338. Podsumowanie książkowe - czerwiec 2025

W czerwcu udało mi się przeczytać 18 książek.

Najmilej wspominam przygodę z tytułem: Mocna więź oraz Czerń i purpura. 

Oto pełna lista:

1. Lista śmierci Jack Carr wydawnictwo Czarna owca 

Listę śmierci miałam od jakiegoś czasu na radarze książkowym, za sprawą serialu, o którym usłyszałam odrobinę, wcześniej nie mając pojęcia, że to ekranizacja książki, za sprawą Chrisa Pratta, którego po roli w Strażnikach Galaktyki chciałam zobaczyć w czym innym. Zgodnie z dewizą najpierw książka później ekranizacja, sięgnęłam po twórczość autora powieści pana Jacka i nie żałuję, choć początek na to nie wskazywał. W Afganistanie James Reece oficer formacji Navy SEAL-s dowodzi operacją, podczas której tylko on i jego przyjaciel uchodzą z życiem. Jako dowódca zostaje obarczony winą za niepowodzenie akcji. W dniu powrotu do kraju, ocalały żołnierz popełnia samobójstwo, a rodzina Jamesa zostaje zamordowana. Mężczyzna wie, że teraz ma tylko jedyny powód, by żyć – zemstę. Początek książki nie zbyt mnie do siebie przekonał, bo nie byłam do końca pewna czy chcę wchodzić w świat, w którym to żołnierz zostaje oskarżony o coś, czego nie zrobił, zabijają mu rodzinę, a on się mści, bo nie ma już nic do stracenia, ponieważ widziałam już podobne historie na ekranie. I choć są one w pewnym sensie atrakcyjne, to powielany schemat zaczyna nudzić. Na szczęście dałam szansę tej historii i dzięki temu przekonałam się, że pierwsze wrażenie było mylne. Możliwe, że to zasługa autora, który jako emerytowany oficer Navy SEAL-s, znał ten świat od środka i jak bardzo to oczywiście jest możliwe, tchnął w powieść prawdę. Im bliżej końca, robiło się ciekawiej i koniec końców okazało się, że to naprawdę interesująca historia, która nie ociekała patetyzmem i melodramatem, tylko okazał się mocnym thrillerem. Ode mnie 9/10.

2. Przłęcz Riverbend Denise Hunter wydawnictwo Dreams 

Kiedy auto Katelyn Loveland wypada z krętej drogi w Appalachach i wisi nad urwiskiem, wydaje jej się, że to już koniec. Na szczęście na ratunek przybywa jej zastępca szeryfa Cooper Robinson, który jej pomaga, ratując jej życie. Oboje coś poczuli w tamtej chwili, lecz jak się później okazało, ich relacja nie może się rozwinąć, ponieważ Katelyn jest dziewczyną brata Coopera. Chodź oboje, próbują nie dopuścić swoich uczuć do głosu, jest to coraz trudniejsze. Jak zakończy się ich relacja.
Nie mam już złudzeń – Denise Hunter jest osobą, dla której wiara dużo znaczy, bo stara się podkreślać to w każdej swojej powieści. Czy to dobrze? Odpowiedź zostawiam czytelnikom. Jeżeli chodzi o mnie, czasem mnie to lekko uwiera, a czasem rozumiem postępowanie i wspieram. Wszystko zależy od kontekstu. Jeżeli chodzi o Przełęcz Riverbend to fajna, lekka, przyjemna, nieśpieszna obyczajówka, która była dla mnie odrobinę za… nie wiem jakiego słowa użyć. Może za miękka w ogólnym wyrazie. Wiem, jak to brzmi, ale to słowo jest chyba najbliższe temu, co czuję, choć chyba nie do końca oddaje moje odczucia. Czasem bywam nieufna i pech chciał, że akurat temu, co wydarzyło się w tej powieści, nie do końca zaufałam. To nie znaczy, że ta powieść jest zła. Jest w niej pewna urocza naiwność do świata i ludzi, gdzieś w tle czai się nuta romantyzmu, i to się naprawdę może podobać. Mnie samej to trochę nawet urzeka, ale w takim stopniu, w jakim bym tego chciała. Ode mnie 7/10.

