343. Podsumowanie książkowe - listopad 2025.
W listopadzie udało mi się przeczytać 13 książek.
Najmilej wspominam przygodę z tytułami: Podejrzany, Bruce Willis. Bohater kina hollywoodzkiego, Mścicielka i Bezruch.
Oto pełna lista:
1. Jak okraść Watykan Krzysztof Myśliński
Młody ksiądz
Federico Casarini
trafia na parafię do spokojnej wsi we Włoszech. Jest przekonany o tym, że w
końcu znalazł swoje miejsce na ziemi, by służyć Bogu. Niestety jego wyobrażenia
rozminęły się z rzeczywistością. Federico zostaje wciągnięty w wir wojny
włoskich mafii. Czy w świecie, w którym silniejsza od wiary w Boga jest
korupcja, a boleśniejsza od śmierci jest zdrada, znajdzie się miejsce na sprawiedliwość?
Jak okraść Watykan to bardzo klimatyczna lektura, w którą wsiąknęłam niemalże
od razu. Może dlatego, że Włochy to kraj, który chciałabym odwiedzić i
osadzenie fabuły w tym kraju bez względu na gatunek zawsze sprawia mi frajdę.
Jestem zachwycona piórem autora, dzięki, któremu tak dobrze mi się tę powieść
czytało. Przez historie tak lekko i przyjemnie się płynie, że aż żal było ją
kończyć. Muszę jednak przyznać, że na początku obawiałam się o głównego
bohatera. Jego początkowa delikatność, pewnego rodzaju naiwność, próba
odsuwania od siebie prawdy, powodowały, że Federico nie pasował do tej całej
układanki. Czy tak rzeczywiście jest? O tym warto przekonać się samemu, ale na
pewno nie jest to taki typ bohatera, którego można tak łatwo zaszufladkować,
jak ja to zrobiłam na początku. Dzieje się w tej powieści naprawdę dużo, tempo
jest dostosowane do przebiegu akcji, co nie jest takie oczywiste. Naprawdę
warto sięgnąć po tę książkę. Ode mnie 8/10.
2. Krzysztof Respondek. Taki świat kupiłem Magdalena Kędzierska - Zaporowska wydawnictwo Emocje Plus Minus
Biografia pana Krzysztofa Respondka powstała za wcześnie... Pamiętam, jak dowiedziałam się o jego śmierci... To było takie nie rzeczywiste, tak trudne do uwierzenia. Wielka szkoda, że odszedł tak skromny, dobry, wrażliwy człowiek, artysta, który miał jeszcze sporo do zrobienia, do pokazania. Wychowałam się na Świętej wojnie, to tam po raz pierwszy zobaczyłam na ekranie pana Krzysztofa. Później kibicowałam mu w programie '' Jak oni śpiewają''. Lubiłam oglądać Barwy szczęścia, bo miał tam ciekawy wątek do zagrania, byłam pozytywnie zaskoczona jego w moim ulubionym polskim serialu Kryminalni. Cieszyłam się, że mógł pokazać swoje możliwości w programie ''Twoja twarz brzmi znajomo''. Na kilka tygodni przed jego udziałem w programie, miałam przyjemność spotkać się po występie i życzyć mu powodzenia. Za każdym razem, kiedy miałam możliwość spotkania się z panem Krzysztofem po występie, czułam bijące od niego ciepło, szacunek do drugiego człowieka, chęć zamienienia kilku zdań, by ta druga osoba poczuła się zauważona. To był po prostu piękny człowiek.Co do biografii, czuję niedosyt. Nie chodzi mi o to, by poznać numer buta pana Krzysztofa, czy dowiedzieć się co jadał na śniadanie. Uważam, że można było, odrobię bardziej skupić się na dokonaniach artystycznych i podeprzeć to rozmowami z osobami, które współpracowały z panem Krzysztofem. Ode mnie 8/10.
