341. Podsumowanie książkowe - wrzesień 2025.
We wrześniu udało mi się przeczytać 18 książek.
Najmilej wspominam przygodę z tytułem: brak.
Oto pełna lista:
1. Tam, gdzie kończy się cisza Wiktoria Emilia Regin wydawnictwo Filia
,,Kiedy
człowiek bardzo potrzebuje przyjaźni, wierzy, że ludzie są dobrzy. Kiedy
człowiek potrzebuje miłości, wierzy, że ludzie go pokochają. Kiedy jest zimno,
wierzy, że znajdują się miejsca, gdzie jest cieplej. Kiedy wie, że zawinił,
wierzy w miłosierdzie i przebaczenie. Lecz gdy nie ma już nadziei, nie wierzy w
nic…’’.
Bohaterką drugiej powieści pani Wiktorii Emilii Regin jest Matylda, która na co
dzień mieszka w Zielonej Górze. Przyszedł jednak czas, by opuścić swoje
rodzinne strony. Dziewczyna wyjeżdża na studia do Warszawy. Podczas pierwszej
podróży pociągiem poznaje Julię, z którą dość szybko się zaprzyjaźnia, dzięki
czemu obie dziewczyny postanawiają razem zamieszkać w akademiku. Po czasie
dołącza do nich tajemnicza Kira. Życie Matyldy układa się wspaniale – dobrze
się uczy, planuje ślub. Niestety okazało się, że żyła w ułudzie. W dniu ślubu
trafia do więzienia, zdradzona przez tych, którym ufała. W zamian za wolność
podejmuje się współpracy z władzą i rozpoczyna nowe życie z dala od Polski. Po
latach wraca do ojczyzny, by odkryć prawdę i rozliczyć się z przeszłością raz
na zawsze.
W marcu miałam przyjemność zapoznać się z debiutem pani Wiktorii „O czym szumi
ocean”. Cieszę się, że druga książka autorki wpadła w moje ręce, ponieważ mogę
śmiało przyznać, że choć obie powieści bardzo mi się podobały, to „Tam, gdzie
kończy się cisza” podobała mi się odrobinę bardziej. Dlaczego? Po pierwsze w
tej powieści potrafiłam utożsamić się z główną bohaterką, z zaangażowaniem
śledziłam jej losy, trzymałam za nią kciuki. Z bohaterką pierwszej powieści
autorki nie miałam takiej relacji, szczerze mówiąc, to nie za bardzo się
polubiłyśmy. Poza tym uważam, że ta powieść była po prostu lepiej dopracowana,
zarówno pod względem historii, jak i charakterystyki postaci. Nadal uważam styl
autorki za bardzo przyjemny w odbiorze. Lekkość pióra w połączeniu z
emocjonalnością autorki powoduje, że jej historie uwrażliwiają czytelnika. Mnie
na pewno. Ode mnie 9/10. Dziękuję wydawnictwu Filia za możliwość przeczytania
książki.
2. Pomsta Maciej Kaźmierczak wydawnictwo Muza
Robert Foks to twardy, pewny siebie glina z krwi i kości, któremu zawsze zależy na tym, by dopaść sprawcę. Kiedy w Warszawie w Złotych Tarasach ginie młoda dziewczyna dźgnięta nożem i wyrzucona przez barierki, komisarz czuje, że to nie jest jednorazowa zbrodnia. Kiedy ginie córka byłego policjanta, a kolejna dziewczyna zostaje zamordowana, Foks wie, że ma do czynienia z niełatwym przeciwnikiem. Tym bardziej, kiedy sprawca wplątuje go w kolejną zbrodnię. Czy Foks oczyści się z zarzutów i złapie zabójcę, zanim ten uderzy ponownie? „Pomsta” to fajny, poprawny kryminał, który bardzo dobrze mi się czytało. Było kilka ciekawych momentów, pojawił się element zaskoczenia, tylko chyba nie do końca polubiłam się z panem Foksem. Mam słabość do twardych gliniarzy, ambitnych, pewnych siebie stróżów prawa, jednak mam wrażenie, że Foks był aż za bardzo napompowany co prawda w dobre cechy, lecz ich nadmiar spowodował, że zalety zamieniły się w wady. Nie oceniam czy to źle, czy dobrze, po prostu, mimo iż główny bohater wydaje się spoko gościem, który naprawdę chce dobrze, to jednak nie jestem pewna czy w jego otoczeniu czułabym się bezpieczna. Jest to postać, która muszę rozgryźć i lepiej poznać i w tym na pewno pomogą mi kolejne posty. Ode mnie na ten moment 7/10.