3. Koszmar w Szkole na Wzgórzu Karolina Orlecka wydawnictwo Novae Res

Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.
Coraz częściej lubię po ociekających krwią kryminałach, niezliczonych trupach sięgnąć po gatunek, który pozwoli mi się trochę wyciszyć, zrelaksować i wbrew pozorom nie mam tu na myśli literatury obyczajowej, lecz dziecięcą. Tym razem mój wybór padł na książkę Karoliny Oleckiej pt. „Koszmar w Szkole na Wzgórzu”, ponieważ już sama okłada, skojarzyła mi się z serialem i bohaterką, która sporo namieszała w szkole a mam tu na myśli Wednesday i mimo iż chciałam odejść od mrocznych klimatów, to jednak ciągnie mnie w tę stronę.
Bohaterką powieści jest jedenastoletnia Gabrysia, która do tej pory miała radosne, beztroskie życie, które diametralnie się zmienia, kiedy rodzice informują ją o rozwodzie. Kiedy Gabrysia myśli, że gorzej już być nie może, okazuje się, że niebawem rozpocznie naukę w nowej placówce z internatem z dala od domu. Gabrysia początkowo jest przytłoczona całą sytuacją i nowym miejscem, ale dość szybko jej uwaga zostaje zwrócona na dziwne zachowanie dzieci i niepokojący klimat. Dziewczynka postanawia na własną rękę rozpocząć śledztwo. Jaki będzie jego wynik? Jakie tajemnice skrywa Szkoła na Wzgórzu?
Ależ to była fajna książka. Gdybym była dzieckiem i trafiła na tę książkę, byłabym w siódmym niebie. Nie dość, że sama historia robi wrażenie, to jeszcze pod kątem stylistycznym i językowym to była poezja. Lekkość pióra był balsamem dla mnie i spowodowała, że mogłam znowu poczuć się dzieckiem, a moja wyobraźnia nabrała takich rozmiarów i poszybowała tak daleko, że sama byłam tym zaskoczona. Jeżeli chodzi o fabułę, bardzo podobało mi się osadzenie historii w klimacie niedopowiedzeń i mroku, ale myślę, że to wszystko było na tyle delikatne napisane, że nie to powinno odstraszyć potencjalnego małego czytelnika.
Podsumowując, jako kobieta po 30, jestem zachwycona tą opowiastką, moje książkowe serce bardzo ją poleca i ma nadzieję, że autorka nie poprzestanie na tej pozycji i napisze dla nas coś jeszcze. Jest jednak jedno maleńkie ale – sama szkoła jako miejsce, pomysł na naukę w niej bardzo mi się spodobał. Tylko nie do końca pasował mi sposób, w jaki dzieci trafiały do tego miejsca. Smutno mi było, kiedy okazywało się, że dzieci trafiają do tego miejsca nie dla ich dobra, lecz dlatego, że rodzicom tak było wygodniej. Ode mnie 8/10. Na ocenę nie miał wpływu mój smutek – oceniam całokształt.

4. Łowca Jakub Król wydawnictwo Filia 

Bohaterem powieści jest Wadim Brodziki, ukraiński policjant, który rozważa zakończenie pracy w policji, ponieważ podczas ostatniej spraw, którą się zajmował, zginął jego kolega. Jednak kiedy przy nowej sprawie na ciele brutalnie zamordowanej dziewczyny znajduje wisiorek należący do jego zaginionej przed laty siostry, postanawia zająć się sprawą. Okazuje się, że policja ma do czynienia z seryjnym mordercą, który ma w sobie coś z wilkołaka. Czy Wadimowi uda się znaleźć sprawcę, zanim ten uderzy ponownie i dowie się, co stało się z jego siostrą?  Mam ogromny problem z tą powieścią. Do tej pory nie spotkałam się z tak irytującym śledczym, jaki był Wadim. I tu nie chodzi o to, że był krnąbrny, chciał działać na granicy prawa, bo takich policjantów spotykam często w literaturze i z perspektywy czasu potrafię ich zrozumieć. Z Wadimem jest inaczej, bo coś w jego zachowaniu, sposobie bycia było tak irytujące, że gdyby nie końcowe rozwiązania fabularne, które dodały dynamizmu powieści i pozwoliły mi stwierdzić, że to całkiem dobry kryminał, byłoby słabo. Mam wrażenie, że tak do połowy nie było życia w tym kryminale. Ok była ciekawa, mocna zbrodnia, ale klimat wokół był taki sobie. Autor ratował końcówkę nadmiarem plot twistów. Normalnie nie lubię, kiedy jeden zwrot akcji goni drugi, trzeci i następny, bo to trochę tak jakby autor chciał udowodnić, że nikt nie jest w stanie rozwiązać zagadki, ale w tym przypadku to przysłużyło się całej historii, bo w końcu coś zaczęło się dziać. Ode mnie 6/10. Mam nadzieję, że autor postanowi coś jeszcze napisać, bo pierwsza książka to dopiero rozbieg, a potencjał jest widoczny. 