3. Podejrzany Lee Child wydawnictwo Albatros
Dwie kobiety służące w armii zostały zamordowane. Wcześniej były napastowane przez swoich kolegów. Mimo iż wygrały w sądzie, musiały odejść z wojska. Obie znały Reachera. Na dodatek FBI tworzy portret psychologiczny, który bardzo do niego pasuje. Na szczęście były oficer dość szybko oczyszcza się z podejrzeń i zaczyna pomagać w znalezieniu sprawcy. Julia Lamar specjalistka od tworzenia portretów psychologicznych twierdzi, że zabójca kieruje się zemstą. Reacher uważa inaczej. Jednak kolejne zabójstwo podważa jego podejrzenia...Jestem wściekła na siebie, że tak rzadko sięgam po serię z Reacherem. Od przeczytania ostatniego tomu minęło dwa lata! Muszę się za siebie wziąć i naprawić ten stan rzeczy. Co do książki-kto stał za zabójstwa mi, mocno mnie zaskoczyło. Mogłabym napisać, że nie wpadłam na rozwiązanie, bo tracę czujność, ale zdecydowanie bardziej jest to zasługa dobrze prowadzonej fabuły przez Childa. Trochę czuję niedosyt, jeżeli chodzi o motywację sprawcy. Nie dociera do mnie, że można dokonać tylu zbrodni tylko po to by... Nie mogę zdradzić, o co chodzi 🤭. Ode mnie 10/10.
4. Męskie gadanie Beata Biały wydawnictwo Rebis
Męskie gadanie to zbiór 16 rozmów ze znanymi mężczyznami, którzy opowiadają o swoich emocjach. Przyznam, że jestem pozytywnie zaskoczona tymi rozmowami, bo mało kto, zwłaszcza mężczyźni tak otwarcie mówią, co ich boli, z jaką emocją walczą, jak sobie ze swoją emocjonalnością radzą, co ich cieszy, a co smuci. Bo oto mamy m.in. Mateusza Damięckiego, który mówi o złości, Piotra Stanowskiego mówiącego o wstydzie czy Krzysztofa Zalewskiego dzielącego się wzruszeniem. Dziś, w świecie clickbaitowych wywiadów, kogo obchodzą emocje? Na szczęście są tacy twórcy jak Beata Biały, która jest dziennikarką i psycholożką i dzięki połączeniu tych dwóch funkcji potrafiła wydobyć ze swoich rozmówców to, co najważniejsze-prawdę. Ode mnie 8/10.
5. Falling Like Leaves. Jesienna miłość Misty Wilson wydawnictwo Wilga
Ze względu na nieporozumienie rodziców, ostatni rok szkoły średniej zamiast w Nowym Jorku Ellis zmuszona jest spędzić w Bramble Falls w Connecticut z dala od swoich znajomych, pasji i ojca, którego stale podziwia. Wraz z matką wprowadzają się do domu cioci, pomagając jej w urządzeniu Festiwalu Spadających Liści. W końcu Ellis docenia urok Bramble Falls, a pomagają jej w tym kuzynka i znajomi ze szkoły na czele z Cooperem, z którym przed laty spędziła wspaniałe wakacje. Niestety z czasem dociera do niej, że przecież zależało jej na dziennikarskim stażu w firmie ojca, a nie na angażowaniu w życie miasta, które nie jest jej domem. W jakim kierunku podąży Ellis - wybierze karierę i życie w wielkim mieście czy zaryzykuje i wybierze miłość?Książka pani Misty Wilson osadzona w jesiennym klimacie to coś, co spodoba się takim fanom jesieni jak ja. Po książkę jednak sięgnęłam, co rzadko się zdarza ze względu na okładkę. Lubię takie rysunkowe obrazki. Co do fabuły — gdyby nie jesienny klimat, nie wiem, czy dotrwałbym do końca powieści, bo główna bohaterka i jej problemy nie robiły na mnie wrażenia. Wręcz przeciwnie, niedojrzałość Ellis trochę mnie irytowała. Chyba już zapomniałam, jak to jest być nastolatką 🫣😅. Mimo to daję 6/10 za jesień — moją ulubioną porę roku. W końcu trafiłam na książkę, która ma jej w nadmiarze.
