasię w której niemalże od razu się zakochuje. Kobieta również odwzajemnia jego uczucia. Z czasem wspólne życie powoduje lekkie zgrzyty, lecz ich miłość jest tak mocna, że przetrwa najgorsze burze. Sielanka trwa do momentu, kiedy to Marcin przypadkowo spotyka swoją dawną miłość sprzed siedmiu lat i... porzuca Kasię, ponieważ stwierdził, że to Ewa jest tą właściwą kobietą. I rzeczywiście tak się staje, bo para bierze ślub. Niestety na skutek wypadku samochodowego kobieta umiera i mężczyzna zostaje wdowcem. Jednak nie na długo, ponieważ podczas przypadkowego spaceru poznaje kobietę, która... i tu muszę postawić kropkę, by już dalej niczego nie zdradzać. Wydawać się może, że moja opinia zawiera spojlery. Nic bardziej mylnego. Ja tylko nieco rozszerzyłam opis, który znajduje się z tyłu książki. Potrzebne było mi to do szerszego nakreślenia głównego bohatera, którego nie potrafiłam za gorsz polubić, bo kompletnie nie rozumiałam jego postępowania. Jestem w stanie pojąć zauroczenie jedną, dwiema, nawet trzema kobietami. Ale chyba nie do końca jestem w stanie ogarnąć tak pojemne serce, które jest w stanie się zakochać tak trochę na zawołanie. Szczerze to nie chciałabym spotkać takiego Marcina na drodze, bo miałabym wrażenie, że na mnie jego związki się nie skończą i będę kolejną dziewczyną, która za jakiś czas się mu znudzi. Jeżeli autorowi zależało by w takim świetle przedstawić tego bohatera, to jak najbardziej mu się to udało.
W książce najbardziej zabrakło mi postawienia mocniejszego akcentu na emocje. A jeżeli już jakieś się pojawiły, to w moim odczuciu były zbyt płasko napisane, i to wina czasu, który to wszystko spłycał. Jeżeli od jakiegoś wydarzenia minął tydzień, miesiąc czy rok, ja tego praktycznie nie odczuwałam. A wydaje mi się, że to jednak ma znaczenie.
Mając na uwadze, że jest to debiut literacki, oceniam tę książkę 5/10. Pamiętajcie - to, że książka nie przypadła mi do gustu, nie oznacza, że jest zła. Po prostu każdy z nas ma prawo inaczej czuć, inaczej patrzeć na wizje autora i najzwyczajniej w świecie się z nią nie zgadzać.

8.  Penis czyli o seksualności mężczyzn Stulra Pilskog Wydawnictwo Znak

W momencie kiedy dostaję propozycje zrecenzowania książki, nie zastanawiam się nad przyjęciem propozycji zbyt długo, ponieważ uważam, że to nie przypadek, że taka czy inna książka do mnie trafia. Jeżeli zaś chodzi o tę konkretną pozycję, no kto inny jak nie ja powinien wam ją zrecenzować? 🤔😏😁. No dobra, już bez takich żartów.
Pan Sturla Pilskog jest urologiem. Postanowił wydać pozycje, która jest świetnym przewodnikiem po męskiej seksualności nie tylko dla mężczyzn. Jeśli chcesz się dowiedzieć: czy potencja ma coś wspólnego z kolarstwem, czy rozmiar naprawdę ma znaczenie - to publikacja zdecydowanie dla ciebie.
Cieszę się, że na rynku powstała książka, która tym razem dotyczy mężczyzn. O kobiecych sprawach już trochę napisano, teraz czas by to zrównoważyć. My kobiety mając w rodzinie tatę, dziadka, brata, męża czy szwagra doskonale wiemy, jak mężczyźni zbywają temat swojej seksualności. Bagatelizują nawet najdrobniejsze symptomy, wstydząc się głośno o tym mówić. A przecież np. prostata to nie powód do wstydu. Z tego co wiem kobiety również mają problem z nietrzymaniem moczu. Takie książki jak ta muszą powstawać, abyśmy ciągle się edukowali i walczyli z mitami i stereotypami. Pan Sturla w sposób bardzo przystępny, lekki i swobodny omawia zagadnienia zarówno te historyczne jak i medyczne. Mimo iż to nie jest łatwa wiedza, to w sposób w jaki czyni to autor, pozwala na lepsze przyswojenie materiału. W tej książce oprócz suchych faktów jest też miejsce na humor. A nie ma nic lepszego jak takie połączenie.
,,Bóg wyposażył mężczyznę w penisa i mózg. I w zbyt mało krwi by jednocześnie zasilać oba te ograny" - Robin Williams. Ode mnie 9/10. Dziękuję @wydawnictwoznakpl za możliwość zaopiniowania książki 🙂