5. Biegnij moje serce biegnij Deb Caletti wydawnictwo Młody Book 

,,Ludzkie serce jest wielkości dwóch dłoni złożonych razem. Wyobraź sobie, że ściskasz dłonie. Albo, że trzymasz dłoń w dłoni kogoś innego. Po to właśnie są dłonie – i serca: aby się wzajemnie obejmować. Trudno jednak o tym pamiętać, kiedy serce jest tak bardzo złamane’’. Bohaterką powieści jest Annabelle, która biegnie z Seattle do Waszyngtonu. Choć mięśnie palą, serce bije z wysiłkiem, dziewczyna nie poddaje się, bo ma jeden cel – uciec od zdarzenia, które zniszczyło jej świat. Na szczęście w swojej przygodzie Annabelle nie jest sama, bo towarzyszy jej dziadek, którego kamper służy za tymczasowy dom, zdalnie dopingują ją i wspomagają brat i dwójka przyjaciół. W miarę jak ludzie zaczynają kojarzyć bieg z wydarzeniem sprzed roku, dziewczyna staje się głosicielką własnego przesłania. Ludzie oklaskują ją, życzą powodzenia, urządzają festyny na jej cześć. Czy bieg ukoi jej ból i wyciszy wyrzuty sumienia? Początek książki był ciekawy, ogólnie mi się tę powieść dobrze czytało. Niestety fabularnie przyswoiłam tę powieść rozumem nie sercem, nad czym strasznie ubolewam, bo emocjonalnie mnie ta historia nie poruszyła. W tym przypadku nie wykazałam się wrażliwością, empatią i akceptacją. Sama akcja, pomysł by emocje wyszły na zewnątrz, przy pomocy biegania jak najbardziej mnie kupiła. Tylko reszta jakoś nie bardzo. Ja się po prostu niezbyt komfortowo czuję w literaturze młodzieżowej i kolejna książka, które nie potrafię do końca docenić, tylko to potwierdza. Ode mnie 6/10. PS. Informacje dotyczące serca, które pojawiały się jako rozpoczęcie niektórych rozdziałów, bardzo mi się podobały. 

6. Nie dopniesz swego Diana Brzezińska wydawnictwo Otwarte 

Twórczość Diany Brzezińskiej jest mi znana z pierwszego tomu cyklu o Adzie Czarneckiej i Krystianie Wilku – Będziesz moja. Bardzo dobrze wspominam tę powieść sprzed lat i choć powinnam sięgnąć już po takim czasie po kolejny tom, tym razem postanowiłam zapoznać się z nową postacią, jaką jest prokurator Gabriela Sawicka. A pomogło mi w tym wyzwanie organizowanie przez @empikgo. W lesie zostaje znalezione przedramię zaginionego Adama Zajączkowskiego – męża wysoko postawionej pani prokurator, która od początku sabotuje śledztwo. Nie wie, że trafiła na godnego siebie przeciwnika – Gabrielę Sawicką, która zrobi wszystko, by winnego doprowadzić przed sąd. W śledztwie pomaga jej Rafał Michalski z dochodzeniówki, który nie do końca zgadza się z postępowaniem pani prokurator. Czy winny zapłaci za zbrodnię, której się dopuścił?

Moją ulubioną prawniczką jest Annalise Keating, której miałam sporo do wybaczania na przestrzeni sześciu sezonów serialu Sposób na morderstwo, mimo to zyskała moją sympatię. Początkowo myślałam, że podobnie będzie z Gabrielą (zaczynam to imię coraz bardziej lubić za sprawą jednej z bohaterek noszących to imię w telenoweli La Patrona), bo lubię pewne siebie kobiety, które akurat w zawodzie prokuratora muszą czasami działać wbrew temu, co czują i myślą, ale nasze pierwsze spotkanie nie należy do udanych. I to nie przez to, co zrobiła na końcu książki, bo choć się z nią nie do końca zgadzam, to rozwiązanie sprawy jest bardzo atrakcyjne dla książki, ale przez to, jak się zachowywała. Jest twardą babką, ale miałam wrażenie, że pewność siebie trochę wymsknęła się jej spod kontroli i stała się osobą wyniosłą, traktującą wszystkich tak samo — z poczuciem wyższości. W pracy to pewnie przydatna cecha, ale dla mnie stało się to męczące na dłuższą metę. Jestem ciekawa dalszych losów tej bohaterki i tak szybko nie zrezygnuję z poznania jej bliżej, bo może się okazać, że bardzo się polubimy. Co do wątku kryminalnego, sprawa zaginięcia Zajączkowskiego, była bardzo atrakcyjna dla mnie, jako fana kryminałów. Do samego końca wierzyłam, że rozwiązanie zagadki będzie inne, bo zwyczajnie było mi smutno i źle z tym, jak to wszystko się potoczyło. Ode mnie 7/10.
 