6. Bruce Willis. Bohater kina hollywoodzkiego Sean O'Connell wydawnictwo Poznańskie
Bruce Willis nie należy do grona moich ulubionych aktorów, ale nie zmienia to faktu, że lubię go oglądać go na ekranie. Moje top trzy filmów z jego udziałem to: Ostatni skaut, Szósty zmysł i Sin City – Miasto grzechu. Z przyjemnością sięgnęłam po biografię Willisa, bo chciałam sobie przypomnieć, jakim był świetnym aktorem, zanim dopadła go choroba. Kiedy dwa lata temu obejrzałam film Paradise City, przecierałam oczy ze zdumienia, nie mogąc uwierzyć w to, co dzieje się z Bruce’em na ekranie. Był cieniem samego siebie, nie widziałam w nim tego błysku w oku, który często się pojawiał. Myślałam, że to jedynie wypadek przy pracy, niestety okazało się, że na koncie aktora są późniejsze jeszcze słabsze wystąpienia, a miały one związek z chorobą. Kiedy zaczęłam czytać książkę pana Seana, poczułam ukłucie w sercu. Może to za sprawą tego, jak autor ciepło się wypowiadał o aktorze, a może to tęsknota za czasami, które już nie wrócą. Tego nie jestem w stanie ocenić, ale wiem jedno – mimo iż nie byłam wielką fanką Willisa, podczas czytania miałam łzy w oczach. Jest mi po prostu go szkoda jako człowieka, jako aktora, bo na pewno, gdyby nie choroba mógłby przez wiele lat aktywnie działać w zawodzie. Ode mnie 10/10.7. Czas śmierci Max Czornyj wydawnictwo Filia
Komisarz Sara
Adam prowadzi sprawę nieuchwytnego jak dotąd Jubileuszowego mordercy. Kolejną
ofiarą jest ksiądz, który był podejrzany o romans z nastolatką, która popełniła
samobójstwo. Sara jednak ma wątpliwości, czy aby na pewno ksiądz został zabity
przez sprawcę, którego ściga. W śledztwie pomaga jej brat Hektor, który jako
ostatni widział księdza przed śmiercią.
Książki Maxa
Czornyja
wyróżniają się brutalnością, którą ja akurat w książkach lubię. Im mocniej, tym
lepiej. Niestety tym razem nie do końca zachwyciłam się tym, co napisał autor.
Sposób na połączenie policjantki z zakonnikiem był ciekawy i na pewno w jakiś
sposób wyróżniał tę powieść. Sam pomysł na fabułę wydawał się interesujący, na
początku rzeczywiście czułam dreszczyk podniecenia, ale im bliżej końca tym
moja ciekawość tym, co się wydarzy, malała. Jak na to, co zawsze serwował
autor, tym razem czułam się lekko znudzona tym, co zaprezentował. Zarówno
Hektor, jak i Sara nie zdobyli mojej sympatii, może zmieni się to w drugim
tomie, po który mam zamiar za jakiś czas sięgnąć. Ode mnie 5/10.
8. Mścicielka Bernhard Aichner wydawnictwo Sonia Draga
Blum jest
właścicielką zakładu pogrzebowego, szczęśliwą żoną i matką dwóch córek.
Niestety jej życie zamienia się w koszmar, kiedy na jej oczach mąż policjant
ginie potrącony przez samochód. Przeszukując rzeczy męża, trafia na ślad
prowadzonego przez niego na własną rękę śledztwa. Chcąc pomścić śmierć Marka,
decyduje się odnaleźć jego zabójcę. Kopiąc głębiej, Blum dociera do miejsca, z
którego nie ma powrotu…
W kryminałach bardzo trudno jest znaleźć ciekawe, mocne, wyraziste, dobrze
napisane kobiece postaci. Panu Bernhardowi się to udało. I nie tylko to.
Napisał genialną powieść, która, choć może wydawać się mało tajemnicza, skrywa
dużo dobrego. Mimo iż wiadomo od początku, do czego prowadzi zemsta,
intrygujące jest odkrywanie, kto stoi za śmiercią Marka. Sposób prowadzenia
fabuły, tempo, w jakim ta powieść się toczy, element zaskoczenia w końcówce, który,
choć wydaje się z perspektywy czasu oczywisty, wcale taki nie jest. Autor
umiejętnie usypia czujność czytelnika. Fiksując się razem z główną bohaterką na
zemście, tracimy czujność, a kiedy prawda wychodzi na jaw, trudno nam w nią
uwierzyć. Bo czasem te zwyczajne, proste rozwiązania wydają się bardziej
odległe od tych, które w ogóle nie przeszły nam przez myśl, bo wydają się
niedorzeczne. Ode mnie 10/10.
