329. Podsumowanie książkowe - październik 2024.
W październiku udało mi się przeczytać 17 książek.
Najmilej wspominam przygodę z tytułem: Przebudzenie, Walka, Szał oraz Mamy trupa i co dalej.
Najbardziej zawiodłam się na tytule: Julia Roberts Na własnych zasadach
Oto pełna lista:
1. Człowiek w poszukiwaniu sensu Viktor E. Frankl wydawnictwo Czarna owca
,,Bądźmy zatem czujni – czujni w podwójnym sensie: Od czasu Auschwitz przekonaliśmy się, do czego zdolny jest człowiek. Od czasu Hiroszimy wiem, co nam zagraża’’. Książkę pana Viktora sukcesywnie mi polecano. Bardzo długo się opierałam, aż w końcu postanowiłam się przełamać. Po przeczytaniu tej powieści jestem nieco zmieszana. Część obozowa była potrzebna i wartościowa. Druga część poświęcona logoterapii, filozofii była dla mnie nie do końca zrozumiała i niestety momentami zbyt chaotyczna, bym mogła w całości przyswoić wiedzę przekazaną mi przez autora. Na pewno jest to ważna lektura, po którą warto sięgnąć i przekonać się na własnej skórze, czy to, co autor chce przekazać, do nas przemówi. Do mnie przemówiło jedynie połowicznie stąd ode mnie 6/10.
2. Niewinny Harlan Coben wydawnictwo Albatros
Matt Hunter podczas bójki nieumyślnie zabił chłopaka. Za ten czyn został skazany na dziewięć lat więzienia. Po wyjściu z więzienia zaczyna sobie układać sobie życie. Jego kariera prawnicza zaczyna nabierać rozpędu, a jego ukochana żona Olivia jest w ciąży. Niestety jego obiecująco wyglądająca przyszłość nagle się zmienia za sprawą jednego filmiku, na którym obecna jest jego żona w dziwnym przebraniu z nieznajomym mężczyzną. Jakby tego było mało, policja zaczyna prowadzić śledztwo w sprawie morderstwa mężczyzny, który od jakiegoś czasu śledził Matta. Jak do tych wydarzeń ma się zabójstwo zakonnicy? Czy Matt tym razem jest niewinny? Muszę przyznać, że na początku powieści trochę zwątpiłam w to, że pod koniec czytania będę mogła napisać, że to było dobre. Już po pierwszym rozdziale, kiedy poczułam, że nic nie jest takie oczywiste, jak się na początku wydaje, wiedziałam, że będzie to jedna z tych pozycji Cobena, którą nie sposób będzie odłożyć. I tak było. Kiedy tajemnica goni tajemnicę, trudno powiedzieć stop – wrócę później, bo im bliżej końca, tym bardziej czytelnika zżera ciekawość. Coben potrafi budować napięcie – jest po prostu mistrzem w swoim fachu. Ode mnie 9/10.
3. Julia Roberts. Na własnych zasadach Magda Patryas wydawnictwo Axis Mundi
Choć Julia Robert nie jest moją ulubioną aktorką, to na pewno jest to osoba, wobec której nie umiem przejść obojętnie. Sięgnęłam po jej biografię, który wyszła spod pióra pani Magdy z ciekawości. Niestety moja ciekawość nie została zaspokojona. Każda ze wspominanych ról Julia była podbijana jej romansem. A jak romansu nie było, to autorka nie omieszkała wspomnieć, że takowy mógł wystąpić, bo Julia bardzo chciała, ale Richard Gere nie był nią zainteresowany. Kurde blaszka – naprawdę kobieta kobiecie wystawia taką ,,laurkę’’? Były w tej biografii fragmenty łaskawe dla Julii, które opisywały ją jako zdolną aktorkę, rodzinną osobę, kochającą żonę i matkę. Jednak w obliczu tych pudelkowych plotek, nieprzyjemny niesmak pozostaje. Nie na taką biografię liczyłam. Ode mnie 5/10 – ocenę podniosłam ze względu na fajne zdjęcia.