7. Ted Lasso. Nieopowiedziana historia serialu, który podbił nasze serca Jeremy Egner wydawnictwo Otwarte 

„Ted Lasso”, to serial, o którym słyszałam co nieco, ale szał na tę produkcję w pandemii mnie ominął. Do dzisiaj nie mam w planach tego serialu, bo po pierwsze Apple Tv to jedna z tych platform, na których nie mam jeszcze wykupionego pakietu, a po drugie tematyka serialu nie jest mi zbyt bliska. Czy przeczytanie książki zmieniło moją decyzję? Odpowiedź na to pytanie znajdzie się w podsumowaniu. Kiedy „Ted Lasso” pojawił się na ekranach, mało kto wierzył, że historia amerykańskiego trenera, który nie miał doświadczenia i nie znał zasad piłki nożnej stanie się fenomenem popkultury i zmieni oblicze telewizyjnej komedii. Jeremy Egner autor tej książki oraz weteran dziennikarstwa popkulturowego, który przez lata pisał o takich serialach jak „Rodzina Soprano”, „Prawo ulicy”, „Breaking Bad”, „Mad Men”, „Gra o tron”, postanowił zebrać wszystkie dostępne informacje na temat serialu, dzięki czemu możemy dowiedzieć się, czemu twórcy serialu inspirowali się „Gwiezdnymi wojnami” czy „Imperium kontratakuje”, jak przebiegała praca na planie serialu, co twórcy i obsada myśleli o całym przedsięwzięciu. Uwaga! Jeżeli ktoś nie widział jeszcze serialu, musi się liczyć z tym, że w książce trafi na ogrom spojlerów i pewnie to one w dużej mierze zdecydują, czy ktoś sięgnie po serial, czy na razie go sobie odpuści. Jeżeli chodzi o mnie, sama się sobie dziwię, ale po tym, co przeczytałam, wrzuciłam „Teda Lasso” na półkę w aplikacji Filmweb na listę seriali do obejrzenia. Nie wiem, co bardziej zwyciężyło: chęć przekonania się, czy serial spodoba mi się tak jak innym osobom, czy to, że udzielił mi się entuzjazm autora książki oraz twórców serialu, którzy zarazili mnie dobrą energią i przekonali do tego, że warto poznać Teda bliżej. Nie oznacza to, że od razu rzucę się na ten serial, ale mogę obiecać, że jak tylko założę sobie konto na platformie Apple Tv, to ten serial będzie moim pierwszym wyborem. Książkę oceniam 9/10. Nie dałam 10, bo chyba przez to, że autor z góry niepotrzebnie założył, że po książkę sięgną jedynie fani serialu, w książce zabrakło zdjęć z serialu, które dla mnie jako nie fana byłby fajnym urozmaiceniem powieści. Może czepiam się na siłę, ale chciałam, by to wybrzmiało. Dziękuję wydawnictwu Otwarte za możliwość przeczytania książki i poznania jak się okazało ciekawej postaci ze świata serialowego, którą mogłam przeoczyć J.

8. Mocna więź Magdalena Majcher wydawnictwo WAB 

Po książkę Magdaleny Majcher sięgnęłam przypadkowo, po przeczytaniu opisu, którego jak się okazało, nie doczytałam do końca, bo nie miałam pojęcia, że jest to powieść inspirowana prawdziwymi wydarzeniami tj. zaginięciem Anny Garskiej. Gdybym nawet doczytała tę informację, nic by mi ona nie powiedziała, ponieważ nie jestem w stanie sobie przypomnieć czy słyszałam o tej sprawie. Po przeczytaniu, choć wiem, że dziwnie to zabrzmi, mam wrażenie, że ta powieść sama mnie wybrała. Otóż Anna Garska zaginęła w dniu moich dwudziestych urodzin. Jak tylko ta informacja wybrzmiała w książce, bardzo emocjonalnie podeszłam do całej historii, bo wcześniej nie zaglądałam do Internetu w celu poszukiwania informacji na temat jej zaginięcia, chcąc poznać wersję autorki, uzupełniając ją dopiero teraz licznymi artykułami. Nie chcę wchodzić w szczegóły opisu, zależy mi, by podzielić się swoimi wrażeniami. Książkę mimo ogromnego bagażu emocjonalnego, jaki ze sobą niesie, bardzo dobrze mi się czytało. Może dlatego, że miałam do czynienia z zagadką kryminalną, której rozwiązania nie znałam. Historia Anny i jej rodziny jest bardzo przejmująca. Zaangażowałam się w nią bardzo emocjonalnie i choć minęło tyle lat, to co się wydarzyło, bardzo mną wstrząsnęło. Jest mi przykro, że ta sprawa została jedynie połowicznie rozwiązana. Na szczęście skazano winnego, jednak nadal nie odnaleziono ciała. To jest koszmar dla rodziny, bo choć wszystko wskazuje na to, że Ania nie wróci, zawsze zostaje ten 1% wiary w to, że zapuka do drzwi. Współczuję rodzinie i mam nadzieję, że stanie się cud i rodzina będzie mogła w spokoju pochować i pożegnać się z Anią. Ode mnie 10/10. Sprawa Ani, historia opowiedziana przez panią Magdaleną zostawiła we mnie trwały ślad, który pozostanie już ze mną na zawsze. 