3. Przeprawa Marek Stelar wydawnictwo Filia
Bohaterką powieści Przeprawa Marka Stelara
jest aspirant Gośka Podrzycka o pseudonimie „Margerita”,
która po dwudziestu latach nieobecności wraca do Świnoujścia i obejmuje stanowisko
szefowej posterunku w rodzinnej dzielnicy. Kiedy morze wyrzuca na brzeg ciało
młodej kobiety, Podrzycka sięga pamięcią do wspomnień z dzieciństwa – wypadku,
który jak się okazuje, po latach rzutuje na jej przyszłość. Im bardziej
zagłębia się w przeszłość, tym mocniej zaczyna odczuwać, że komuś bardzo
zależy, by nie odkryła, co dokładnie zaszło przed laty.
Bardzo lubię powieści pana Marka. Nie jestem co prawda na bieżąco z jego
twórczością, ale mogę zaryzykować stwierdzenie, że mam wszystkie jego książki
na półce. Cieszę się, że przedpremierowo mogłam przeczytać jego najnowszą
powieść, choć niestety muszę przyznać, że ze wszystkich powieści autora, z
jakimi miałam do czynienia, ta podobała mi się najmniej. Żeby nie było, uważam,
że to dobrze napisany kryminał, z ciekawie zarysowaną główną postacią, której
należą się jak mało komu kolejne tomy, ale czuję niedosyt, bo autor swoimi
poprzednimi książkami dość wysoko podniósł poprzeczkę, że moje wymagania i
oczekiwania względem tego, co wymyśli tym razem, zaczynają przebijać sufit. Z
czego wynika mój niedosyt? Może zabrzmi to, jak jakbym się czepiała (oby nie),
ale zabrakło mi budowania napięcia. Nie czułam podniecenia przechodzącego przez
moje ciało, które zazwyczaj podpowiada mi, że akurat ten kryminał zwali nie z
nóg. Mam wrażenie, że w tym przypadku skupiono się bardziej na osobistym życiu
głównej bohaterki, jej relacji miłosnej, a zagadka kryminalna była jedynie
tłem, przyczynkiem do tego, by lepiej poznać panią aspirant. Jeżeli w
przyszłości „Margerita”
dostanie swój cykl, to skupienie się na jej postaci kosztem zagadki kryminalnej
był dobrym zabiegiem. Jeśli jednak do tego nie dojdzie, to będzie mi trochę
smutno, bo będę żyła z książkowym niedosytem. Ode mnie 8/10. Daję 8, mimo iż na
początku napisałam, że to najsłabsza w moim odczuciu książka autora, mimo to
uważam, że jest to kawał dobrej powieści, którą się świetnie czyta, dzięki
temu, że autor płynnie przechodzi z wątku do wątku, nie komplikując
niepotrzebnie spraw. A to, że mnie jako fankę kryminałów nie zaspokoiła
kryminalna część – to jedynie mała drobnostka. Dziękuję wydawnictwu Filia
Mroczna Strona za możliwość przeczytania książki.
4. Pomiędzy nami tajemnice Katarzyna Grzebyk wydawnictwo Zysk i s-ka
Są tajemnice, które zabierzemy ze sobą do grobu…Jest rok 1950 roku. Do małej miejscowości na południu Polski przyjeżdża objazdowe. Podczas seansu dochodzi do pożaru, podczas którego ginie większość osób przebywających na seansie. Wśród ofiar są rodzice małego chłopca, który dostaje się pod opiekę przyjaciół rodziny. Ich decyzja o zaopiekowaniu się chłopcem, będzie miała swoje konsekwencje w przyszłości. Jest rok 2022. Młoda dziennikarka Marcelina dostaje propozycję nie do odrzucenia – napisanie wywiadu z legendą kolarstwa i triathlonu Mateuszem Jurewiczem. Wyruszając z Warszawy na Podkarpacie, nie wie jeszcze, że na miejscu trafi na informację, które mogą doprowadzić ją do rozwiązania rodzinnej tajemnicy sprzed lat. Na takie debiuty literackie czekam. Pani Katarzyna bardzo wysoko postawiła sobie poprzeczkę, zarówno pod kątem literackim, jak i fabularnym, trzymam kciuki za to by, kontynuowała swoją pisarską przygodę, bo choć od jej debiutu minął dopiero rok, to mam nadzieję, że nie porzuciła swojej pasji i nadal coś tworzy. Choć historię obu osób dzieli ponad 70 lat, miło było obserwować, jak wszystkie wątki się ze sobą ładnie połączyły. Czułam lekki niedosyt po zakończeniu, bo brakuje mi przysłowiowej kropki nad i, ale może czasem trzeba czytelnikowi zafundować i takie odczucia, by sam dopisał własne zakończenie. Gdybym się miała do czegoś doczepić, to myślę, że wspominanie o rodzącym się uczuciu między rodzeństwem, które w rzeczywistości nim nie było (to jedna z tajemnic) nie było potrzebne. Ode mnie 9/10.