4. Zbyt wiele Bartłomiej Bartoszyński wydawnictwo WasPos
W ,,Szukając siebie’’ poznajemy Aleksa, beztroskiego
nastolatka, którego aktualnym priorytetem jest wyznanie miłości swojej
przyjaciółce. Niestety pożar, który wybuchł w jego domu spowodował, że jego
życie zamieniło się w piekło. Jedna chwila wystarczyła, by jego życie straciło
sens. Dzięki pomocy przyjaciół chłopak powoli staje na nogi.
W ,,Zbyt wiele’’ Aleks postanawia opuścić znajome okolice, które przypominały
mu o tragedii i z dala od domu stara się układać swoje życie po swojemu. Kiedy
nie do końca mu się to udaje, na jego drodze staje Naomi, która pomaga mu
uporać się z przeszłością. Czy Aleks w końcu odnajdzie swoje szczęście?
Historia Aleksa to jedna z tych pozycji, obok których nie można przejść obojętnie
ze względu na to jak bardzo rozdziera ona serce. Ilość smutku wydobywająca się
z kart powieści jest bardzo przytłaczająca i szokująca, na pierwszy raz dość
trudna do ogarnięcia i rozumienia. Jednak tuż po przeczytaniu, przetrawieniu
tego ogromu cierpienia, jaki spotkał głównego bohatera, całość jest do
zaakceptowania. Bo choć czasami trudno uwierzyć w ilość bólu, jaka spada na
jednego bohatera, intuicyjnie czujemy, że to mogło spotkać też nas, tylko
odsuwamy tego typu myśli od siebie. Ode mnie 8/10.
5. Przebudzenie. Walka. Szał Lisa Jane Smith wydawnictwo Amber
Choć trudno w to uwierzyć przed laty ominął mnie szum związany z Pamiętnikami Wampirów. Za bardzo wsiąknęłam w świat sagi Zmierzch i fascynację Edwardem, przez co nie chciałam przez długi czas angażować się w podobny świat. I tak lata mijały, a ja cały czas im starsza byłam, nie czułam, by świat Eleny, Stefano i Damona miałby mi być kiedykolwiek bliski. Ależ się myliłam. Chcąc w przyszłości nadrobić serial, zdecydowałam się końcu na przeczytanie książek i wsiąkłam w pierwsze trzy części, tak głęboko, że zaskoczyłam samą siebie. Poczułam się jak nastolatka, przypominając sobie, jak bardzo kiedyś zauroczył mnie świat wampirów. To było przyjemne odczucie. Stefano i Damon to bracia, którzy przed laty kochali tę kobietę o imieniu Katherine, która przyczyniła się do tego, że obaj zostali wampirami. Mija kilka stuleci, a bracia ze względu na śmierć ich ukochanej stale się nienawidzą. Stefano postanawia zamieszkać w Fell's Church, by tam zaznać ,,normalnego’’ życia. Na jego drodze pojawia się piękna dziewczyna o imieniu Elena, która do złudzenia przypomina jego dawną miłość. Choć chłopak stara się uodpornić na wdzięk dziewczyny, nie udaje mu się to i wkrótce zostają parą. Niestety w międzyczasie dochodzi do dziwnych wydarzeń w mieście. Ktoś poluje na ludzi i wypija z nich krew. Podejrzenia padają na Stefano, który niezmiennie od samego początku traktowany jest jako obcy. Tylko Elena wierzy w niewinność ukochanego i postanawia go bronić za wszelką cenę. Niestety jej uczucie wystawione jest na próbę, kiedy w mieście pojawia się Damon, który pała żądzą zemsty na swoim bracie i zrobi wszystko by tym razem kobieta, w której obaj się kochają, wybrała jego. Niestety pewne wydarzenia powodują, że Elena dołącza do grona wampirów i wraz z braćmi Salvatore staje twarzą w twarz ze złem. Ekscytacja po przeczytaniu trzech część nie mija. Jestem w szoku, że świat, który powinien podobać mi się 10-15 lat temu robi na mnie wrażenie właśnie teraz. W tych trzech opowieściach dostałam wszystko, czego chciałam. Od ciekawie zarysowanego wątku miłosnego między parą (o trójkącie trudno tu wspomnieć, bo Damon był tylko tłem), po intuicyjne prowadzenie fabuły, aż do przyciągającego uwagę klimatu zawierającego w sobie ekscytujący mrok. W trzecim akcie zawiodłam się trochę na zachowaniu Eleny, brakowało mi obecności Damona, ale koniec końców bawiłam się świetnie i daję 10/10.