9. 101 cytatów, które zmienią twój sposób myślenia Brianna Wiest wydawnictwo Filia 

O twórczości Brianny Wiest słyszałam co nieco, kiedy miałam okres szukania i czytania poradników. Nie zdecydowałam się jednak wtedy sięgnąć po jej książki, ale jak widać, co się odwlecze to nie uciecze i w ręce wpadła mi najnowsza powieści autorki, która jest zbiorem cytatów z jej poprzednich książek. Cieszę, że moja przygoda rozpoczęła się właśnie od tej przepięknie wydanej w twardej oprawie, malutkiej książeczki, która dzięki swojemu rozmiarowi zmieści się do torebki, bo można ją zabrać w podróż i sięgać do niej nieustannie. Niech was nie zmyli ilość stron – to nie jest książka do przeczytania na raz. Faktem jest, że niektóre z cytatów nie zajmują nawet połowy strony i można tę książkę szybko przekartkować. Jednak nie o to w tym chodzi. Warto zatrzymać się na chwilę, przemyśleć słowa autorki, przepuścić jej słowa przez wewnętrzny emocjonalny filtr, wziąć głęboki oddech, wypuścić powietrze, zatrzymując się, pozwalając sobie na chwilę wytchnienia. Mnie to wydanie naprawdę dużo dało, choć z początku nie czułam bliskości z tym, co chce mi powiedzieć Brianna. Na początku do każdego poradnika, czy zbioru złotych myśli podchodzę ostrożnie, bojąc się, że źle zinterpretuje dobre intencje autora. Obawiam się moralizatorskiego przesłania. Na szczęście czytając ten zbiór cytatów, czułam się zaopiekowana, rozluźniona, zrelaksowana i zapragnęłam sięgnąć po inne książki autorki. To nie jest tak, że z marszu zmienię swoje podejście, ale każda kropla drąży skałę i może za jakiś czas wyniosę jeszcze więcej wniosków i wprowadzę więcej zmian do swojego życia dzięki radom Brianny. Ode mnie 8/10. Dziękuję wydawnictwu Filia za możliwość przeczytania książki. 

10. Bruno Karolina Wójciak 

Cykl Powrót to historia trzech osób: braci Bruna i Ernesta oraz ich przyjaciółki Gai, którzy jako dzieci przeżyli piekło w swoich rodzinnych domach. Bruno jako mały chłopiec zniknął, po latach wracając do domu. Ernest twierdzi, że to nie jego brat i zamierza zdemaskować oszusta. Gaja początkowo wierzy Brunowi, jednak z czasem dociera do niej, że Ernest może mieć rację. Co wydarzyło się w dwóch sąsiadujących ze sobą domach? Jakie sekrety skrywają obie rodziny? "Pamiętałam dzień, w którym Bruno nie wrócił do domu. Szukaliśmy go wszędzie. Poruszyliśmy niebo i ziemię, ale nigdzie go nie było. Z każdym dniem ludzie powoli tracili nadzieję, grupa poszukujących wykruszała się, aż pozostał tylko Henio, Ernest, rodzice Bruna i ja. Płakałam cały tydzień, a kiedy mama mówiła, żebym zaprosiła kogoś do domu, by wypełnić po nim pustkę, protestowałam i krzyczałam, że nigdy nie zapomnę Bruna. Zapomniałam." Jest to moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki i na pewno nie ostatnie, ale mam mieszane uczucia względem tej powieści. Poruszenie tematu przemocy jak najbardziej na plus, o tym trzeba mówić, uświadamiać ludzi, że nawet w tych pięknie wyglądających domach, do których nie przystoi słowo patologia, dzieją się rzeczy straszne. Mam jednak problem z postaciami. Nie polubiłam się z żadnym z bohaterów. Zapijaczony policjant, ojciec brutal, słaba matka pozwalająca poniżać siebie i córkę – to tylko niektóre z postaci niewzbudzających sympatii. Jako dzieci trójka bohaterów była nawet urocza, ale jako dorośli… Z boku może wyglądać, że ja się czepiam, ale nie wiem, jak to wytłumaczyć, ale żadna z postaci nie wzbudziła we mnie na tyle współczucia czy żalu, bym się z nią utożsamiła i polubiła. Może kolejne części odmienią mój stosunek do nich. Odsuwając na bok to, co mi się nie podobało, muszę wspomnieć, że jestem fanką ogólnego pomysłu na fabułę. Autorka tak kierowała fabułą, że do samego końca czytelnik żyje w niepewności, mimo iż tempo fabuły należy raczej do tych z natury spokojnych. Korci mnie bardzo by się dowiedzieć co dalej, ale chyba na razie chciałabym odpocząć od przygniatających mnie emocji. Ode mnie 7/10.