9. W ciemnościach Mike Omer wydawnictwo Świat Książki
Pierwszy tom przygód z Zoe Bentley – Umysł przestępcy, który przeczytałam dwa lata temu, zrobił na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Postanowiłam pozostać w tym zachwycie i odczekać jakiś czas, by sięgnąć do kolejnej książki z tego cyklu, by się nie rozczarować. Niestety trochę przeszarżowałam z czasem i teraz już wiem, że mogłam iść od razu za ciosem, bo rozstanie się z bohaterką na tak długi czas, co do której miało się wątpliwości, nie zrobiło nam najlepiej.W Internecie zostaje opublikowany film, na którym widać dziewczynę miotającą się w trumnie, w której żywcem ją pochowano. Zoe specjalistka w zakresie psychologii śledczej oraz jej partner Tatum agent specjalny FBI, starają się odnaleźć potwora, zanim uderzy ponownie. Niestety do sieci trafia kolejny film z podobnym nagraniem. Zoe nie do końca jest oddana temu śledztwu, ponieważ stale myśli o seryjnym mordercy, który jak sądzi, może zaatakować jej siostrę. Nie wie do końca jak postąpić – chronić siostrę czy skupić się na śledztwie, by ocalić kolejną ofiarę?
W ciemnościach to kryminał, który przyprawił mnie o dreszcze już na samym początku. Jedna z moich najgorszych fobii to zamknięcie mnie w trumnie i zakopanie mnie żywcem. Nie dość, że boję się ciemności, to do tego dochodzi strach przed wąskimi, małymi pomieszczeniami. Jak tylko moja wyobraźnia uruchamiała się podczas czytania, to czułam, że całe moje ciało się napina. Może to dziwnie zabrzmi, ale lubię, kiedy książki działają na mnie w ten sposób, tzn. powodują, że walczę z własnymi lękami i nie jestem obojętna na emocje, jakie wywołuje autor. Jeżeli zaś chodzi o bohaterów – Zoe w pierwszym tomie nie do końca przypadła mi do gustu, ale tłumaczyłam sobie jej zachowanie tym, że jest nadopiekuńczą starszą siostrą, którą ja też kiedyś byłam i starałam się ją zrozumieć. Niestety drugi tom przypomniał mi trochę o mojej irytacji względem tej postaci, tym razem jednak jej opiekuńczość odbierałam jako paranoję, chęć sprawowania nad wszystkim kontroli. Czy słusznie ją oceniałam – odpowiedź na to pytanie znajduje się w zakończeniu obydwu spraw? Jedno jest pewne – chcę nadal poznawać Zoe i tym razem wcześniej sięgnę po kolejny tom jej przygód. Ode mnie 9/10.
10. Dziewczyna z kalendarza Sebastian Fitzek wydawnictwo Albatros
Twórczość Sebastiana Fitzka znam od dawna. Pierwszą powieścią autora przeczytaną przeze mnie w 2018 roku była Pasażer 23 – pozycja, która zaparła mi dech w piersiach i spowodowała, że chciałam sięgnąć po więcej. Tuż po tym zachwycie, sięgnęłam po Przesyłkę, która również zrobiła na mnie pozytywne wrażenie. Potem przeczytałam odrobinę słabszy Lot 7A, aż trafiłam na najgorszą w dorobku autora powieść – Prezent. Byłam tak wściekła na siebie, że ta książka mi nie podeszła, czułam tak ogromny zawód, że postanowiłam sobie zrobić dłuższą przerwę od powieści autora, która na szczęście nie trwała długo, bo 2 marca 2020 roku przeczytałam jak do tej pory najlepszą książkę w dorobku autora – Ostatnie dziecko. Gdybym mogła, chciałabym jeszcze raz po raz pierwszy przeczytać tę powieść, bo zrobiła na mnie przeogromne pozytywne wrażenie. Nie chciałam kusić losu i postanowiłam na jakiś czas odpocząć od twórczości autora na aż… 4 lata (cała ja). Przeczytałam Terapię, która po Ostatnim dziecku już nie zrobiła na mnie aż takiego wrażenia, ale ucieszyłam się, że wróciłam do twórczości Fitzka. A teraz przyszedł czas na Dziewczynę z kalendarza, co do której nie jestem pewna swoich uczuć.Adoptowana jedenaście lat temu córka Olivii – Alma pilnie potrzebuje dawcy szpiku. Zdesperowana matka robi wszystko, by odnaleźć biologicznych rodziców dziewczynki. Niestety akta adopcyjne są pilnie strzeżone. Olivia jednak się nie poddaje i na własną rękę szuka informacji na temat adopcji. W trakcie poszukiwań trafia na intrygującą historię na temat Dziewczyny z Kalendarza, która na pierwszy rzut oka wydaje się niedorzeczna. Jednak im głębiej Olivia szuka odpowiedzi na dręczące ją pytania i szuka ratunku dla córki, tym bardziej przekonuje się o tym, że z pozoru nierealna historyjka o dziewczynie, która została napadnięta w wynajętej chacie w Lesie Frankońskim przez psychopatę przez Bożym Narodzeniem, jest jej bliższa, niż mogłaby przypuszczać.