5. Karuzela z mordercami Alek Rogoziński wydawnictwo Filia
Bardzo lubię i cenię sobie twórczość pana Alka, zwłaszcza jego komediową odsłonę. Cieszę się, że dzięki uprzejmości wydawnictwa Filia po raz kolejny mogłam przedpremierowo przeczytać jego najnowszą powieść. Bohaterką Karuzeli z mordercami jest Izabella Małecka, która tak jak ja, jest trzydziestoletnią singielką, zadowoloną ze swojej pracy, posiadającą sporą kolekcję książek na półce. Są jednak rzeczy, które nas dzielą: nie posiadam kota, ani aplikacji randkowych na telefonie. Nie mam wrażenia, że ktoś mnie śledzi, nie byłam świadkiem zabójstwa i co najważniejsze — nie zostałam porwana. Nie wiem, skąd się to u mnie wzięło, ale zanim sięgnęłam po książkę, tytuł skojarzył mi się z piosenką Ewy Demarczyk Karuzela z madonnami. Do tego jeszcze kot, który spogląda na mnie spod byka (czy ja wspomniałam, że nie jestem fanką kotów?) – pomyślałam, że ta komedia kryminalna będzie miała ciekawe, mroczniejsze zabarwienie. I czy tak właśnie było? W moim odczuciu tak. Proszę mnie źle nie zrozumieć, nadal jest w tej powieści sporo komedii, śmiałam się momentami do łez, ale cieszę się, że znalazło się miejsce dla odrobiny powagi, bo dobrze jest czasem złapać oddech między wybuchami śmiechu. Ode mnie 8/10. Muszę się przyznać do jednej rzeczy – choć Karuzela z mordercami to książka, która mi się podobała, to jednak nadal zostaję pod wielkim wrażeniem przeczytanej w kwietniu innej powieści pana Alka o tytule Piękny zabójca, stąd taka, a nie inna końcowa ocena dla historii Izabelli i spółki ;).
6. Zmorowisko Kamil Piechura wydawnictwo Filia
W lipcu tego roku miałam styczność z debiutem pana Kamila – Letargiem. Choć książka podobała mi się, czułam lekki niedosyt. Postanowiłam zmierzyć się z najnowszą powieścią autora i jedno wiem na pewno – niedosytu brak. W Limanowej nieopodal Krakowa czwórka studentów decyduje się spędzić majówkę w wynajmowanym domku, w którym dochodzi do tragedii. Trójka z nich zostaje skatowana i powieszona, czwarty student podejrzewany oto okrucieństwo zaginął bez wieści. Sprawą zajmuje się podkomisarz Lidia Ewert. Niestety śledztwo stanęło w miejscu. Do czasu… Maks i Beniamin to dwójka przyjaciół prowadzący kanał o nazwie Duchowisko, poświęcony miejscom, które uważa się za nawiedzone. Odwiedzając takie miejsca, chcą poznać odpowiedź na ważne pytanie: Czy duchy istnieją? W tym celu decydują się zbadać historię Czarnego Domu, który kryje niejedną tajemnicę. Kiedy przeczytałam opis książki, pomyślałam, że fabuła, mimo wątku kryminalnego za sprawą duchów i klimatu grozy nie jest dla mnie. Przełamałam się i nie żałuję, bo to był kawał dobrej powieści, która wciągnęła mnie bez reszty. Ile tam rzeczy się działo, w jakim klimacie to było osadzone – tego brakowało mi w debiucie autora. Wiadomo, z każdą książką autor się rozwija i cieszę się, że wszystko idzie w dobrym kierunku. Ode mnie 9/10. Książka idealnie wpasowała się w wyzwanie czytelnicze z hashtagiem #klubniespokojnejstarości organizowanym przez @zakurzona._biblioteczka i @lechita92 w kategorii Telefon zza światów — książka z wątkiem paranormalnym.