6. Rebeka Daphne du Maurier wydawnictwo Albatros
Kiedy cztery lata temu obejrzałam film Rebeka, nie wiedziałam wtedy, że jest to ekranizacja książki. Tuż po seansie, kiedy ta wiadomość do mnie dotarła, nieszczególnie zależało mi na nadrobieniu powieści, bo słaby film dość skutecznie mnie od tego odwiódł. Dla ksiązkoholika słaba ekranizacja nie powinna być argumentem decydującym o tym, by nie sięgać po książkę, wiem, że zachowałam się głupio, ale poszłam po rozum do głowy i nadrobiłam lekturę. Młoda dziewczyna podczas jednej ze swych wypraw poznaje bogatego wdowca, Maxima de Wintera, za którego po dość krótkiej znajomości postanawia wyjść za mąż. Jej radość u boku męża kończy się, kiedy wracają do jego rodzinnej posiadłości Manderley, a Maxim zaczyna zachowywać się inaczej niż do tej pory. W ogromnej posiadłości, gdzie wciąż unosi się duch zmarłej przed rokiem Rebeki, nowa Pani de Winter musi poradzić sobie z poczuciem pustki i samotności. Pewnego dnia sytuacja zmienia się diametralnie, kiedy to w wodzie zostają odnalezione zwłoki kobiety. Okazuje się, że jest to Rebeka. Kim zatem była dziewczyna, którą Maxime zidentyfikował rok temu? Jakie jeszcze sekrety skrywa mężczyzna?Przez 2/3 książki nudziłam się przeogromnie. Bałam się, że książka wzbudzi we mnie takie same odczucia jak film, czyli niedosyt pomieszany z obojętnością. Na szczęście zakończenie sporo mi wynagrodziło. Nadal nie uważam, że jest to wybitne dzieło, klimatu grozy nie wyczułam nawet przez chwilę, może przez to, że ominął mnie efekt zaskoczenia, ale mimo wszystko w jakiś tam stopniu jest to kawał dobrej literatury. I nie dziwię się, że powieść ta została zekranizowana, bo potencjał widać gołym okiem. Ode mnie 6/10.
7. Pożądanie. Antologia zbiór autorów wydawnictwo Powergraph
Nie przepadam za zbiorem opowiadań. Wyjątek zrobiłam dla kilku nazwisk w tym gronie, ale jednak to pan Jakub Żulczyk był tym autorem, który przyśpieszył moją przygodę z tą pozycją. Opowiadania zawarte w tym zbiorze są różne: jedne przerażająco dziwne, inne podniecające, kolejne odrażające. Przyjemny miszmasz, w którym każdy znajdzie coś dla siebie. Fabularnie żadne opowiadanie nie przekonało mnie do siebie w 100%, tak żebym mogła kogoś wyróżnić. Stylistycznie nie mam zastrzeżeń do żadnej z opowieści. Zawsze przy takich krótkich formach odczuwam niedosyt i przy tym zbiorze mnie nie ominął. Ode mnie 6/10.