Okołoświąteczna książka, która przeraża – w to mi graj. Choć lubię się czas otulić w słodką świąteczną opowiastkę, to jednak bliżej mi do kryminałów, które ociekają krwią w świątecznym czasie. Żeby nie było, Dziewczyna z kalendarza to nie jest stricte świąteczna książka, jedynie fabuła zahacza o ten okres. Jest to historia pełna grozy, niespodziewanych zwrotów akcji, które autor zaserwował czytelnikom na samym końcu. I wszystko byłby fajnie, gdyby nie to, że w trakcie czytania książki zbyt długo czułam się zdezorientowana, tym co się dzieje w tej powieści. Jasne, wszystko się wyjaśnia w zakończeniu, które mnie usatysfakcjonowało, ale czuję, nie wiem, jak to nazwać – lekki zawód, że ta powieść, prowadzona była przez pewien czas tak, a nie inaczej. To są jednak tylko moje wrażenia, które mogą być mylne. Ogólnie to książka spełnia moje wymagania, czułam, że autor miał pomysł na książkę, którą z rozmysłem doprowadził do końca. Daję 8/10. I tak oto Ostatnie dziecko zostaje nadal moją ulubioną powieścią autora.
11. Skowyt Maciej Kaźmierczak wydawnictwo Muza
Z pierwszym tomem, którego bohaterem jest Robert
Foks, miałam przyjemność zaznajomić się we wrześniu. Pomsta była ciekawym
kryminałem, ale miałam niedosyt związany z główną postacią, z którą się do
końca nie polubiłam. Stwierdziłam, że dobrze byłoby jeszcze w tym roku
odczarować słabe pierwsze wrażenie, jakie zrobił na mnie Foks. Czy się udało?
Zdecydowanie tak. Do Warszawy zawitała śnieżyca. Pod osłoną zamieci dochodzi do
brutalnych zabójstw. Komisarz Robert Foks zostaje wezwany do zamrożonego ciała
mężczyzny, z którego usunięto wnętrzności. Niedługo potem w metrze zostaje
znaleziona torba z ludzkimi wnętrznościami, a zaraz potem dochodzi do kolejnego
zabójstwa. Do sprawy dołącza prokurator Eliza Kowalczyk, która bada podobną
sprawę. Choć każdy z nich z pozoru tropi innego sprawcę, oboje trafiają do
miejsca, które okazuje się najgorszym koszmarem.
Co tu się działo w tym tomie, przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Już w
poprzedniej części sprawa kryminalna była bardzo ciekawa, ale to, co działo się
tutaj, było bardzo ekscytujące. Poza tym dla odmiany pan komisarz mnie nie
denerwował. Wręcz przeciwnie – tym razem sprawdził się w boju. Tym razem
byłabym w stanie się przemóc i powierzyć mu swoje życie. Jestem pozytywnie
nastrojona przed tomem i liczę, że się nie zawiodę. Ode mnie 9/10.