7. Pragnienie diabła Brigitte Wu wydawnictwo Novae Res
Bohaterami książki są Lisa i Connor. Kiedy dziewczyna przypadkiem wpada na chłopaka, nie przypuszcza, że spotka ją coś złego. Connor to psychopata, który decyduje się porwać Lisę i uwięzić ją w swojej posiadłości, w której jest siedem tajemniczych pokoi. Jeżeli dziewczyna marzy o wolności, musi przejść przez każdy z przygotowanych dla niej tajemniczych pomieszczeń, które budzą strach. Z czasem dziewczynę dopada syndrom sztokholmski, bo zaczyna coś czuć do swojego porywacza. Czy to oznacza, że już nie zależy jej na odzyskaniu wolności? Pragnienie diabła to dla mnie mieszanka 365 dni z 50 twarzami Greya. To są wyjątki wśród literatury erotycznej, które dobrze wspominam (w pierwszym przypadku tylko pierwsze części książki i filmu, w drugim tylko filmy, bo przez powieści E.L. James jeszcze nie przeszłam). Książka autorstwa pani Brigitte jako erotyk myślę, że sprawdza się idealnie i możliwe, że wśród fanów tego gatunku znajdzie swoich fanów. Ja niestety do nich nie należę. Ode mnie 3/10 na zachętę i na tym chciałabym poprzestać, jeżeli chodzi o moją opinię.
8. Teraz zaśniesz C. L. Taylor wydawnictwo Albatros
Teraz zaśniesz to moje drugie spotkanie z twórczością C.L. Taylor (pierwsze to Zaginiony) i myślę, że choć nie, to jednak trzeciego razu na razie nie będzie.Anna po wypadku samochodowym, w którym straciła dwóch przyjaciół, a trzeci został sparaliżowany, nie potrafi sobie znaleźć miejsca. Marzy jedynie o tym, by zasnąć i najlepiej się już nie obudzić. Aby uciec od dręczących ją wyrzutów sumienia, decyduje się podjąć pracę w hotelu na wyspie Rum. Na miejscu okazuje się, że do hotelu przybywają goście. W sumie jest ich siedmiu. Każdy z nich skrywa jakiś sekret. Anna jest przekonana, że wśród nich jest morderca, który mści się za śmierć jej przyjaciół. Czy to prawda? A może jest już tak przeczulona na swoim punkcie, że próbuje każdą sytuację nagiąć pod swoją tezę. Jedno jest pewne – wszyscy utknęli na wyspie i chwilowo są zdani jedynie na siebie.
Historia zaciągała powieściami Agathy Christie – brakowało tylko w końcowej fazie Herkulesa Poirota, który mógłby podsumować całą sprawę i wyjaśnić, czy to wszystko było snem, a może wydarzyło się na jawie. Sam pomysł może i ciekawy, ale wykonanie tak średnio nie do siebie przekonało. Zabrakło mi elementu zaskoczenia, bo autorka na tacy, niczym w konfesjonale sprzedawała mi, co ma się wydarzyć. Miałam poczucie, jakby szeptała mi między wierszami: na pewno dojdzie do morderstwa, a jak dojdzie, stwierdzisz, że miałam rację. No wszystko fajnie, tylko tym samym pozbawiała mnie elementu zaskoczenia. Ode mnie 5/10.
9. Ucieczka Alan Hlad wydawnictwo Skarpa Warszawska
Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.
Ucieczka Alana Hlada
jest moim pierwszym spotkaniem z twórczością autora. Zdecydowałam się sięgnąć
po jego najnowszą powieść ze względu na opis, który bardzo mnie zaciekawił.
Poza tym dawno nie miałam w rękach powieści historycznej i podskórnie czułam,
że w tym momencie historia Ruth jest najwłaściwszym wyborem spośród pozycji z
tego gatunku i dorobku autora. Czy po przeczytaniu tej książki nadal tak
uważam? Tak, a swoim zachwytem podzielę się poniżej.
Ruth Lacroix wychowywała się na farmie w Maine, pomagając rodzicom w
gospodarstwie. Gdy dorosła postanowiła wyjechać do wujostwa do Francji, by tam
rozwijać swój piosenkarski warsztat. Dostając angaż w Casino de Paris czuła, że
jej marzenia się spełniają. Niestety jej dotychczasowe życie ulega zmianie za
sprawą wybuchu wojny w 1939 roku. Po śmierci kuzyna, który zginął na froncie,
dziewczyna wraz ze swoją przyjaciółką — tancerką poznaną w kabarecie, decydują
się podjąć pracę jako kierowca francuskiego korpusu karetek pogotowia. Podczas
jednej z akcji ratunkowych w drodze do Dunkierki są świadkami wypadku pilota Jimmiego,
który cudem uratował się, wyskakując z płonącego samolotu. We trójkę decydują
się przemierzyć setki kilometrów, by pomóc rannym uchodźcom i ofiarom wojny. W
trakcie podróży dołączają do nich dziewięcioletnia dziewczynka Aline
oraz jej dziadek Pierre. I tak oto zaczyna się ich wspólna przygoda, pełna
bólu, strachu, widoku śmierci. Czy uda im się razem uciec przed wojną? A może
dla każdego z nich życie napisało inny scenariusz?