11. Bliźnięta z lodu S.K. Tremayne wydawnictwo Czarna Owca 

Bliźnięta z lodu to książka, która już od dłuższego czasu patrzyła na mnie z regału i mówiła, weź mnie — przeczytaj. No i przeczytałam. Szkoda, że wcześniej nie dostałam ostrzeżenia, że się podczas czytania przeokropnie wynudzę. Rok po tragicznej śmierci jednej z bliźniaczek jednojajowych, Lydii, rodzina Moorcroftów – Sarah, Angus i ich córka Kirstie – przeprowadzają się na odosobnioną szkocką wyspę Eilean Torran, odziedziczoną przez Angusa po babci. Liczą na to, że izolacja pomoże im uporać się z traumą. Jednak Kirstie zaczyna twierdzić, że pomylili jej tożsamość i że w rzeczywistości jest Lydią. Gdy nadchodzi zima, Angus wyjeżdża do pracy, a Sarah zostaje sama z córką. Odcięte od świata przez potężny sztorm, muszą stawić czoła mrocznym sekretom przeszłości. Jak przeczytałam opis powieści, byłam wniebowzięta. Pomyślałam, że czeka mnie przygoda z powieścią wyróżniającą się mrocznym, niespokojnym, klaustrofobicznym, pełnym niepewności klimatem, który tak mną zawładnie, że nie będę mogła się oderwać od czytania. Nie do końca tak było. Choć były w tej historii wyczuwalne momenty napięcia i tajemniczości, to niestety częściej byłam zirytowana fabularnymi rozwiązaniami, nie rozumiejąc do końca intencji autora. Upatrywałam szczęścia w zakończeniu, bo im bliżej końca, tym jaśniejsze światło w tunelu się paliło, ale tak jak szybko ono rozbłysło, tak szybko zgasło. Ode mnie z bólem czytelniczego serca mogę ocenić tę powieść jedynie 3/10.

12. 7 lat później Guillaume Musso wydawnictwo Albatros 

Sebastian Larabee to młody, spokojny lutnik pochodzący z bogatej rodziny, który zakochuje się w przypadkowo spotkanej Nikki Nikovski – pięknej, temperamentnej modelce i malarce. Wierząc w mit o tym, że przeciwieństwa się przyciągają, postanawiają się pobrać. Wkrótce potem na świecie pojawiają się bliźniacy:  Camille i Jeremy. Niestety z czasem różnice w charakterach, podejściu do życia powodują, że para postanawia się rozwieść. Sebastianowi zostaje powierzona opieka nad córką, a Nikki – nad synem. Oboje organizują sobie życie na nowo, trzymając się jak najdalej od siebie. Mija siedem lat. Pewnego dnia Jeremy znika. Nikki decyduje się poprosić o pomoc swojego byłego męża. Aby ratować swoje dzieci, udają się z Nowego Jorku do Paryża, a następnie do serca amazońskiej dżungli? Jaki finał będzie miała ta eskapada? Ulubieni autorzy czasem nie ułatwiają sprawy swoimi powieściami. Gdybym miała do czynienia z debiutantem, pomyślałabym, że ktoś w pozytywnym tego słowa znaczeniu odpłynął, pogratulowałabym mu odwagi i życzyła powodzenia w ekranizacji, bo książka mogłaby fajnie zadziałać na ekranie. Książkę jednak napisał jeden z moich ulubionych pisarzy literatury obyczajowej i w sumie moje odczucia powinny być podobne do tych, które wymieniłam wyżej, ale dziwnym trafem nie są. Sama się gubię w swoich uczuciach. Książka nie jest zła, jak to u Musso, czyta się ją lekko, szybko i w sumie to w tym przypadku nawet i przyjemnie. Jednak fabularnie znajduję się na uczuciowym rozdrożu. Z jednej strony jestem zszokowana i podniecona rozmachem historii, bo momentami czułam się, jakbym znajdowała się w środku filmu kina akcji, które ma swoje tempo i zaskakuje rozwiązaniami fabularnymi. Z drugiej strony mam poczucie niedowierzania, że tę powieść napisał Musso, bo chyba jestem przyzwyczajona do bardziej melancholijnych, romantycznych klimatów. Wewnętrznie jestem rozdarta, bo to, co z automatu powinno mi się podobać, nie do końca spełnia moje oczekiwania. A jednak czuję, że serce bije mi na wspomnienia tego, co działo się w środku. I zrozum tu czytelnicze serce kobiety ;). Ode mnie 7/10.

13. Śmierć pod białym jeleniem Chris Chibnall wydawnictwo Filia 

Czy jest ci znany serial Broadchurch? Jeżeli nie, koniecznie nadrób, bo jest to pozycja godna uwagi. Jeżeli kojarzysz tę nazwę, to myślę, że tym chętniej sięgniesz po Śmierć pod białym jeleniem, bo autorem jest twórca wcześniej przeze mnie wspomnianego serialu. Czy może być lepsza zachęta? Detektyw Nicola Bridge wraca po latach pracy w policji w Liverpoolu do malowniczej wioski Fleetcombe, w której doszło do zbrodni. Właściciel pubu Pod Białym Jeleniem Jim Tiernan zostaje znaleziony martwy na drodze, jego ciało zostało przywiązane do drzewa, makabrycznie upozorowane. Kiedy detektyw Nicola zaczyna prowadzić śledztwa, napotyka na opór mieszkańców. Czy wśród kłamstw, nieszczerych intencji, detektyw ma szansę znaleźć sprawcę? Zestawienie ze sobą serialu i książki nie zawsze jest słuszne i ja też nie chcę tego robić na siłę. Chcę jedynie podkreślić, że czuć, iż oba dzieła wyszły spod ręki tego samego twórcy przede wszystkim za sprawą klimatu. Książkę czytało mi się płynnie, autor nie podawał rozwiązania na tacy, wciągając mnie głębiej w całą intrygę. Przyznam, że nie spodziewałam się zakończenia, które zafundował mi autor, bo fabuła była prowadzona w tak nieoczywisty sposób, że praktycznie każdy pasował na tego złego. Bardzo dobrze czułam się w tej przyduszającej atmosferze, czułam jak to, co dzieje się w środku, ze mną rezonuje. Ode mnie 8/10. Czekam na więcej książek pana Chrisa i chętnie zobaczyłabym ekranizację tej historii. Dziękuję wydawnictwu Filia za współpracę. 