12. Zasypani zakochani Agnieszka Lingas-Łoniewska wydawnictwo Słowne
Anastazja Klops po rzuceniu pracy w policji postanowiła zaopiekować się w okresie okołoświątecznym pensjonatem babci, która wpadła po uszy w romans i wyjechała za granicę. W pensjonacie pojawia się stały klient Hubert Zapałka, który od początku zaczyna działać Anastazji na nerwy. Kiedy śnieżyca odcina pensjonat od świata, irytująca się nawzajem dwójka, musi się poznać bliżej. A co wyniknie z tego zapoznania? Zasypani zakochani to przeurocza, pełna humoru, lekkości świąteczno-obyczajowa historyjka dwójki ludzi, których przypadkowo los ze sobą zetknął. Muszę przyznać, że tym razem wybrałam akurat tę pozycję ze względu na lektorkę. Ewa Abart jest jedną z moich ulubionych lektorek i słuchanie jej głosu i interpretacji zawsze sprawia mi przyjemność. Zarówno dzięki jej głosowi, jak i pomysłowi autorki na fabułę, zdarzyło mi się kilka razy odpłynąć myślami w dal i wyobrazić sobie zasypany śniegiem pensjonat a w nim ja i uroczy przystojniak. Ode mnie 6/10.
13. Bezruch Maciej Zakliczyński wydawnictwo Novae Res
Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.
Zanim przeczytałam Bezruch, pana Macieja znałam jako tancerza, choreografa z
takich programów jak: Taniec z gwiazdami czy Twoja twarz brzmi znajomo. Cieszę
się, że mogłam poznać go od strony pisarskiej, bo według mojej oceny to
najlepszy pod kątem stylu i języka debiut literacki, z jakim miałam do
czynienia.
Adam to pięćdziesięcioletni mężczyzna, który żyje z młodszym o dziesięć lat
partnerem Kacprem. Choć łączy ich codzienność i miłość, z czasem zaczynają ich
dzielić niedokończone rozmowy, przemilczana przeszłość... Pewnego dnia Adam
odbiera telefon od swojego przyjaciela sprzed lat Sebastiana, z którym łączy go
coś więcej niż wspólna przeszłość. Nie tłumacząc się Kacprowi, mężczyzna
wyrusza w podróż, by uratować swojego przyjaciela. Czy mu się to uda? Jak
strach przed utratą ukochanej osoby wpłynie na relacje Adama i Kacpra? Gdybym miała zamknąć swoją opinię na temat tej książki, napisałabym, że była po
prostu piękna. W każdym znaczeniu. W słowie, w emocjach, w swojej intymności,
która mam wrażenie, była również otwartością. Tak dawno nikt tak subtelnie, ale
wyraziście nie pisał o miłości, o relacjach międzyludzkich. Nie chcę się nikogo
wystraszyć ani zniechęcić moim zachwytem, ale bardzo bym chciała i sobie tego
życzyła, by jak najwięcej osób o tej książce usłyszało i ją przeczytało. Muszę
się też do czegoś przyznać. Bałam się trochę na początku tej historii. Jestem
osobą otwartą, tolerancyjną, podchodzącą z szacunkiem do ludzi, ale w
niektórych kwestiach jestem tradycjonalistką. Nie chodzi mi o to, że
homoseksualizm mnie przeraża czy napawa wstrętem. Nie, naprawdę nie obchodzi
mnie, kto z kim sypia, tylko jakim jest człowiekiem. Bałam się tej historii,
oczywiście niepotrzebnie, z tego względu, że wydźwięk tej powieści mógł być
zbyt wulgarny dla mojej wrażliwości. Nie chcę się tłumaczyć, ale w sumie to
teraz robię, pisząc, że każdy ma prawo czuć strach przed nieznanym, ma prawo
skonfrontować się z tym strachem i przyznać, że był on niepotrzebny. Bo był.
Doceniam i najchętniej wykrzyczałabym całemu światu, że tak przyjemnej, uważnej
na to, co dzieje się w sferze emocjonalnej zarówno w nas samych, jak i w
relacjach międzyludzkich, tak dyskretnej na wielu poziomach, ale i czułej w
ogólnym wyrazie nie czytałam. Nie przepraszajmy za to, że żyjemy i co czujemy.
Ode mnie 10/10.













Komentarze
Prześlij komentarz