8. Wróble w getcie Kristy Cambron wydawnictwo Znak
Dwa lata temu po raz pierwszy zetknęłam się z twórczością pani Kristy, przy okazji pierwszego tomu cyklu Ukryte arcydzieło – Motyl i skrzypce. Wiązałam z tamtą lekturą ogromne nadzieje ze względu na piękną okładkę oraz tematykę. Stanęło na tym, że ostatecznie oceniłam tę powieść 5/10. Mimo iż czasy wojenne były opisane przecudownie, z czułością, wdziękiem i empatią, tak aktualny wątek głównej pary bohaterów spłycony został do klimatu Mody na sukces, co w rezultacie skłoniło mnie do takiej, a nie innej oceny. Dwa lata później sięgnęłam po drugą część cyklu, która jest ze sobą powiązana i odetchnęłam z ulgą, bo to, co tam zastałam, podobało mi się o wiele bardziej.Kaja Makovsky na co dzień mieszka a w Pradze. W obawie przed wojną rodzice każą jej i siostrze wyjechać poza granicę państwa. Kaja udaje się do Wielkiej Brytanii, w której nie zostaje zbyt długo. Po tym, jak dowiaduje się, co dzieje się obecnie w jej kraju, postanawia wrócić i ratować rodziców. Niestety jej próby ratowania rodziny kończą się niepowodzeniem, gdyż cała trójka trafia do getta w Terezinie.Mija kilkadziesiąt lat – bohaterowie Motyla i skrzypiec, Sera i William planują wspólną przyszłość, która staje pod znakiem zapytania, kiedy to mężczyzna zostaje oskarżony o przestępstwo, którego nie popełnił. Sera postanawia dowieść niewinności ukochanego. Choć losy obu kobiet dzielą lata, ich historie niespodziewanie się ze sobą połączą.Ta opowieść dużo bardziej podobała mi się od poprzedniej, bo klimat opery mydlanej, jaki tworzyli Sera i William został ograniczony. Wątek wojenny znowu był pisany w sposób delikatny, ciekawy i klimatyczny. Po raz kolejny nie opuszcza mnie uczucie, że obie powieści są pisane przez dwie różne osoby. Trudno mi uwierzyć, że drewniane dialogi oddające rzeczywistość należą do pióra tej samej autorki, która tak lekko i przyjemnie opisuje czasy wojenne. Może jestem w błędzie, ale musiałam się po raz kolejny podzielić tą wątpliwością. Ode mnie 8/10.
9. Przygody Binki i Bąbelka Andrzej Kwaśniewski wydawnictwo Ridero
Nie pamiętam bym jako mała dziewczynka poza klasycznymi pozycjami takimi jak Kopciuszek czy Królewna Śnieżka sięgała po inne bajki. Mam wrażenie, że nastąpił dość mocny przeskok i po tego typu literaturze wsiąknęłam w świat zagadek kryminalnych i w świat magii. Dlatego teraz nadrabiam zaległości i sięgam po literaturę dziecięcą, która mnie rozczula i zabiera do czasów dzieciństwa, które dobrze wspominam.Bohaterami bajki dla dzieci, pana Andrzeja Kwaśniewskiego, jak łatwo się domyślić jest dziewczynka o imieniu Binka, która ma 9 lat oraz jej adoptowany kot Bąbelek, którzy razem mają okazję przeżyć ciekawe przygody.
Jeżeli chodzi o mnie, nieszczególnie byłam fanką kotów. Sięgnęłam akurat po tę opowiastkę, by to trochę zmienić. I myślę, że się udało. Może nie od razu ja i koty wpadniemy sobie w ramiona, ale będę na te zwierzątka patrzeć przychylniejszym wzrokiem. Myślę, że dzięki temu, że autor jest, miłośnikiem kociaków, zarazi niejedną osobę tą miłością i spowoduje, że to nie psy będą pierwszym wyborem wskazującym ulubionego zwierzaka.
Dzięki temu, że każda przygoda Binki i Bąbelka jest różnorodna, warto to wykorzystać w formie zabawy i zwrócić tym samym uwagę, że w każdej historii znajduje się mądre przesłanie o przyjaźni, odpowiedzialności i miłości do zwierząt. Dla dzieci w młodym wieku tego typu lekcja życia jest bardzo ważna, by wskazywać dzieciom właściwą drogę.
Obok treści warto zwrócić na ilustracje, jakie znajdują się w środku. Wykonała je dziewczynka, która jest w wieku bohaterki książki, co powoduje, że całość zyskuje na autentyczności. Myślę, że dzięki temu zabiegowi dzieci spoglądając na obrazki, utożsamią się z dziewczynką oraz jej kompanem i jeszcze chętniej będą się przyglądać ich przygodom.
Podsumowując, jako osoba z 30 na karku bawiłam się świetnie podczas czytania tej książki. Zastosowałam się do tego, co pisze na tylnej okładce i dałam się ponieść światu pełnemu magii, śmiechu i ciepłych uczuć. Totalnie zrelaksowałam się podczas lektury i zatęskniłam za byciem dzieckiem. Ode mnie 8/10.