9.  Harry Potter i Komnata Tajemnic J.K. Rowling Wydawnictwo Media Rodzina

Niebawem stuknie mi 30 na karku. W związku z tym postanowiłam co miesiąc przeczytać jeden tom przygód Harry'ego Pottera, tym samym świętując 20 lecie tej wspaniałej serii.
Powrót do tego cyklu ma dla mnie ogromne znaczenie. Właśnie od tej serii wszystko się zaczęło. Zakochałam się książkach, magii, nauczyłam się marzyć i uruchamiać wyobraźnię, która zabierała mnie w ciekawe miejsca.
Sięgając pamięcią do pierwszych czytań Komnaty Tajemnic historia sama w sobie wydawała mi się bardzo ciekawa i ekscytująca. Jednak teraz, kiedy wracam do niej po latach zarówno książkowo jak i filmowo to wydaje mi się ona może nie tyle nudna co... no właśnie sama nie wiem jaka. Nie chcę używać tutaj pochodnych tego epitetu, ale mimo iż w tej historii sporo się dzieje, to jednocześnie czego mi brakuje. A może nie chodzi o brak, a rodzaj niedosytu. Chyba za bardzo w tym tomie skupiono się na zagadce kryminalnej, aniżeli na magii, czy budowania napięcia względem czarnych charakterów. Za mało Snape'a, Tom Riddle fajnie rozpisany, ale liczyłam, że będzie w nim znacznie więcej mroku. Jeżeli chodzi o plusy to chyba najbardziej Lockhart rozłożył mnie na łopatki. Takiego speca od czarnej magii to dawno nie widziałam 🤣. Ileż on miał wdzięku 😝. Podziwiam Severusa za cierpliwość do tego gościa. Na jego miejscu zrobiłabym wszystko by pozbyć się tego lalusia, tchórza i krętacza. Ode mnie 8/10.

10.  Potem Guillaume Musso Wydawnictwo Albatros

Kiedyś na czytelniczy kryzys pomógł mi Sparks. Kiedy przeczytałam większość jego książek, pani w bibliotece poleciła mi innego znanego, dobrze piszącego autora. A okazał się nim francuski pisarz Guillaume Musso. Przez lata zaniedbywałam jego twórczość, jednak teraz postanowiłam to zmienić.
Nathan del Amico jest dobrze zarabiającym adwokatem, który całkowicie poświęcając się pracy zaniedbał rodzinę. Jego żona mimo uczucia jakie do niego żywi postanawia od niego odejść. W tym samym czasie w kancelarii zjawia się tajemniczy lekarz, który jest Posłańcem posiadającym niezwykły dar dostrzega świetlistą aureolę nad osobami, które mają wkrótce umrzeć. Czy Nathan pod wpływem wizyty nieznajomego zmieni swoje nastawienie do życia?
Nie spodziewałam się tego, że aż tak ucieszy mnie możliwość obcowania z piórem Musso. Mimo tłumaczenia, jego książki nadal czyta się lekko i przyjemnie. Towarzyszy temu nutka refleksji i nostalgii, co akurat bardzo lubię. Chcąc nie chcąc w przypadki tej historii, człowiek zaczyna zastanawiać się nad sensem istnienia. Przy zakończeniu historii, którego nie sposób się domyślić, zaczęłam analizować co jest trudniejsze - otrzymać informacje o swojej śmierci, czy widzieć ją na co dzień u innych. Potem to historia, która mocno trzyma czytelnika za serducho i nie puszcza praktycznie do samego końca, a nawet znacznie dłużej. To zależy na ile pozwolimy wejść jej do naszego serduszka i w jakim stopniu przefiltrujemy ją przez naszą wrażliwość. Ode mnie 8/10.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

85. ,,Czasy ostateczne: Pozostawieni'' - opinia na temat filmu.

184. Głodny królik skacze - opinia na temat filmu ,,Bóg zemsty''.

161. #MistrziMałgorzata Michaił Bułhakow 16/2019