14. Bez skrupułów Harlan Coben wydawnictwo Albatros 

Myron Bolitar to były koszykarz, obecnie agent sportowy, który ma pod swoją opieką utalentowaną gwiazdę Christiana Steele'a. Niestety na chłopaka pana podejrzenie o zabicie narzeczonej Kathy Culver, która zaginęła, ale ślady wskazują na to, że padła ofiara morderstwa. Myron na prośbę siostry zaginionej dziewczyny wspierany przez swojego przyjaciela Wina podejmuje się prowadzenia śledztwa.
Bardzo lubię książki Harlana, jak i ich ekranizacje. Bardzo dużo słyszałam o Myronie i postanowiłam się w końcu z nim zapoznać. Postać sama w sobie mnie bardzo zaintrygowała i zaciekawiła. Jednak sama sprawa tak nie do końca, bo troszku wiało nudą. Zabrakło mi budowania napięcia, plot twistów przewracających fabułę do góry nogami. Miałam wrażenie, że w tej historii za dużo było gadania a za mało roboty. Mimo to pod kątem stylu nie mam się do czego przyczepić. Cobena zawsze czyta się z lekkością i nawet jak fabularnie coś nie pyka, to i tak nie można być obojętnym na to, co autor nam serfuje. Tym razem ode mnie 6/10.

15. Nałóg Paolo Roverski wydawnictwo Świat Książki 

Rebbeca Stark opracowuje nowatorski sposób leczenia obsesji i nałogów. Metoda jest na tyle skuteczna, że zainteresował się nią rosyjski bogacz Grigorij Iwanow, który powierza jej kierowanie kliniką, która ma pomóc ludziom uwolnić się od uzależnień.

W klinice zjawiają się pierwsi pacjenci z różnych krajów. Jest ich siedmioro: Niemka Lena Weber maniaczka ćwiczeń fizycznych, Jian Chow z Hongkongu, projektant stron internetowych, Szwajcarka Rosa Bernasconi uzależniona od nowych technologii, Claudio Carra prawnik z Mediolanu, hazardzista, Julie Arnaud z Paryża  nimfomanka, Tim Parker Nowego Jorku, broker, uzależniony od kokainy oraz Jessica De Groot Holenderka, która dokonuje samookaleczeń. Pewnego dnia w tajemniczych okolicznościach znika kilka pacjentów. Co kryje się za ich ucieczką? A może wcale nie uciekli?

Wierze, że autor robił wszystko, by ta powieść podobała się czytelnikom i ona mogła się spodobać, bo potencjał był na ciekawą, intrygującą, mroczną opowieść, która w moim odczuciu się nie udała. Powieść ma całkiem fajny początek i nie najgorsze zakończenie, ale nie została wypełniona konkretami w środku. Nie siedzę w głowie autora i nie wiem, jaki miał zamysł, ale myślę, że chodziło mu o stworzenie klimatu zbliżonego do tego, jaki dzieje się u Agathy Christie – kilka osób  w jednym pomieszczeniu i każda z nich jest podejrzana o dokonanie złej rzeczy. To naprawdę mogło się udać, tylko autor po drodze się gdzieś pogubił. Ode mnie 3/10.  