10. Dom przy Foster Hill Jaime Jo Wright wydawnictwo Dreams
Kaine Prescott dwa lata temu straciła męża w wypadku samochodowym. Mimo upływu lat uważa, że ktoś go zabił, jednak policja nie traktuje jej słów poważnie. W ucieczce przed tęsknotą za mężem i ucieczką od stalkera, w którego policja również nie wierzy, kobieta decyduje się kupić dom, w którym mieszkał jej dziadek. Sto lat wcześniej w pobliżu domu przy Foster Hill zostają znalezione zwłoki kobiety. Ivy decyduje się poznać tożsamość kobiety i odnaleźć jej dziecko, nie wiedząc wtedy, że zabójca również i ją obrał sobie za cel. Czy pomoc przyjaciela sprzed lat i łączące ich uczucie pomoże, czy utrudni prowadzenie śledztwa? Bardzo podobał mi się początek książki. Dwie zagadki kryminalne do rozwiązania, obie tak samo ciekawie napisane i prowadzone – tego było mi trzeba. Cieszę się, że autorka umiejętnie oddzieliła klimatem współczesność od przeszłości, uświadamiając nas, że źli ludzie są i będą i upływ czasu niewiele zmieni w tej kwestii. Prawie do samego końca, byłam przekonana, że ocenię tę powieść na 10, bo podobało mi się budowanie napięcia i nienachalne przecieranie się dwóch światów, ale w końcowym akcie pojawiło się zbyt dużo wstawek na temat Boga i to mnie trochę mierziło. Nachalność pewnych stwierdzeń była niepotrzebna. I to w końcowej fazie, która odstawała poziomem od reszty. Ode mnie 8/10.
11. Mamy trupa i co dalej. Od umierania do pochowania Agnes Tołoczmańska Małgorzata Węglarz wydawnictwo RM
Z twórczością Małgorzaty Węglarz miałam okazję poznać się przy tytule „Wszystko, co powinieneś wiedzieć, zanim umrzesz”. Jest to wartościowa pozycja, z którą każdy powinien się zetknąć, bo wobec śmierci wszyscy jesteśmy równi. Cieszę się, że autorka po raz kolejny weszła w świat śmierci i wraz ze współautorką Agnes Tołoczmańską, tanatokosmetolog, przybliżają nam świat branży pogrzebowej. Choć nie jestem książkową sroką, to muszę przyznać już na starcie, że książka jest świetnie wydana – od barwionych stron, po ciekawe obrazki. Klimatycznie przypomina mi to Halloween, które nie jest mi zbyt bliskie, ale lubię obserwować rzeczy z tym związane, przyglądając się temu z boku. Bardzo dziękuję autorkom, bo dzięki im pracy, pasji i zaangażowaniu z ich reportażu dostałam więcej, niż oczekiwałam. Poza warstwą edukacyjną panie skupiły się również na kwestiach prawnych, organizacyjnych mając na względzie to, że po książkę sięgną osoby, którym zależy na pozyskaniu wiedzy w zakresie śmierci i spraw z nią związanych. Ponad rok temu, gdyby nie pomoc najbliższych sprawy związane z pochówkiem bliskiej osoby przytłoczyłyby mnie. Gdybym jednak była sama, chciałabym mieć pod ręką tę książkę, by w pewne kwestie wziąć za pewnik, a w niektórych aspektach zastanowić się nad ostatecznym podjęciem decyzji. To ważna książka, która wielu z nas pomoże. Ode mnie 10/10.