Jestem zachwycona tą powieścią, zarówno pod względem fabularnym, jak i
stylistycznym. Autor ma przyjemne dla oka pióro, dzięki czemu przez pełną bólu
i strachu powieść płynie się, z rzadko spotykaną w tym gatunku lekkością. Za
sprawą sposobu opowiadania przez autora historii Ruth i Jimmiego
miałam wrażenie, jakbym była uczestnikiem tego wszystkiego, co dzieje się
dookoła, a to pozwoliło mi jeszcze bardziej zżyć się z bohaterami. Przeżywałam
każdą podjętą przez nich decyzję, drżałam o ich bezpieczeństwo, dzieliłam z
nimi troski, radości i żale. Jestem też wdzięczna autorowi za to, co zawarł w
posłowiu. Jest to przepiękna klamra zwieńczająca Ucieczki, powieści, która
zostanie ze mną na dłużej. Ode mnie 9/10.
10. Zaginiona Tina Frennstedt wydawnictwo Literackie
Szesnaście lat temu w Szwecji zaginęła 19-letnia Annika. Do dzisiaj nie odnaleziono dziewczyny. Aktualnie w Malmö grasuje sprawca, który napada Szwedki w ich domach. Niespodziewanie na jednym z miejsc napaści zostają odnalezione odciski palców, które pasują do sprawy zaginionej Anniki. Śledztwo przejmuje Tess Hjalmarsson. Czy obie sprawy się ze sobą łączą? A może to tylko kwestia przypadku? Zaginiona to poprawny, fajny, klimatyczny kryminał, który nie zrobił na mnie aż takiego wrażenia, jakie myślałam, że zrobi po tym jak przeczytałam opis książki, który mnie bardzo zaciekawił i zaintrygował. Mam wrażenie, że osobiste życie pani inspektor, które było oczywiście ważne w kontekście jej charakterystyki, przysłoniło ważność kryminalnej warstwy, która miała potencjał być znacznie ciekawsza niż to, co i jak nam przedstawiono. Żeby nie było, to nie jest słaby kryminał, nie chcę też sugerować, że to kolejna pozycja z tego gatunku jakich wiele, bo jednak każda książka jest na swój sposób wyjątkowa. Po prostu do tej pory szwedzkie kryminały zostawiały trwały ślad w mym czytelniczym sercu. W przypadku tej książki niestety szybko o niej zapomnę. A szkoda, bo potencjał był ogromny. Ode mnie 6/10.
11. Polana Marcel Moss wydawnictwo Filia
We wsi Runowo
dochodzi do zaginięcia Artura Krynickiego. Miesiąc później z pobliskiej rzeki
zostają wyłowione zwłoki kobiety. Do Runowa przyjeżdża były policjant Sambor
Malczewski w celu identyfikacji zwłok, która potwierdza, że odnaleziona
dziewczyna to jego siostra bliźniaczka Lilia Malczewska. Sambor decyduje się
odkryć zagadkę śmierci swojej siostry. Im głębiej kopie, tym więcej szokujących
rzeczy odkrywa. Czy śmierć Lilii ma związek z zaginięciem Artura? A może
odpowiedzi trzeba szukać na polanie w mrocznym lesie, do którego mieszkańcy
boją się wchodzić.
Odkryłam nowe oblicze Pana Marcela. Do tej pory znałam go ze znakomitych
thrillerów, teraz zapoznałam się z jego kryminalną stroną, która jest również
bardzo pociągająca. Choć z początku byłam trochę nieufnie nastawiona do wątku z
lasem, z czasem przywykłam do tego i nawet polubiłam ten leśny klimat. Może,
ponieważ okazało się, że wątek kryminalny jest po prostu normalny, a nie jak u
Kinga — ufoludek wyskakuje zza krzaka i z owocnego kryminału robi się nie
wiadomo co. Zwątpiłam w autora – przepraszam. Co do głównej postaci — Sambor
jako glina wydaje się spoko, jednak jego prywatna sfera zostawia wiele do
życzenia. Jak na razie nie jestem w stanie powiedzieć czy się polubiliśmy, ale
na pewno nie jest mi on obojętny. Przy facecie lubię czuć się bezpieczna, przy
nim na razie nie jest to możliwe. Ode mnie 8/10.
12. Queer William Seward Burroughs wydawnictwo Filia
Gdyby nie film Queer, który bardzo chcę zobaczyć, bo gra w nim jeden z moich ulubionych aktorów Daniel Craig, chyba nie sięgnęłabym po książkę pana Williama. Nie chodzi tu o tematykę. Raczej o to, że ja i literatura piękna mówiąc łagodnie, nie dogadujemy się. Cieszę się, że jednak się przełamałam, bo trafiłam na książkę, która pozytywnie mnie zaskoczyła.Queer to powieść napisana w 1952, ale wydana została dopiero w 1985 roku. Myślę, że to „opóźnienie” wynikało zarówno z tematyki, jak i z wcześniejszych kontrowersyjnych dzieł autora. Akcja powieści rozgrywa się w Meksyku w latach 50., gdzie William Lee (alter ego autora) zmaga się z odstawieniem narkotyków i namiętnością kierową do mężczyzn, zwłaszcza jednego – Allertona. Jak potoczy się ich relacja?