16.  Cichym słowem Robert Kornacki, Lidia Liszewska wydawnictwo Czwarta Strona 

Cichym słowem to trzeci tom, zamykający cykl Bursztynowa miłość. Całą serię będę dobrze wspominać, bo uważam, że historia Edyty i Jacka to kwintesencja dobrej obyczajówki, której wbrew pozorom nie ma aż tak dużo na polskim rynku. Nie chcąc za dużo zdradzać z opisu fabuły, nadmienię tylko, że Edyta poświęca się w pełni w pisaniu i swojej rodzinie, chcąc zapomnieć o Jacku, który aktualnie mierzy się z rolą ojca. Kiedy obojgu wydaje się, że o sobie zapomnieli, ich drogi niespodziewanie się przecinają. Które z nich zrobi pierwszy krok w stronę łączącego ich uczucia? Czy para z dużą różnicą wieku na szansę na udany związek? Jak wspomniałam wyżej, bardzo sobie cenię tę serię, bo tęskniłam za „normalnymi” obyczajówkami, przy których mogę się rozmarzyć, zaczerpnąć świeżego powietrza, w pełni się zrelaksować. Muszę jednak przyznać, że trzeci tom podobał mi się najmniej z całej serii. Nie wiem co, jest tego przyczyną, ale tak jak wierzyłam w uczucie Jacka i Edyty wcześniej, tak teraz ich zachowanie może nie tyle mnie nie przekonywało, ile nie satysfakcjonowało w pełni. Najmniej swoim zachowaniem przekonywała mnie Edyta, która jak na dojrzałą kobietę, zachowywała się momentami jak rozwydrzona nastolatka. Jacek w sumie też nie był jej dłużny, ale patrząc na całokształt, ku niemu skłaniałam się bardziej. Mimo moich narzekań nadal uważam, że jest to pod względem stylu i języka przewspaniała powieść, przy której warto spędzić czas. Ode mnie 7/10. Oczko niżej niż poprzednie części ze względu na charakterologiczne zgrzyty 

17. Czerń i purpura Wojciech Dutka wydawnictwo Albatros 

Literatura obozowa nigdy nie była, nie jest i nie będzie dla mnie łatwa do czytania, dlatego też jej unikam. Zdecydowałam się na Czerń i purpurę, bo bardzo mną wstrząsnął, ale też i zaciekawił opis.
Milena Zinger pochodzi z szanowanej żydowskiej rodziny mieszkającej na Słowacji. Jej beztroskie życie zmienia się za sprawą wybuchu II wojny światowej, ponieważ trafia w pierwszym kobiecym transporcie do Oświęcimia.
Franz Weimert mieszkający w Austrii, jako nastolatek wstępuje do Hitlerjugend, a po śmierci brata – żołnierza poległego podczas walk o Warszawę – zgłasza się ochotniczo do SS. Wiosną 1942 wybiera służbę w obozie koncentracyjnym Auschwitz.
Droga tej dwójki niespodziewanie się przecina. Milena dostaje szansę od losu – zaśpiewanie na urodzinach swojego wroga Franza, który na jej oczach zabił bezbronnego więźnia. Poruszony śpiewem oraz wyglądem dziewczyny mężczyzna zaczyna się nią interesować. Od tego momentu relacja tej dwójki zmieni się na zawsze.
Nie będę oryginalna, jak napisze, że ta powieść mną wstrząsnęła. I nie mam tu na myśli wątku romantycznego, bo on wcale nie wydał mi się tak interesujący, jak na początku myślałam, że będzie. Bardziej skupiona byłam na tym, co dzieje się poza głównymi bohaterami, co myślą, co robią w pojedynkę. Wiem, że dziwnie to brzmi, bo historia ta jest oparta na wątku miłosnym, który poruszy niejedno serce, ale mi bliżej było do kwestii obozowego życia. Czy jestem w pełni usatysfakcjonowana? Tak, bo historia Mileny i Franza ma swój koniec. Taki koniec, który jest nierzeczywisty w swojej rzeczywistości. Ode mnie 10/10.

18. Sezonowa dziewczyna Jenny Blackhurst wydawnictwo Albatros 

Moje pierwsze zetknięcie się z twórczością Jenny nie należało do udanych. W 2019 roku sięgnęłam po książkę ''Zanim pozwolę ci wejść'', która okazała się złym wyborem i najgorszą powieścią tego roku. Unikałam powieści tej autorki, bo nie chciałam sobie zafundować powtórki z rozrywki. W końcu się przełamałam i mogę śmiało przyznać, że tym razem trafiłam dobrze. Po śmierci mamy Holly dwudziestokilkuletnia Brytyjka postanowiła się na jakiś czas osiedlić na niewielkiej wyspie Martha’s Vineyard, by zasmakować życia. Mija czas, pewnego dnia Claire, starsza siostra Holly dostaje on niej dziwnego SMS, a później przestaje się odzywać. Holly decyduje się pojechać na wyspę, by odszukać siostrę. Na miejscu okazuje się, że nikt, zwłaszcza policja nie zamierza zajmować się szukaniem dziewczyny. Claire stara się na własną rękę podjąć poszukiwania i trafia na informację o tym, że pięć lat temu zaginęła tutaj inna nastolatka. Czy Claire uda się odkryć prawdę? Słuchałam tej książki w audiobooku i dzięki krótkim rozdziałom, które są znakiem rozpoznawalnym autorki, bardzo szybko przeszłam przez tę historię. W sumie to dobrze, bo jak najszybciej chciałam poznać rozwiązanie zagadki. Zaskoczyło mnie to, jak ostatecznie się to wszystko zakończyło, sama nie jestem do końca przekonana, czy jestem fanką zakończenia, ale na pewno plusem jest plot twist, który zdecydowanie działa na korzyść powieści. Ode mnie 7/10.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

75. Plusy i minusy bycia w związku.

329. Podsumowanie książkowe - październik 2024.

184. Głodny królik skacze - opinia na temat filmu ,,Bóg zemsty''.