12. Zatrzymaj się Bartłomiej Malinowski wydawnictwo Nocą
Kiedy autor zwrócił się do mnie z propozycją współpracy, nie zastanawiając się długo, zdecydowałam się na przeczytanie historii Tajsona składającą się z dwóch tomów. Nie wiedziałam jeszcze wtedy, na co się porywam i z czym, a raczej z kim będę miała do czynienia, bo główny bohater jest twardym orzechem do zgryzienia. Tajson to pewny siebie facet, który dobrze czuje się w kłodzkim półświatku, nie stroniąc od drobnych przestępstw. Pewnego dnia budzi się w po mocno zakrapianej nocy i dociera do niego, że czas i świat stanęły w miejscu. Co to dla niego oznacza? Jakie będą tego konsekwencje? Czy chłopak zrozumie, co go spotkało? Tajson według mnie jest połączeniem Mike Tysona, który trzyma w łazience tygrysa (czy zwierzę jest metaforą, czy istnieje naprawdę, o tym musicie przekonać się sami), zagubionego Rockiego Balboa, który zadaje sobie ważne pytanie: bić się czy się nie bić, oraz Marcin Opałki "Strachu", granego przez Tomasza Oświęcimskiego w Pitbullu, który z pewną powagą pyta, czy Zbyszek i Zbigniew to samo imię (czy to świadczy o jego inteligencji, czy wręcz przeciwnie o tym też musicie przekonać się sami). Charakterologicznie główny bohater nie przypadł mi do gustu. Nie lubię pewnych siebie typów, którzy są aroganccy i wydaje im się, że agresją wszystko załatwią. Mogę zrozumieć pewne zachowania wynikające np. z trudnego dzieciństwa, ale tego nie akceptuje. Jest jeden pozytyw u Tajsona, który powoduje, że jest szansa, bym popatrzyła na niego łaskawszym okiem. Mam tu na myśli jego stosunek do kobiet, a zwłaszcza do jednej. Szacunek, jakim ją darzy, dużo mi o nim mówi. Chciałabym, aby w tej kwestii taki pozostał, ale jak czytałam opis kontynuacji, to zaczynam się bać, w jakim kierunku to wszystko zmierza. Podoba mi się styl autora, dynamika występująca zarówno w dialogach, jak i w ogólnym odbiorze. Miałam wrażenie, że cały czas jestem na ringu i czekam, z której strony nadejdzie cios. Było to coś niespotykanego dla mnie i chyba przede wszystkim dlatego daję 8/10.
13. Pierwsza sprawa Tomasz Wandzel wydanwictwo Lind&co
Anna i Piotr Piotrowscy wychowują razem 3-letnią córeczkę na obrzeżach Gdańska. Pewnego dnia kobieta idzie pobiegać i nie wraca. Mąż zgłasza zaginięcie żony na policję. Sprawą zajmuje się komisarz Krzysztof Oczko, dla którego jest to pierwsza sprawa, od kiedy zaczął pracę w Gdańsku. W czasie trwania śledztwa znika córeczka Piotrowskich. Czy oba zaginięcia są ze sobą powiązane? Nie lubię opowiadań. Wiem, że powtarzam to nieustannie, ale tak już jest. Moje postrzeganie tych krótkich form chyba się zmieni za sprawą cyklu o komisarzu Oczko. Pan Tomasz przedstawił krótko i treściwie fajną sprawę kryminalną, z ciekawym zakończeniem. Pewien niedosyt pozostał, ale po części jestem spełniona. Ode mnie 8/10.
14. Nad krawędzią Jonathan Kellerman wydawnictwo Amber
Psycholog Alex Delaware w środku nocy odbiera dziwny telefon od swojego byłego pacjenta – 18-letniego Jameya Kadmusa, który uciekł ze szpitala psychiatrycznego i jest podejrzany o dokonanie kilku zbrodni. Kiedy wina chłopca nie budzi wątpliwości, adwokat prosi Alexa o opinię, która ma dowieść o jego niepoczytalności. Delaware zaczyna prowadzić śledztwo na własną rękę, czując, że nie wszystko jest takie proste, jakie się wydaje. Jest to moje trzecie spotkanie z Alexem Delaware, które uważam za równie udane co poprzednie, choć muszę przyznać, że najlepsze wrażenie do tej pory zrobił na mnie tom 1. Jonathan Kellerman jest dość drobiazgowy w opisach, czasami przez to się ma wrażenie, że akcja stoi w miejscu, ale mi takie wolniejsze tempo nie sprawia problemów. W tym konkretnym tomie miałam wrażenie, że Alex był dość mocno wycofany i oszczędny w zachowaniu, jak i w mówieniu, co jak na bohatera cyklu było dla mnie sporym zaskoczeniem i chyba nie do końca przypadło mi to do gustu, ale nie zmienia to faktu, że widzę od samego początku potencjał w tym bohaterze i bardzo go lubię. Ode mnie 8/10.
15. Zatrzymaj się 2 Bartłomiej Malinowski wydawnictwo Nocą
„…niech czas stanie na minutę nad
ranem, gdy Bóg przechadza się światem…”
Swoją opinię na temat książki powinnam zacząć od słów kierowanych do głównego
bohatera, które są fragmentem piosenki, a brzmią one tak: ,,Nie polubię cię,
jak powiedzieć prościej?