Nie wiem, czy to jest najlepsza, a może najgorsza powieść autora. Wiem za to jedno – zrobiła na mnie bardzo dobrze wrażenie. Przeczytałam ją w jeden wieczór. Oczywiście niecałe 200 stron znacznie ułatwiło mi sprawę, ale tu większą rolę odegrała treść. Czułam w każdym słowie, w każdym zdaniu jak bardzo szczera i osobista jest to opowieść. Emocje czuć było na każdym kroku. Myślę, że to dzieło albo się kocha, albo nienawidzi. Obojętnym na to, co w środku myślę, że jest trudno. Cieszę się, że najpierw przeczytałam książkę, a za jakiś czas zmierzę się z ekranizacją, bo to będzie piękne dopełnienie całości. W książce co prawda pada stwierdzenie, że film nie do końca oddaje sens powieści, ale chcę się o tym przekonać sama. Ode mnie 8/10.
13. Sekret Sara Antczak wydawnictwo Filia
Przyznaję się bez bicia – zaniedbałam twórczość pani Sary, nad czym strasznie ubolewam. Nie mam nic na swoje usprawiedliwienie. Tym bardziej że przeczytana przeze mnie w 2022 Gra zrobiła na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Cieszę się, że mogę się trochę zrehabilitować, czytając najnowszą powieść autorki.Trzy przyjaciółki: Iga, Kaja i Magda zaplanowały sobie babski wypad w góry, podczas którego świętują urodziny Kai. Podczas wędrówki, dziewczyny natrafiają na grupę facetów, z którymi dobrze się im rozmawia. Choć początkowo założyły, że spędzą ten wyjazd w swoim gronie, przełamują się i proponują chłopakom wynajęcie domku letniskowego tuż obok nich. Wspólna impreza się rozkręca, wszyscy świetnie się bawią… Nagle Iga otwiera oczy i nie wie, gdzie się znajduję. Po czasie dociera do niej, że jest związana i przebywa w piwnicy. Nie wie, kto ją porwał, ani czego od niej oczekuje. Stara się powoli poukładać sobie wydarzenia sprzed kilkunastu godzin. Kim jest mężczyzna, który ją więzi? Skąd wie o niej tak wiele rzeczy? Co stało się z jej przyjaciółkami? Czy wyjdzie z tego cało?
Sekret to w moim odczuciu intensywny kryminał z nieoczywistą fabułą. To, co działo się w tej książce przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Bardzo przypadł mi do gustu sposób prowadzenia fabuły, bo jak tylko zasiadłam do czytania, trudno było mi się oderwać od lektury, bo od razu chciałam poznać zakończenie. Niestety, jeżeli chodzi o końcówkę, trochę się zawiodłam, bo miałam poczucie, że była trochę naciągana. Mimo to świetnie się bawiłam i wiem, że powinnam nadrobić poprzednie powieści autorki, które z pewnością dostarczą mi podobnych emocji. Mam nadzieję, że ta powieść zostanie w przyszłości zekranizowana, bo potencjał, chociażby ze względu na ciekawe postaci kobiece (zwłaszcza Magdę) jest ogromny. Choć Iga wyrosła tutaj na główną bohaterkę, moją uwagę zwłaszcza pod koniec książki zwróciła pani adwokat. To postać, która była bardzo intrygująca i gdybym miała wybrać, chciałabym ją bliżej poznać. Ode mnie 8/10.
14. Przypływ
Nocą 1987 roku doszło do morderstwa ciężarnej kobiety. Śledztwo prowadził Tom Stilton, któremu nie udało się rozwiązać tajemniczej śmierci. Po latach do sprawy wraca studentka drugiego roku Wyższej Szkoły Policyjnej i córka zmarłego przedwcześnie detektywa Arnego Rönninga — Olivia Rönning, która stara się dotrzeć do prawdy. W tym celu stara się skontaktować z Tomem, który odszedł z policji i nagle zniknął. W tym samym czasie w Sztokholmie dochodzi do brutalnych napaści na bezdomnych. Czy te dwie sprawy się ze sobą łączą? Czy Olivia po tak długi czasie dojdzie do prawdy? Przypływ to poprawny kryminał, który ani nie wcisnął mnie z wrażenia w fotel, ani nie wyskoczyłam z butów z wrażenia. Mam niestety wrażenie, że trochę już się wyleczyłam ze skandynawskich kryminałów, które jeszcze parę lat temu potrafiły totalnie namieszać mi w głowie. Już nie ma we mnie tego zachwytu nad klimatem, który wytwarzają autorzy z tamtego zakątka świata, fabularnie nie ma też wielkich zaskoczeń – Przypływ jest tego przykładem. To nie jest zła książka, to jest naprawdę wzorcowy kryminał, który akurat mnie nie porwał. Nie zrezygnuję jednak tak łatwo z duetu Tom i Olivia. Myślę, że drzemie w nich duży potencjał i kolejne sprawy bardziej mnie usatysfakcjonują. Ode mnie 6/10.