Zbliżysz się o krok, porachuję kości…’’. Dlaczego? Ponieważ tak jak przy
poprzednim tomie nie zapałałam miłością do Tajsona,
tak i w drugim tomie jego przygód czuję, że nie zostalibyśmy dobrymi znajomymi.
Tym bardziej po tym, co zaczął wyprawiać. Dla przypomnienia – Tajson
znalazł się w czymś, co nazwałabym multiwersum,
w świecie gdzie czas stanął w miejscu, a stwierdzenie hulaj dusza – piekła nie
ma, pasuje idealnie. Jak na złego chłopca przystało, bohater powieści
wykorzystuje ten stan rzeczy. Jak daleko zaprowadzą go dokonane przez niego
wybory? Czy mężczyzna w porę się opamięta?
Tak jak przy poprzednim tomie główny bohater kojarzył mi się m.in. z Mike
Tysonem, tak tym razem, pierwsze skojarzenie, jakie przyszło mi na myśl to
Hulk. Tajson
to taki zagubiony Bruce Banner, który pod wpływem smutku, żalu i złości
zamienia się w zielonego stworka, który chce zniszczyć cały świat. Choć
charakterologicznie się nie polubiliśmy, jest we mnie odrobina słabości do tego
faceta. Widać jak się szarpie ze światem, jak bardzo szuka ukojenia. Jest jak
zranione zwierzę, które szuka pomocy w ukojeniu bólu. Mam wrażenie, że druga
część przygody Tajsona
jest nie tyle lepiej napisana, ile pełniejsza i głębsza w ogólnym zarysie i
jeszcze mocniej poczułam, że autor od samego początku do końca miał pomysł na
głównego bohatera i realizował swój zamysł krok po kroku. Ode mnie 9/10. PS. Zatrzymaj się na czas J
Panią Małgosię poznałam dzięki Dzień dobry TVN i bardzo sobie jej obecność tam ceniłam. Jej odejście było dla mnie nie do przyjęcia, ale teraz wiem, że nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło, bo dzięki temu, że jej zabrakło w jednym medium, przeniosła się do Internetu, a jej rozmowy z ludźmi poszerzają moje horyzonty i działają na mnie kojąco. O książce, którą wydała, dowiedziałam się przypadkowo, cieszę się, że zetknęłam się z nią właśnie teraz, kiedy szukam odpowiedzi na pytania, których mam coraz więcej
Przebudzone to pozycja, która bardzo mnie dotknęła. Swoją wiedzą, empatią, wrażliwością autorka dotarła do mojego wnętrza, udowadniając mi jak, bardzo potrzeba mi przebudzenia, i jak jeszcze długa droga czeka mnie, aby ten stan wolności z samą sobą i ze światem osiągnąć. Ten poradnik jest balsamem nie tylko dla duszy, ale również dla ciała. Nie do końca się ze wszystkim zgadzam, bo też wszystko rozumiem, ale wierzę, że ta książka mi pomogła w lepszym poznaniu samej siebie. Ode mnie 8/10.
17. Jak nie zabiłem swojego ojca i jak bardzo tego żałuję Mateusz Pakuła wydawnictwo Nisza
„Męczy mnie obraz taty próbującego przełknąć hydroksyzynę”. ,,Jak nie zabiłem swojego ojca? Nie zabiłem go szybko i bezboleśnie, nie udusiłem go poduszką, nie zakatrupiłem go we śnie, nie podałem mu śmiertelnej dawki morfiny, nie podciąłem mu żył, nie strzeliłem mu w łeb. Jak bardzo żałuję? Nie potrafię określić rozmiarów żalu, głębokości tej przepaści’’. Na książkę trafiłam przez polecenie jej na Instagramie przez pana Tomasza Schuchardta. Chciałam sięgnąć po nią wcześniej, ale musiałam przetrawić pewne rzeczy w sobie. To nie jest łatwa lektura, przynajmniej dla mnie nie była. Jest to jedna z tych książek, która jest bliska, zbyt bliska memu sercu. Identyfikowałam się z bohaterem tej książki od samego początku do końca. Tyle ode mnie.
Komentarze
Prześlij komentarz