15. Porzucone dziecko Marcel Moss wydawnictwo Filia
Kornel Malicki
od dziecka nie miał łatwego życia. Rodzice naprzemienne się nad nim znęcali.
Pewnego dnia znaleziono go porzuconego przy drodze. Od tego czasu mija ponad 30
lat. Kornel jest autorem reportaży, który nadal nie może w pełni cieszyć się
swoim szczęściem, ponieważ jego żona walczy z ciężką chorobą. By ulżyć jej w cierpieniu,
postanawia wraz z córką umieścić ją w klinice, znajdującej się w Cisowicach.
Jak się później okazuje, lokalizacja nie jest przypadkowa. Kornel ma tu kogoś,
komu chce przypomnieć o swojej obecności. I robi to w sposób bardzo dotkliwy.
Czy zasada ząb za ząb w tej sytuacji się sprawdzi? Czy zemsta nie przysłoni mężczyźnie
tego, co najważniejsze?
Myślę, że to najmocniejsza książką Marcela Mossa, z jaką miałam do czynienia.
Istny rollercoaster emocji. Nie pamiętam, kiedy ostatnio tak bardzo jednocześnie
współczułam i uprzedzałam się do głównej postaci. Małego Kornelka
chciałabym mocno przytulić do serca i pocieszyć go. Dorosłego Kornela miałam
ochotę spoliczkować, by się opamiętał. Wiem, że kierowała nim chęć zemsty, ale
kiedy posługujemy się tym samym mechanizmem co nas oprawca w stosunku do niego,
nie jesteśmy wtedy lepsi niż on. Wiem, że to się tak dobrze mówi, i nie powinno
się zero-jedynkowo
kogoś oceniać, po takich przeżyciach, ale straciłam serce do tej postaci. Mam
nadzieję, że odbuduje on moje zaufanie w drugim tomie. Tak, będzie drugi tom,
bo autor zostawił nas z najlepszym tekstem do podtrzymania w niepewności, czyli
– ciąg dalszy nastąpi. Jest na co czekać, bo po takim zakończeniu włos się jeży
na głowie. Żeby nie było, Kornel jest zaje***cie napisaną postacią, która
nikogo nie pozostawia obojętnym na to, co wyprawia. To, że nie pałam do niego
miłością, nie oznacza, że nie doceniam pracy, jaką włożył autor, by nadać mu
takie, a nie inne cechy. Mnie Kornel po prostu napawa lękiem, co jednocześnie
mnie przeraża i fascynuje. Ode mnie 9/10. Dziękuję wydawnictwu Filia za
możliwość przeczytania książki.
16. Komisarz C. J. Sansom wydawnictwo Albatros
Jest tok 1537. Anglię czekają zmiany. Specjalnie przeszkoleni urzędnicy wyruszają w podróż, by przeprowadzić i rozwiązać klasztory katolickie. W jednym z nich dochodzi do morderstwa i kradzieży. Na miejsce zostaje wysłany prawnik i wielki zwolennik reform Matthew Shardlake wraz z asystentem Markiem, by na miejscu rozeznać się w sytuacji. Wkrótce po ich przybyciu dochodzi do kolejnego morderstwa. Czy oba morderstwa są ze sobą powiązane? I czy ma to jakiś związek z kradzieżą? Jak tylko przeczytałam, że bohater książek C.J. Sansoma – Matthew Shardlake jest porównywany do Sherlocka Holmesa, postanowiłam to sprawdzić. Było to chwytliwe porównanie, ale dla mnie nie do końca trafne. Matthew to normalny śledczy rozwiązujący zagadki kryminalne i nic poza tym. Muszę przyznać, że nie do końca się polubiliśmy. Dam mu jeszcze szansę, bo może ta postać na przestrzeni całego cyklu się zmieni. Doceniam osadzenie powieści w klimacie, bo naprawdę w tej kwestii autor odwalił kawał dobrej roboty. Czuć było, że czuje się dobrze w tej atmosferze. Niestety okazało się, że ja niezbyt dobrze czułam się w tym środowisku. Dla mnie ten kryminał był po prostu zbyt nudnawy. Cieszę się jednak, że zmierzyłam się z tą powieścią przed obejrzeniem serialu, bo może to, czego mi zabrakło w książce, dostanę w ekranizacji. Ode mnie na tę powieść 6/10.
17. Spotkasz mnie nad jeziorem Carley Fortune wydawnictwo Czwarta Strona
Pewnego dnia Fern poznała Willa. Wystarczyło im dwadzieścia cztery godziny, by poczuli, że nie są sobie obojętni. Umówili się, że spotkają się za rok o tej samej porze. Ona przyszła, on nie. Od tego dnia minęło 10 lat. Dziewczyna wraca w rodzinne strony, by po śmierci matki zając się prowadzeniem pensjonatu. Na miejscu nieoczekiwanie pojawia się Will, by jej pomóc. Czy Fern powinna mu zaufać? Czy uczucia sprzed lat ożyją na nowo?Aktualnie mam za sobą 3 z 4 książek Carley dostępne w Polsce i mogę śmiało przyznać, że Spotkasz mnie nad jeziorem pod kątem emocjonalnym spodobała mi się najbardziej, choć się tego nie spodziewałam, bo zaczęłam dostrzegać powtarzalność w historiach autorki, dlatego też zdecydowałam się na to, by Tamto złote lato zostawić sobie na przyszły rok. Bardzo polubiłam się z Fern i Willem, kibicowałam ich relacji, choć trochę trudno było mi na początku uwierzyć w to, że wystarczyło niewiele, by coś do siebie poczuli. Ja to jestem niestety taki niedowiarek i też trudno uwierzyć mi w coś, czego niedane było mi doświadczyć. Postanowiłam jednaką to moją początkową nieufność zamienić w trzymanie kciuków za tę relację. Czy się udało? O tym musi przekonać się każdy na własnej skórze. Ode mnie 8/10.
18. Zaginieni Patricia Gibney wydawnictwo Niezwykłe
Zaginieni to pierwszy tom przygód Lottie Parker, który po przejęciu tej serii przez inne wydawnictwo ma tytuł Dzieci mroku. Przyszło mi w udziale kupić i czytać książkę wydaną przez wydawnictwo Niezwykłe. Cieszę się, że teraz Bukowy Las sprawuje opiekę nad tą autorką, bo porównują oba tłumaczenia, to wydawnictwo jest w tym lepsze. Lottie Parker zostaje przydzielona do dwóch morderstw, które miały miejsce w krótkim odstępie czasu. Najpierw umiera młoda kobieta, później na drzewie przed jej domem zawisa mężczyzna. Obie ofiary łączy tatuaż na nodze. Jednak jak się okazje z czasem nie tylko to. Trop prowadzi do Domu św. Angeli, w którym dochodziło do okropnych rzeczy. W międzyczasie znika dwóch chłopaków, w tym syn Lottie. Co ta sprawa ma z nią wspólnego? Czy detektyw odnajdzie swojego syna na czas? Zasłużyć na moją sympatię jest trudno. Nie wszystkich dopuszczam tak od razu do mojego czytelniczego serduszka. Lottie niestety będzie musiała poczekać, bo aktualnie nie jestem pewna co do jej osoby. Mam wrażenie, że piszący autorzy lepiej charakteryzują główne bohaterki swoich serii (Mróz-Chyłkę, Dugoni-Tracy Crosswhite) niż piszące autorki. U Lottie zabrakło mi kobiecej wrażliwości. Aktualnie jest wdową, która nie potrafi do końca poradzić sobie ze śmiercią męża, więc sięga po alkohol i oddaje się pracy. Na tym cierpi jej relacja z matką i dziećmi. Jej postawa pasowała do rozwiązywania zagadek kryminalnych, bo nieustępliwość, jaką w sobie ma, przekładała się na pasję do prowadzenia śledztwa. I to fajnie rezonowało. Tylko ja chciałabym odkryć drugą, skrywaną stronę Lottie. Rozumiem, że w pierwszym tomie nie odkrywa się wszystkich kart, dlatego na pewno sięgnę po kolejne tomy, by poznać inną twarz pani detektyw. Jeżeli chodzi o zagadkę kryminalną, była dobrze prowadzona, pojawiło się, kilka zwrotów akcji, które przyczyniły się do dynamiki powieści i dzięki, krótkim rozdziałom, które również napędzały całą akcję, czytało mi się tę powieść bardzo dobrze. Jestem ciekawa kolejnych odsłon. Ode mnie 8/10.


















Komentarze
Prześlij komentarz